reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzieci a nauka języków obcych

reklama
Jednak nie ma to jak zajęcia z kimś kto potrafi nauczyć języka, ja zastanawiam się nad takim przedszkolem językowym Royal International School w Krakowie jest to całkiem niedaleko nas a koleżanka mi niedawno polecała bo jej córka chodzi już pół roku, codziennie język angielski to nie to samo co godzinka czy dwie w tygodniu.
 
Wiem, że rodzice chcą dla dzieci jak najlepiej i żeby im było jak najlżej w życiu, ale języka można nauczyć się w każdym wieku. Obecnie mówię biegle w 4 językach, dwóch ostatnich zaczęłam się uczyć mając 19 lat, więc to nie jest tak, że jak dziecko za młodu nie uczy się kilku języków to jest skazane na porażkę. Zresztą nie każdy musi być poliglotą. Najważniejsze żeby nauka języka bela dla dziecka zabawą, przyjemnością, a nie obowiązkiem narzuconym przez rodziców.
 
Właśnie, ja też myślę, że wszystko musi być z umiarem i jako zabawa. Jestem za tym, by pokazywać dziecku jak najwięcej, uczyć go i zachęcać do wielu rzeczy, ale bez zmuszania :)
No i nie każde dziecko musi być mistrzem w językach obcych, choć angielski w dzisiejszych czasach w stopniu komunikatywnym to raczej podstawa ;)
Ja mojemu sykowi, który ma pół roku kupiłam 2 zabawki, które mają tryb polski i angielski, bo uważam, że jeśli w formie zabawy maluch osłuchuje się z językiem obcym, to jest to ok. Mamy właśnie laleczkę oraz Misia podróżnika z Chicco. Fajne są obie zabawki, ale miś teraz wygrywa, jak chodzi o zainteresowanie synka, bo ma kolorowe światełka, kilka przycisków, które włączają piosenki i zdania, no i miś otwiera buzię gdy mówi i to fascynuje moje dziecko :D Jeśli dzięki tym zabawom będzie mu się lepiej uczyło w przyszłości, to super :) Jeśli nie - to nic. Na wszystko przyjdzie czas :)
 
Na pewno fajnie jeśli dziecko mogłoby na co dzień osłuchiwać się z innym językiem, wtedy też samo zaczęłoby się tak komunikować. Kiedyś w kawiarni słyszałam jak jakaś mama rozmawiała z małym dzieckiem po angielsku po czym po polsku i myślę, że takie naprzemienne rozmowy mogą mieć sens - od kogo jak nie od mamy dziecko się nauczy najlepiej :)
U nas w domu też tak jak u przedmówczyni jest kilka zabawek językowych, niektóre tylko z jęz. angielskim inne dwujęzyczne. Bardzo fajny mamy śpiewający koszyk piknikowy (teraz nie pamiętam marki) i sorter kształtów kopiec kreta (Chicco) - proste rytmiczne piosenki, zwroty, fajne zabawy manualne zachęcającej do dalszej zabawy. I zgadza się, każdy kontakt z obcym językiem może tylko wzmocnić poziom znajomości słów i zwrotów.
 
Dokładnie :) Mama uczy najlepiej. Ja zdecydowałam się na dwujęzyczność zamierzoną i mówię do mojej córeczki tylko w języku angielskim (zaczęłam też delikatnie wprowadzać język włoski). Ma 2 latka i już od dawna komunikuje się już zarówno w języku angielskim, jak i w języku polskim. Możliwe, że rozwój mowy wspomogła też metoda Domana bo działamy z nią w dwóch językach.
 
Konsekwencja jest bardzo ważna, a przede wszystkim maksymalne dostosowanie się do dziecka. My nadal kontynuujemy :D
 

Załączniki

  • ulozone-kropki.jpg
    ulozone-kropki.jpg
    163,9 KB · Wyświetleń: 113
reklama
Do góry