ewciiik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Październik 2016
- Postów
- 3 433
Hej dziewczynki! W tym roku skończę 23 lata. Mam za sobą dwa bardzo obciążające moją psychikę poronienia.
Pracuję bardzo ciężko w UK, nie radzę sobie ze stresem od pierwszej straty. Jak się sypie to wszystko od związku po karierę.
Pierwszy raz zaszłam w ciążę tutaj za granicą Polski, poroniłam 17.03.17 w Polsce skończyło się łyżeczkowaniem, krwawiłam jak nigdy, a moje krocze wypluwało ogromne skrzepy mięsa. Dodam, że w czasie ciąży byłam na antybiotyku i nie raz oberwałam od byłego partnera z pięści lub z kopa. Mama sprowadziła mnie do domu. On życzył mi bym zdechła razem z jego dzieckiem, życzenie po części się spełnilo dziecka nie ma, a ja nie jestem już tą samą osobą od tamtej pory co jakiś czas mi się odgraża. Stało się w 7 tygodniu pęcherzyk był pusty,.Przez kilka miesięcy codziennie piłam alkohol, mało sypiałam w domu, trzymałam się przyjaciółek studentek, którym w głowie głównie zabawa.
W między czasie utrzymywałam kontakt z chłopakiem z Manchester miasta, w ktorym żyłam i jestem do dziś. Związaliśmy się, kiedy zdecydowałam się wrócić do Anglii, podjełam się nowej pracy gdzie mężczyzni nie rozumieli słowa nie co odbiło się kolejnymi nerwami.. zmieniłam prace szybko awansowalam od kelnerki do osoby zarządzającej kelnerami, byłam przesiąknieta nerwami pracowałam od rana do nocy po 14 h bez przerw i posiłków. W końcu doszło u mnie do załamania nerwowego mój cudowny chłopak znający całą moją historię, lęki i każdy najmniejszy epizod mojego życia, zacząl coś kręcić online za plecami. Byłam pod opieką angielskich psychologów, ON przez miesiące udowadniał mi, że jest dla mnie dobry. Postawił mnie ponad swoją pracę magisterska, firme i wszystkie inne rzeczy, jest rok mlodszy ode mnie- nie doceniałam tego rozdrapując ciągle to samo. Wpadliśmy! Ostatecznie nie będąc ze sobą w dalszym ciągu. Burza mózgów brak zadowolenia z jego strony, dla mnie promyk nadziei by zwalczyć pewnego demona przeszłości.
12.05.18 w pracy wszyscy wiedzieli już o mojej ciąży od jakiegoś czasu, przyszedł czas na konfrontacje z szefowa restauracji w Manchester. Kobieta ma 42 lata, całe życie nie mogła zajść w ciążę.. Była wredna wzieła mnie na rozmowę gdzie nie było świadków, ale ups. była kamera. Wjechała na mnie z grubej rury- jej obowiązkiem jest mi określić obowiązki pracy jako ciężarnej ta za to powiedziala, że ma problem bo ja i moja koleżanka rówieśniczka w tym samym oznajmiła, że zaszła i jej zdaniem jako że dwa razy zasłabłam z przeciążenia nie ma tam dla mnie miejsca. Powiedziała, że ciąża to nie choroba. Naskakując na mnie jak to ja jej teraz nie napsułam. Wpadłam w histerię, a ona nie mogła mnie uspokoić . Podpisałam jakiś papier, którego treści nie pamietam.
Wieczorem tego samego dnia trafiłam krwawiąca do szpitala. Co jak to w anglii bywa skończyło się kłótnią, bo wywijałam się w poczekalni gdzie 60% ludziom nic nie jest. Ostatecznie przewieziono mnie do innego szpitala. Zbadano mi bete swiadczyła o ciąży 4-6tydzien. 48h bety byla 1/3 nizej, a w nocy 16.05 poroniłam w łazience swojego partnera. 19.05 bety we krwi było już zaledwie 33, a 27.05 oznajmiono mi, ze po ciąży nie ma już sladu w moim organizmie, krwawilam jak przy normalnej miesiaczce.
Teraz zaobserwowałam u siebie objawy jak podczas dni płodnych obawiam się, że znów zaszłam, a rozstałam się z partnerem już ostatecznie wczoraj i wiem, że nie będzie chcieć do mnie wrócic, mało tego powiedzielismy jego Matce to tym, ze poronilam, a ta potraktowała mnie jak śmiecia, co przelało juz kielich i wylądowałam w szpitalu z atakiem paniki... boje się i jeśli faktycznie do tego doszło chcę zostawić to dla siebie.
Czy któraś z was zaszła zaraz po wczesnym poronieniu kiedy organizm wydalił wszystko? Dodam, że z moich badań wynika, że nie ma żadnych przeciwwskazań co do ciązy, wiec to ten ponad przeciętny stres związany z moim NIENORMALNYM zyciem.
Jak dla mnie to przydałby Ci sie dobry psycholog. Absolutnie nie pisze tego złośliwie. Poronilas ciąże i teraz dążysz do niej pomimo przeciwności. Czemu sie nie zabezpieczasz jak nie jesteś pewna partnera? Dlaczego najpierw nie uporasz sie ze swoimi problemami?