hej dziewczyny!
Piszę do Was o poradę. Mam już dosyć. Ja urodzilam chyba diabła.
Moja córka ma póltora roku. Wiadomo, że male dzieci mają swoje prawa ale czegoś takidgo jeszcze nie widziałam. To dziecko niszyczy wszystko. A ja już w tym nie daje rady. Od skakania zepuła bok łóżeczka, szczebelki wykopuje jak chce wyjsć, pogryzła pilota, wyciamkała mi wszystkie słuchawki. Ona ledwo otwiera oczy idzie na stół wywala wszystkie serwetki, wyrzuca wszystko z szafek, niszy , chowa. Nawet szmatka na kuchance nie moze wisiec bo ja wypierdzieli na podloge firanki zrywa bo sie ciagle na nich wiesza. Ja sie czuje jakbym miala w domu szczeniaka a nie dziecko. Ona jmsie niczym nie zajmie. Chyba ze bierze zabawki i je niszczy. Na brodziku mam poukladane szampony i odwyzki. One w ciagu minuty sa wywalone na podloge w ubikacjim to jest jakis dramat co to dziecko robi. Ona wywala mi nawet smieci z kosza na smieci. Mi juz rak brakuje i zaczynam sie zastanawiac co z tym dzieckism jest bie tak. Musialam wszystkie kwiatki dac na szafy bo potrafila wyrwac kwiatka z doniczki. Mam juz jej serdecznie dosyc. Blagam was czy macie jakies rady na takie zachowanie. Czy to jest normalne? Bo mnie ona juz przeraza i naprawde zaczynam sie zastanawiam czy z nia do konca wszystki okej ..
Piszę do Was o poradę. Mam już dosyć. Ja urodzilam chyba diabła.
Moja córka ma póltora roku. Wiadomo, że male dzieci mają swoje prawa ale czegoś takidgo jeszcze nie widziałam. To dziecko niszyczy wszystko. A ja już w tym nie daje rady. Od skakania zepuła bok łóżeczka, szczebelki wykopuje jak chce wyjsć, pogryzła pilota, wyciamkała mi wszystkie słuchawki. Ona ledwo otwiera oczy idzie na stół wywala wszystkie serwetki, wyrzuca wszystko z szafek, niszy , chowa. Nawet szmatka na kuchance nie moze wisiec bo ja wypierdzieli na podloge firanki zrywa bo sie ciagle na nich wiesza. Ja sie czuje jakbym miala w domu szczeniaka a nie dziecko. Ona jmsie niczym nie zajmie. Chyba ze bierze zabawki i je niszczy. Na brodziku mam poukladane szampony i odwyzki. One w ciagu minuty sa wywalone na podloge w ubikacjim to jest jakis dramat co to dziecko robi. Ona wywala mi nawet smieci z kosza na smieci. Mi juz rak brakuje i zaczynam sie zastanawiac co z tym dzieckism jest bie tak. Musialam wszystkie kwiatki dac na szafy bo potrafila wyrwac kwiatka z doniczki. Mam juz jej serdecznie dosyc. Blagam was czy macie jakies rady na takie zachowanie. Czy to jest normalne? Bo mnie ona juz przeraza i naprawde zaczynam sie zastanawiam czy z nia do konca wszystki okej ..