Ja tylko dodam, że jak gotujesz zupy jarzynowe, zwłaszcza bez mięsa później, to warto na koniec dodać 2 krople oliwy/oleju lub odrobinę masła.
Ja gotowałam jak Destino, wywar warzywny (to co miałam najlepsze ze wsi lub sklepu, do wyboru marchew, pietruszkę, natkę, koperek, seler, por, cebulę, cukinie, paprykę), oddzielnie mięso, choć spotkałam się też z zdaniem, że można od razu gotować warzywa z mięsem. I potem blender. Nie za długo gotować, tylko aż będą miękkie warzywa. A jak syn miał fazę na blw, to warzywa w słupki na parze, mięso pokroine i różne kasze/ryż zamiast zupy. Albo pieczone w piekarniku, takie marchewki skropione oliwą/masełkiem i koperkiem nawet nam podeszły. Z czasem jak podrósł, to zamiast blendowania, drobno kroiłam te warzywka. Teraz po roku dostaje rosół z makaronem i zszokowany jest co to za woda. Ogólnie do roku to starasz się dawać dobre składniki w prostej formie, bez soli i pieprzu. Dziecku różne warzywa podchodzą, mój to wcinał selera, pora i inne potencjalne bleee warzywa. Albo ten pasternak w słoiczku. Patrzysz na dziecko co mu podchodzi i kiedy. Ja też czasem serwowałam owoce na kolację a zupa na śniadanie, czyli szaleństwo. Karmienie jest fajne.
U nas jest problem z jajkiem. W małych ilościach przechodzi tj. w makaronie, ale samo małego uczula. Moment plamy na buzi i klatce i na pupie po kopie. Więc już od kilku miesięcy nie dostaje. Ale dziewczyny często do zupy jarzynowej dodają żółtko/pół jajka.
Ja gotowałam jak Destino, wywar warzywny (to co miałam najlepsze ze wsi lub sklepu, do wyboru marchew, pietruszkę, natkę, koperek, seler, por, cebulę, cukinie, paprykę), oddzielnie mięso, choć spotkałam się też z zdaniem, że można od razu gotować warzywa z mięsem. I potem blender. Nie za długo gotować, tylko aż będą miękkie warzywa. A jak syn miał fazę na blw, to warzywa w słupki na parze, mięso pokroine i różne kasze/ryż zamiast zupy. Albo pieczone w piekarniku, takie marchewki skropione oliwą/masełkiem i koperkiem nawet nam podeszły. Z czasem jak podrósł, to zamiast blendowania, drobno kroiłam te warzywka. Teraz po roku dostaje rosół z makaronem i zszokowany jest co to za woda. Ogólnie do roku to starasz się dawać dobre składniki w prostej formie, bez soli i pieprzu. Dziecku różne warzywa podchodzą, mój to wcinał selera, pora i inne potencjalne bleee warzywa. Albo ten pasternak w słoiczku. Patrzysz na dziecko co mu podchodzi i kiedy. Ja też czasem serwowałam owoce na kolację a zupa na śniadanie, czyli szaleństwo. Karmienie jest fajne.
U nas jest problem z jajkiem. W małych ilościach przechodzi tj. w makaronie, ale samo małego uczula. Moment plamy na buzi i klatce i na pupie po kopie. Więc już od kilku miesięcy nie dostaje. Ale dziewczyny często do zupy jarzynowej dodają żółtko/pół jajka.