Witajcie Jestem w 11 tc. W nocy z 2 na 3 stycznia przydarzyły mi się okropne problemy żołądkowe - zwymiotowałam 4 razy i do tego miałam jeszcze biegunkę (2 razy). Niestety, nie mogłam też za bardzo uzupełniać wody - ponieważ nią również od razu wymiotowałam Dolegliwości żołądkowe ustały rankiem 3 stycznia, jednak bolały mnie mieśnie - tego dnia zjadłam troszkę zupy i jedną bułkę i wypiłam troszkę wody (myślę, że jakieś 0,7 l), a większość dnia przespałam jak zabita. Dzisiaj rano obudziłam się w dużo lepszej formie - mieśnie prawie nie bolą, wypiłam dużo wody i zjadałam lekkostrawne śniadanie.
Moje pytanie - myślicie że ta 1-dniowa niedyspozycja mogła jakoś zaszkodzić dziecku? szczególnie chodzi mi o ew. niedobór wody w organiźmie. Bardzo się tym martwię Ciężko mi powiedzieć z czego wynikły te problemy żołądkowe - nie miałam temperatury więc to chyba raczej nie wirus? Być może zatrucie pokarmowe, chociaż z mężem jedliśmy to samo i jemu nic nie dolega. A może to po prostu ciążą - ale byłby to pierwszy raz kiedy coś takiego mi się przytrafiło...
Moje pytanie - myślicie że ta 1-dniowa niedyspozycja mogła jakoś zaszkodzić dziecku? szczególnie chodzi mi o ew. niedobór wody w organiźmie. Bardzo się tym martwię Ciężko mi powiedzieć z czego wynikły te problemy żołądkowe - nie miałam temperatury więc to chyba raczej nie wirus? Być może zatrucie pokarmowe, chociaż z mężem jedliśmy to samo i jemu nic nie dolega. A może to po prostu ciążą - ale byłby to pierwszy raz kiedy coś takiego mi się przytrafiło...