Witam, jestem w 5tc dodam że to ciaza po in vitro (kriotransfer wczesnej blastocysty) Nie mam zadnych objawow ciąży typu ból piersi, mdłości, zmęczenia itd. Od 8dpt mam utrzymujące sie plamienie, chwilami nawet krwawienie w kolorze różowym, czasami czerwonym, do tego bardzo bardzo delikatne skurcze ale biorę nospe zapobiegawczo . Wyniki bgcg w 13dpt - 605, 15dpt-1458 czyli przyrost prawidłowy, progesteron 70,87 ng/ml . Od transferu brałam prolutex 2x1, luteina 50 3x2 i lutinus dopochwowo 2x1 i acessan 1x1. Moj lekarz zmienil mi lutinus dopochwowo na duphaston 2x1 bo bylo podejrzenie, że to krwienie moze byc spowodowane podrażnieniem po aplikacji lutinusa . Jednak ono sie caly czaa utrzymuje . Czy ktoraś z Was sie spotkała z takim objawem? Jesli tak to jak to sie skończyło ? Dodam jeszcze, ze mam małą nadżerke i od dzis troche czuje ze zaczynają boleć mnie piersi (chociaż nie wiem czy sobie trochę nie wmawiam). Nie miałam usg bo lekarz powiedział że i tak teraz nic nie zobaczymy, dopiero w środę. Zwariuję do środy.