Hej Dziewczyny, to znowu ja. Piszę bo jutro mamy ostatnią wizytę u logopedy z małym. Wszystkie terminy nam się poprzesuwały bo syna zamknęli na kwarantannie bo opiekunka w żłobku miała Covid i jakieś dziecko przyniosło ospę przez co mały się zaraził. Łącznie 3 tygodnie spędzone w domu. Trochę się stresuję jutrzejszą wizytą, boję się tego co usłyszę. Neurolog wydał opinię o afazji motorycznej, powiedział że opinię WWR koniecznie musimy dostać żeby ruszyć z terapią dla niego. Stwierdził, że trzeba go dalej diagnozować pod kątem tego autyzmu żeby wiedzieć na jaki konkretnie rodzaj zaburzenia cierpi bo w jego odczuciu jest nadpobudliwy, wszędzie go pełno i nie umie usiedzieć w miejscu. Jak go obserwuję to widzę, że syn bardzo chce mówić tylko coś go blokuje. Jest dzieckiem pozytywnym, ma dużo energii, nie boi się kontaktu z drugim człowiekiem, kocha się przytulać i być blisko. Nie lubi się bawić sam, jak idę na chwilę du kuchni albo łazienki to przychodzi do mnie, bierze za rękę i prowadzi do pokoju, każe usiąść na podłodze i się z nim bawić. Jest bardzo bystrym obserwatorem, powtarza to, co u nas zobaczy. Potrafi sam wyczyścić kocią kuwetę, oczywiście używając do tego łopatki, wstawia i rozwiesza pranie, myje piec w kuchni
Rozumie co do niego się mówi np. "Antek weź to i zanieś tam" to zrobi to. Jak go przewijam to sam bierze pieluchę i ją wyrzuca do śmieci. Reaguje na imię, dźwięki.
Mimo wszystko mam stresa przed jutrzejszą wizytą