Jaką miałyście długość szyjki macicy w mniej więcej połowie ciąży? Moja dwa tygodnie miała 3,9 cm, a dziś znowu byłam u lekarza z powodu twardnienia brzucha i było już 3,3cm. Niby dalej w normie, ale się skróciła. Nie dostałam żadnych leków ani specjalnych zaleceń. Za 2 dni zaczynam 19 tydzień ciąży, mała waży 250 g. Pozdrawiam
reklama
bleucoco
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2019
- Postów
- 15 466
Przezpochwowo 5,6 cm, później przezbrzusznie 4,4 cm, tydzień później przezbrzusznie na innym sprzęcie 4,6 cm [19-20tc] To się chyba zmienia, ale ważne, że w normie jak nic niepokojącego się nie dziejeJaką miałyście długość szyjki macicy w mniej więcej połowie ciąży? Moja dwa tygodnie miała 3,9 cm, a dziś znowu byłam u lekarza z powodu twardnienia brzucha i było już 3,3cm. Niby dalej w normie, ale się skróciła. Nie dostałam żadnych leków ani specjalnych zaleceń. Za 2 dni zaczynam 19 tydzień ciąży, mała waży 250 g. Pozdrawiam
Hormiona
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Maj 2023
- Postów
- 3 828
Te kilka mm różnicy to może być błąd pomiaru albo nawet przy pełnym pęcherzu może być nieco krótsza. Jestem obecnie w 29tc ale jakoś w połowie ciąży tez miałam tak ze raz była dłuższa, potem krótsza i potem znów dłuższa. Najpierw się zaniepokoiłam ale przy kolejnych wizytach zorientowałam się ze zależy od sprzętu jak się lekarzowi kliknie. To są niewielkie różnice u Ciebie. Ważne jeszcze inne cechy szyjki czy twarda i zamknięta.Jaką miałyście długość szyjki macicy w mniej więcej połowie ciąży? Moja dwa tygodnie miała 3,9 cm, a dziś znowu byłam u lekarza z powodu twardnienia brzucha i było już 3,3cm. Niby dalej w normie, ale się skróciła. Nie dostałam żadnych leków ani specjalnych zaleceń. Za 2 dni zaczynam 19 tydzień ciąży, mała waży 250 g. Pozdrawiam
Myśle ze nie ma powodu do niepokoju.
Jeśli szyjka miała 3,9, a teraz 3,3 na tym samym sprzęcie, to ja bym zrobiła posiew i sprawdziła, czy nie ma infekcji. Zwłaszcza jeśli częściej twardnieje brzuch. Szyjka się skraca. Lekarz nie reaguje, to ty to zrób. To oczywiście jeszcze norma, ale coś zaczyna się dziać. Warto to kontrolować.
Dla świętego spokoju będę częściej chodzić do lekarza aby kontrolować szyjkę. Boje się że urodzę przedwcześnie, tym bardziej że mój mąż to wcześniak z 27 tygodnia. Pociesza mnie jedynie fakt, że mała w połowie 18 tygodnia ważyła już 250g, zawsze to lepsze rokowania w razie co...
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 5 806
Wczesniactwo męża nie ma wpływu na Twoja długość szyjki.Dla świętego spokoju będę częściej chodzić do lekarza aby kontrolować szyjkę. Boje się że urodzę przedwcześnie, tym bardziej że mój mąż to wcześniak z 27 tygodnia. Pociesza mnie jedynie fakt, że mała w połowie 18 tygodnia ważyła już 250g, zawsze to lepsze rokowania w razie co...
Tak, ja wiem, ale nasłuchałam się opowieści teściów jak wygląda opieka nad skrajnym wcześniakiem, ile to nerwów, stresu, obowiązków. Wolałabym uniknąć takiej sytuacji u mnie.Wczesniactwo męża nie ma wpływu na Twoja długość szyjki.
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 2 992
Nie sprawdzałam nigdy badań, ale myślę że genetyka ma jakiś maly wpływ. Moja mama 2 przedwczesne porody i problemy z szyjką. Ja 1 poród przedwczesny przez problemy z szyjką, 2 ciąża z pessarem by temu zapobiec (przy jego zdjęciu już 4 cm rozwarcia i trzymał się na "słowo honoru".)Siostra również 1 poród przedwczesny, 2 na podtrzymaniu. Jak widać u mnie w rodzinie, albo genetyka dała znać albo niespotykany zbieg okoliczności.Wczesniactwo męża nie ma wpływu na Twoja długość szyjki.
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 5 806
Genetyka to tak, ale genetyka nie dziala tak, ze Autorka ma niewydolnośc, bo teściowa mialaNie sprawdzałam nigdy badań, ale myślę że genetyka ma jakiś maly wpływ. Moja mama 2 przedwczesne porody i problemy z szyjką. Ja 1 poród przedwczesny przez problemy z szyjką, 2 ciąża z pessarem by temu zapobiec (przy jego zdjęciu już 4 cm rozwarcia i trzymał się na "słowo honoru".)Siostra również 1 poród przedwczesny, 2 na podtrzymaniu. Jak widać u mnie w rodzinie, albo genetyka dała znać albo niespotykany zbieg okoliczności.
U mnie w rodzinie też geny tak lecą. Babcia, mama, mamy siostra i teraz ja. Są juz jakieś badania, że to może być niedobór kolagenu, co też by się zgadzało, bo wszystkie mamy problemy z kolanami.
Podziel się: