To ja opowiem o moich dzieciaczkach.
Gdy Nadia pojawiła się w domu Kuba szalał ze szczęścia, biegał koło niej, pomagał, generalnie wielka miłość.Nadal tak jest, choć mniej.
Ale co do zazdrości to jest coraz gorzej. Chce by T nosił go na rękach,zapomniał jak się ubierać (wczoraj zakładał spodnie na głowę).I ogólnie jest wiecznie jęczący o wszystko. Powiem NIE na cokolwiek i jest wycie. Gdy byłam na noc sama z dziećmi i karmiłam Nadię Kuba przyszedł że chce bajkę. Ok. Ale że nie podoba mu się kołysanka co akurat leci i dopiero wtedy będzie chciał bym mu czytała, gdy się skończy. Najgorsze, że akurat to była jakaś głupia bajka co trwa kilka godzin:-) (nie wiem czemu jeszcze jej nie usunęłam). Dlatego powiedziałam, że nie mogę teraz wstać i jej wyłączyć, bo nie odstawię od cyca małej. To wstał z kwaśną miną i poszedł do siebie spać...
Ale Miłość starszego brata jest i jest piękna. Nie chce by ja kąpać bez niego, on musi najpierw zająć miejsce honorowe na kibelku by ją dobrze widzieć... gdy płacze daje jej smoczka, grzechocze grzechotką (muszę przyznać że to naprawdę ją uspokaja), czy przypomina mi by dała jej cyca.
Gdy moja mama była u nas i powiedziała, że może zabierze ja do siebie na kilka dni, to się obraził i tylko pytał kiedy jedzie (a to jego ulubiona babcia). Bał się, by rzeczywiście mu jej nie zabrała.
A gdy mój T mówi do Nadii "Moja księżczniczka", to Kuba się kłóci "Nie, ona jest moja!".:-).
Faaaajnie jest...zobaczymy co dalej....