reklama
Ja mam zakaz noszenia bluzek ze sznureczkami, które obwija się w okół brzusia:-((tylko w obecności mamy).Jak twierdzi przyszła babcia dzidzia może oplątać sie pempowiną i udusić
a te wszystkie numery z tym, żeby czegoś nie robić, bo podobnie stanie się dziecku, to trochę na zasadzie magii sympatycznej (na tej samej zasadzie działają laleczki woodoo). I już się więcej nie wymądrzam
Pozdrawiam Was wszystkie i nie dajcie się zwariować
No z tym praniem to rzeczywiście wizja masakryczna. I te sznurki!!! W takim razie mam przechlapane, bo na początku ciąży wieszałam sama pranie, poza tym sznurki są nad wanną i codziennie jestem pod nimi! A tak naprawdę, to rzeczywiście jest problem z podnoszeniem rąk, zwłaszcza w późniejszej ciąży. Ja miałam czasem problem z umalowaniem się, bo przy tuszowaniu oczu w łazience, dostawałam zawrotów głowy.
A co do myszy, to wiele osób tak twierdzi (w tym moja mama). Ja wprawdzie w to nie wierzę i nie wykorzystuję, ale zawsze jak żartujemy w robocie, to koledzy gadają "ty jej nie odmawiaj, bo zwierzęta ci się w chałupie pojawią". Przynajmniej jest śmiesznie.
A co do myszy, to wiele osób tak twierdzi (w tym moja mama). Ja wprawdzie w to nie wierzę i nie wykorzystuję, ale zawsze jak żartujemy w robocie, to koledzy gadają "ty jej nie odmawiaj, bo zwierzęta ci się w chałupie pojawią". Przynajmniej jest śmiesznie.
asylan
mamy czerwcowe 2007 Entuzjast(k)a
ja juz sie uodpornilam na przesady w poprzedniej ciazy ale jedno co mialam to na zyczenie tatusia coreczka miala na raczce zaraz po urodzeniu czerwona kokardke no i nikt jej nie ociotal hehe. jak ja bylam mala i przyszla jedna stara ciotka i zaczela sie zachwycac jaka to jestem sliczna i ach och to potem ryczalam rodzicom nonstop przez tydzien. a bylam calkowicie zdrowa.... czerwone nie zaszkodzi a z reszta dajcie sobie spokoj albo przygotujcie jakies zbijajace z tropu odpowiedzi hyhy
Ankami: czy ty przypadkiem nie jesteś na etnologii albo religioznawstwie?? Takie podobne klimaty mi właśnie weszły: magia sympatyczna i magia słowa
Byłam, byłam. Na etnologii i antropologii kulturowej. Na szczęście etap studiów mam już za sobą ;-) Dlatego może niedokładnie wszystko pamiętam o tych przesądach, ale też i siedziałam w innych klimatach przez całe studia.
A co do czerwonego - ten kolor nie tylko w przypadku noworodków jest traktowany jako apotropeion, czyli coś co ma chronić. W ogóle to polecam Wam "Obrzędy przejścia" Arnolda van Gennepa, które wreszcie w Polsce wydano. Tam znajdziecie sporo "smaczków" dotyczących ciąży, połogu, noworodków, ale też małżeństwa, pogrzebów, inicjacji itp.
reklama
Podziel się: