reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

dluga podroz niemowlaka

Witam mamy:)
Mam podobny dylemat.
Chcielibyśmy z mężem pojechać do Warszawy. Mąż bierze w kwietniu trochę urlopu więc byłaby dobra okazja odwiedzić znajomych. Poza tym w tym czasie odbywa się tam obóz szkoleniowy (szkolenie sportowe psów). Mój mąż trochę się bawił w szkolenie (chodził na szkolenie z naszym psem), więc można by było to wszystko razem połączyć.
Wiem, że bardzo mu na tym zależy ,ale mocno obawia się jak Paweł zniesie podróż.
Jak mam chwilkę czasu to kombinuję sobie jakby to zrobić.

Oczywiście mówiłam już mężowi żeby jechał sam z psem a my sobie zostaniemy w domku, ale nie chce nas zostawiać. Woli zrezygnować z wyjazdu. A zdecydowanie należy mu się taki urlop i dobrze by wpłynął na nasze samopoczucia.

Ma może któraś z Was pomysł jak by to zorganizować?

Wiem że częste przerwy w drodze są konieczne.
Myślicie że lepiej jechać nocą czy dniem?
Wpadł mi do głowy pomysł żeby wyjechać nocą to jest szansa, że mały prześpi większą część drogi..ale sama nie wiem. Może to być chyba dla niego za duży stres...
Nie wiem z koli co w ciągu dnia zrobię jak nie będzie spał... jak można takiego maluchowi zająć czas w samochodzie??

Aha, wjazd byłby 20 kwietnia- Paweł będzie miał prawe pół roku
 
reklama
dziewczynki na dłuższe trasy radzę wybierać się nocą :) mniejszy ruch, chłodniej :)

4 miesiące to bardzo mało jak na taką długą trasę .... będziecie musieli często robić postoje.
 
my wybralismy sie w podroz do rodzicow na swieta (1h 40 min samochodem), maly obudzil sie jak bylismy 5 min od celu, bo stalismy w korku. pytalam sie poloznej czy dziecku taka podroz nie bedzie przeszkadzac, to mowila ze to nie problem. ale 26 godzin to chyba lekkie przegiecie..
 
(podroz trwa ok 26 godz), wiadomo - bedziemy robic przerwy, ale nie bedzie za bardzo mozliwosci rozlozyc mala na plaskim rzeczy sobie dluzej tak pospala.

Ja jestem zdecydowanie na "nie" niestety. Po pierwsze 26 godz. zmieni się w ponad 30 godz. czyli przedłuża się czas podróży. Córeczka może początkowo jechać bez problemu ale jak się obudzi to może płakać i płakać. Moja córeczka nie znosiła jazdy autem i nawet 30 min. jazdy to był dla nas koszmar. Potrafiła wpaść w taką histerię, że nie dało się jej uspokoić. Zabawki, śpiewanie, a nawet DVD do samochodu nie pomagało. Dlatego ja bym na Waszym miejscu odłożyła to jeszcze, a w podróż lepiej już samolotem.
 
W tak daleką podróż to też bym się chyba nie zdecydowała jechać...mówię "chyba" bo nie jestem w takiej sytuacji więc nie wiem dokładnie jak bym postąpiła.
Na początku zarzekałam się, że będę dłuuuugo siedzieć z dzieckiem w domu, a teraz coraz poważniej zastanawiam się nad powrotem do pracy jakoś po wakacjach. Wszystko uzależniam do dobrej i sprawdzonej niani. A to takie proste jak wiadomo nie jest. Być może babcia będzie mogła się nim zajmować, ale to się okażę i wtedy najwyżej podejmę decyzję.

Tak samo uważałam, że jak wyjazd z dzieckiem (gdy wcześniej rozmawialiśmy z mężem o wakacjach) to tylko gdzieś blisko- powiedzmy 3 godziny drogi maksymalnie...teraz gdy nadarzyła się okazja kombinuję jak się zabrać do Warszawy...droga zajmie nam dobre 8 godzin...

