Kochana, ja tez mysle ze taka "planowana wpadka" to nie jest dobry pomysł, przynajmniej sprobuj innych sposobów. Nie znam Waszej sytuacji ale mysle ze na poczatek moglabys porozmawiac z mezem powaznie na ten temat jak dziewczyny radzą, powiedz jak bardzo chcesz kolejnej dzidzi (choc mysle ze juz tego nie raz probowalas), moze "przypadkiem" poogladajcie wspolnie zdjecia USG pierwszego dziecka, zdjecia z porodu jak bylo malutkie (najlepiej te z tatusiem
), moze to podziala...
Ale przede wszsytkim zmien swoje nastawienie w stosunku do meza, nie mozesz go naciskac, przekonywac, namawiac i czegokolwiek wymuszac, pozostawcie to raczej roli przypadku i koniecznie powiedz to mężowi, ze nie chcesz go zmuszac do niczego i ze druga dzidzia bedzie wtedy kiedy Bóg zechce
(wtedy kiedy nie bedziesz tak naciskac jest wieksza szansa ze sie kiedys zapomni
), mozesz tez zadbac o mila atmosfere, swiece, winko i te sprawy, na facetow to dziala
Mam nadzieje ze jednak uda ci sie przekonac męża jesli jednak nadal bedzie uparty, moge ci podsunąc pomysł z życia wzięty: aktualnie spóźnia mi sie okres dwa tygodnie, wczesniej żartowałam do męża ze czas na kolejnego bobaska o czym mąż nie chciał nawet słyszec, nawet kochać sie nie chciał bo bał sie że go wrobię
A wczoraj mu powiedzialam ze byc może nasza Zuzia bedzie miala rodzenstwo, najpierw chodzil troche zszokowany i zły a dzisiaj mi oswiadczyl ze moze to i dobrze i ze tak naprawde to by chcial, i gadac zacząl jak to bedzie jak sie rodzina powiekszy
ACH CI FACECI
Ja oczywiscie mam ciagle nadzieje ze jednak dostane okres i odlozymy nasze plany z rodzenstwem ale jesli Twoj mąż nie orientuje sie za bardzo w twoim cyklu to mozesz go troszke "oszukac" ze niby ci sie spoznia i ze mozliwe ze bedzie dzidzia (ty oczywiscie w szoku bo nie wiesz czy jestes gotowa) byc moze wtedy to nie bedzie dla niego takie straszne i zmieni zdanie na przyszlosc.
POWODZENIA...