- Dołączył(a)
- 18 Luty 2021
- Postów
- 2
Czy któraś z was miała stany depresyjne przed porodem?
Ja jestem w 41 tygodniu i nie mam już siły do życia. Ta ciąża była zbyt trudna. Nie mam siły wstawać z łóżka. Potrafię nie myć się przez kilka dni, bo nie mam na to siły. Jem tylko słodycze. Nie chce mi się żyć po prostu. Nie mam komu o tym powiedzieć, mąż nie chce słuchać trudnej prawdy, nie może jej unieść. W rodzinie nie mam wsparcia (pochodzę z patologicznej). Poród nie chce nadejść. Każdego dnia rośnie we mnie tylko frustracja i nienawiść do nienarodzonej córki. Nie radzę sobie z tym, a mam jeszcze 2 letniego syna i mam wrażenie że go krzywdzę. Nienawidzę tej ciąży. To najbardziej przeklęty stan jaki przeżywałam. Jak sobie pomóc? Póki mam jeszcze na to odrobinę siły. Mąż nie jest zachwycony pomysłem chodzenia do psychiatry albo psychoterapeuty. Nie mam żadnego wsparcia.
Ja jestem w 41 tygodniu i nie mam już siły do życia. Ta ciąża była zbyt trudna. Nie mam siły wstawać z łóżka. Potrafię nie myć się przez kilka dni, bo nie mam na to siły. Jem tylko słodycze. Nie chce mi się żyć po prostu. Nie mam komu o tym powiedzieć, mąż nie chce słuchać trudnej prawdy, nie może jej unieść. W rodzinie nie mam wsparcia (pochodzę z patologicznej). Poród nie chce nadejść. Każdego dnia rośnie we mnie tylko frustracja i nienawiść do nienarodzonej córki. Nie radzę sobie z tym, a mam jeszcze 2 letniego syna i mam wrażenie że go krzywdzę. Nienawidzę tej ciąży. To najbardziej przeklęty stan jaki przeżywałam. Jak sobie pomóc? Póki mam jeszcze na to odrobinę siły. Mąż nie jest zachwycony pomysłem chodzenia do psychiatry albo psychoterapeuty. Nie mam żadnego wsparcia.