Co więcej na początku chciałam jechać tylko ze względu na męża...wiedziałam że mu zależy...ale jak został tydzień do wyjazdu to sama jestem bardziej napalona od niego:)

Dodatkowo dodam, że jedzie z nami wielki pies- owczarek niemiecki długowłosy i będzie siedział z nami w kabinie bo niestety nasze auto to tylko sedan...

Tym sposobem sama nie wiem jak się spakuję a co dopiero z łóżeczkiem turystycznym i wózkiem ( na domiar złego e bagażniku mamy ogromniastą butlę gazową)...

Ale musi się udać...
 
Witam,

Czytam Wasze posty i zastanawiam się, czy aby przypadkiem nie za bardzo panikujecie. Stachu jeździ z nami od czasu jak skończył 3 tygodnie, teraz ma 3 miesiące i już kilka razy odbył całkiem długie podróże - jak na takie małe dziecko. Przedewszystkim, to nakarmić gamonia tuż przed podróżą - po wejściu do auta odpływa:) Zadbać o to, aby miał odpowiednią temperaturę (nie przegrzewać!) - najlepiej pokojową, jeśli macie klimę to można ustawić konkretną temperaturę, jeśli nie, to na upartego wziąść termometr pokojowy, rozebrać ze zbędnej odzieży. Ważne aby mieć przygotowane jedzenie w razie potrzeby, no i wszystkie akcesoria potrzebne do przebrania, przewinięcia, nakarmienia dziecka w czasie jazdy. Stacji benzynowych i miejsc obsługi podróżnych gdzie można się zatrzymać i dokonać takiej czynności bez liku. Jak dziecko śpi, to niech śpi - jak się przebudzi po paru godzinach jazdy, to oczywiście postój, przerwa, kawa dla kierowcy, cycek dla dziecka i jedziemy dalej. Problem będzie, jak nie będzie chciało spać, aczkolwiek takich dzieci to raczej niewiele jest ;) Ważnym gadżetem może okazać się roleta na okno, tudzież zasłonki - po prostu słońce nie będzie świecić dziecku w buzię.

Co do 26 godzin jazdy - zawsze można zrobić dłuższą przerwę, jakiś hotel, motel, nocleg, dłuższy odpoczynek - przynajmniej ja bym tak to rozwiązał.

Kiedy jeździć - ilu rodziców, tyle szkół. Znajomi jeżdzą z córką (7 miesięcy) tylko wieczorem, ponieważ mała wtedy śpi. Ja tak nie robię, ponieważ boję się, że mały po dotarciu do celu rozbudzi się i będzie problem. Natomiast jeździmy o każdej porze dnia, i problemy pojawiają się tylko wtedy gdy zgłodnieje lub jak trzeba go przebrać.

Ważne jest też nosidełko/gondola/fotelik. Ostatnio zmieniliśmy z jakiegoś no-name na maxicosi... no i jest różnica. Widać że małemu jest wygodniej. Śmiałem się wcześniej z tej firmy, teraz chylę czoła ;)

Dziewczyny - głowa do góry, odpowiednio przygotować siebie i swoje berbecie do podróży i w drogę. Nie ma co się bać!
 
my na poczatku lipca mamy 8-10 godzinną podróż do znajomych Gabi będzie miała wtedy rok
będziemy jechać w nocy bo pewnie mała większość czasu prześpi

z klimatyzacją trzeba uważać bo wcale nie jest taka zdrowa!! ale fakt a aucie nie może być gorąco i dziecko musi byc odpowiednio wygodnie ubrane!!

TataStacha my mamy zawsze ciut panikujemy ;)
 
reklama
Moim zdaniem na dluzsza podroz trzeba przede wszystkim wybrac fotelik, ktory jest wentylowany - tzn ma otwory w korpusie, np. Jane strata ma takie otworki.. Nawet klima nie pomoze - a wrecz zaszkodzi!- zapoconemu maluszkowi, umoeczonemu siedzeniem w foteliku calymi godzinami. Jakas opcja sa gondole do przewozenia dzieci czy tzn car beds (w USA sa popularne). Trzeba by tylko sprawdzic, ktora gondola zapewnia max bezpieczenstwo naszemu dziecku
 
Do góry