- Dołączył(a)
- 7 Wrzesień 2012
- Postów
- 9
Ja się z mężem zdecydowałam. Myśleliśmy długo i dalej nie jesteśmy pewni, czy dobrze zdecydowaliśmy...
Na razie to faktycznie jest tak, że pobranie wystarcza na organizm mniej więcej 40 kg, ale przecież technika i nauka tak się rozwijają, że być może za 5 lat będzie można te komórki bez problemu namnażać. Już teraz są terapie wykorzystujące namnażanie komórek (na razie na grupach klinicznych), a za kilka lat to może być standardem i krwi wystarczy na całą rodzinę.
Jeśli chodzi o to dla kogo ona się nadaje to 100% zgodności ma dziecko od którego pobrano krew, 50-70% zgodności ma rodzeństwo a 15-30% rodzice. U nas najczęściej przeszczepy wykonywane są z krwi rodzeństwa bo właśnie rodzice, którzy się nie zdecydowali na pobranie, a dziecko im zachorowało i wymagało przeszczepu, decydowali się na drugą ciążę żeby móc pobrać krew pepowinową dla chorego pierwszego dziecka.
Prawda jest taka, że nie wiemy czy to słuszny krok dopóki nie będzie w naszej rodzinie przypadku ciężkiej choroby, trzeba to chyba potraktować jako inwestycję, duży jest tylko ten koszt pierwszy - 600 za kasetę i 1600 opłata podstawowa (ale zazwyczaj można go rozłożyć na raty), potem rocznie 450 zł to raptem niecałe 40 zł m-cznie. My zdecydowaliśmy się, bo gdyby coś nie daj boże było nie tak to nie wybaczyłabym sobie że np na wakacje czy laptopa więcej wydałam...
A tak naprawdę to mam nadzieję, że nigdy nie będziemy potrzebować tej krwi.
Jeśli chodzi o możliwość namnażania to wtedy trzeba się zdecydować na kasetę, w której krew dzielona jest na 2 porcje.
A bankowanie publiczne - czyli dostępne dla ogółu jest za darmo, ale krew ta nie stanowi naszej własności, więc być może jeśli będziemy jej potrzebować to ona może być już dawno wykorzystana przez kogoś innego. W Europie to normalne i takie banki funkcjonują i sama bym oddała krew do banku publicznego, ale u nas jest to na tak małą skalę, że chyba na razie nie ma sensu, chyba tylko 1 lub 2 szpitale w warszawie robią te pobrania do banku publicznego, więc nawet jeśli bym chciała to przecież nie pojadę z wrocławia do w-wy rodzić
Na razie to faktycznie jest tak, że pobranie wystarcza na organizm mniej więcej 40 kg, ale przecież technika i nauka tak się rozwijają, że być może za 5 lat będzie można te komórki bez problemu namnażać. Już teraz są terapie wykorzystujące namnażanie komórek (na razie na grupach klinicznych), a za kilka lat to może być standardem i krwi wystarczy na całą rodzinę.
Jeśli chodzi o to dla kogo ona się nadaje to 100% zgodności ma dziecko od którego pobrano krew, 50-70% zgodności ma rodzeństwo a 15-30% rodzice. U nas najczęściej przeszczepy wykonywane są z krwi rodzeństwa bo właśnie rodzice, którzy się nie zdecydowali na pobranie, a dziecko im zachorowało i wymagało przeszczepu, decydowali się na drugą ciążę żeby móc pobrać krew pepowinową dla chorego pierwszego dziecka.
Prawda jest taka, że nie wiemy czy to słuszny krok dopóki nie będzie w naszej rodzinie przypadku ciężkiej choroby, trzeba to chyba potraktować jako inwestycję, duży jest tylko ten koszt pierwszy - 600 za kasetę i 1600 opłata podstawowa (ale zazwyczaj można go rozłożyć na raty), potem rocznie 450 zł to raptem niecałe 40 zł m-cznie. My zdecydowaliśmy się, bo gdyby coś nie daj boże było nie tak to nie wybaczyłabym sobie że np na wakacje czy laptopa więcej wydałam...
A tak naprawdę to mam nadzieję, że nigdy nie będziemy potrzebować tej krwi.
Jeśli chodzi o możliwość namnażania to wtedy trzeba się zdecydować na kasetę, w której krew dzielona jest na 2 porcje.
A bankowanie publiczne - czyli dostępne dla ogółu jest za darmo, ale krew ta nie stanowi naszej własności, więc być może jeśli będziemy jej potrzebować to ona może być już dawno wykorzystana przez kogoś innego. W Europie to normalne i takie banki funkcjonują i sama bym oddała krew do banku publicznego, ale u nas jest to na tak małą skalę, że chyba na razie nie ma sensu, chyba tylko 1 lub 2 szpitale w warszawie robią te pobrania do banku publicznego, więc nawet jeśli bym chciała to przecież nie pojadę z wrocławia do w-wy rodzić