Dzień Dobry!
Mam problem z młodszym synem. Syn każdej nocy się wybudza (z reguły 2-3 w nocy) i zazwyczaj nie zasypia nawet po podaniu mleka. Spi od urodzenia w swoim łóżeczku (do prawie 1,5 roku w sypialni, teraz ze starszym bratem). do 4 mca spał w miarę ładnie, potem budził się co ok 2h na cyca. Odstwiłam go jak miał rok, trochę się poprawiło, ale były 2-3 pobudki. Jak nie dostał butli to nie zasypiał i trzeba było siedzieć 1-2h przy łóżeczku albo wzięty do łóżka wiercił się i nie mógł usnąć. Jak miał 1,5 roku przenieśliśmy do drugiego pokoju z nadzieją że będzie lepiej. Był nawet taki okres (z krótką pobudką w nocy) ale szybko się skończyło... Latem (przez 3-4 tyg.) mąż usypiał synka i do niego wstawał, to była poprawa. Od 2-3 tyg. jest beznadziejnie. Jestem już wymęczona nocami... Dodam że nic go nie boli itd., bo jak się wybudzi to nie płacze, nie jęczy. Chyba że go zostawię samego w pokoju, to wtedy woła za mną i płacze. niestety nie działa to, że go zaraz po wybudzeniu wezmę do siebie :/
Ostatnio nocował u mojej mamy i tam przespał noc...
Proszę o poradę jak postępować, bo jestem już wyczerpana i źle funkcjonuje w ciągu dnia (w pracy przede wszystkim).
Mam problem z młodszym synem. Syn każdej nocy się wybudza (z reguły 2-3 w nocy) i zazwyczaj nie zasypia nawet po podaniu mleka. Spi od urodzenia w swoim łóżeczku (do prawie 1,5 roku w sypialni, teraz ze starszym bratem). do 4 mca spał w miarę ładnie, potem budził się co ok 2h na cyca. Odstwiłam go jak miał rok, trochę się poprawiło, ale były 2-3 pobudki. Jak nie dostał butli to nie zasypiał i trzeba było siedzieć 1-2h przy łóżeczku albo wzięty do łóżka wiercił się i nie mógł usnąć. Jak miał 1,5 roku przenieśliśmy do drugiego pokoju z nadzieją że będzie lepiej. Był nawet taki okres (z krótką pobudką w nocy) ale szybko się skończyło... Latem (przez 3-4 tyg.) mąż usypiał synka i do niego wstawał, to była poprawa. Od 2-3 tyg. jest beznadziejnie. Jestem już wymęczona nocami... Dodam że nic go nie boli itd., bo jak się wybudzi to nie płacze, nie jęczy. Chyba że go zostawię samego w pokoju, to wtedy woła za mną i płacze. niestety nie działa to, że go zaraz po wybudzeniu wezmę do siebie :/
Ostatnio nocował u mojej mamy i tam przespał noc...
Proszę o poradę jak postępować, bo jestem już wyczerpana i źle funkcjonuje w ciągu dnia (w pracy przede wszystkim).