Majorkaaaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Maj 2023
- Postów
- 2 326
Cześć, jestem tu nowa.
Nie wiem czy to dobry pomysł pisać o tym na forum, ale nie jestem gotowa żeby poruszyć ten temat z kimś bliższym. Na początku marca zaproponowałam partnerowi żebyśmy sobie dali czas do majówki do namysłu czy chcemy drugiego dziecka (w maju miałam kończyć ostatnie op. pigułek z recepty i po decyzji dzwonić umawiać wizytę lub po kolejną receptę). Przez te 2 miesiące praktycznie nie było dnia żebym się nie zastanawiała jaką decyzję podjąć, rozważałam za i przeciw, plusy i minusy, bo choć z jednej strony mała czasami doprowadza mnie do obłędu to chyba w końcu dojrzałam do decyzji o drugim.
W niedzielę wybraliśmy się na przejażdżkę i na neutralnym gruncie zapytałam go jaką decyzję podejmujemy - odpowiedział, że nie miał czasu myśleć, bo myślał o remoncie (będziemy się przeprowadzać do moich rodziców i aktualnie mamy przebudowę wejścia żeby mieć osobne). Nie powiem, zrobiło mi się trochę przykro, ale nie ciągnęłam tematu. W tamtej chwili wolałabym żeby powiedział "nie" i byłoby jasne.
Nie chcę go cisnąć, bo nie o to chodzi, żeby go na siłę albo pod presją namówić, ale teraz nie wiem czy w ogóle podejmować temat po raz drugi.
Nie wiem czy to dobry pomysł pisać o tym na forum, ale nie jestem gotowa żeby poruszyć ten temat z kimś bliższym. Na początku marca zaproponowałam partnerowi żebyśmy sobie dali czas do majówki do namysłu czy chcemy drugiego dziecka (w maju miałam kończyć ostatnie op. pigułek z recepty i po decyzji dzwonić umawiać wizytę lub po kolejną receptę). Przez te 2 miesiące praktycznie nie było dnia żebym się nie zastanawiała jaką decyzję podjąć, rozważałam za i przeciw, plusy i minusy, bo choć z jednej strony mała czasami doprowadza mnie do obłędu to chyba w końcu dojrzałam do decyzji o drugim.
W niedzielę wybraliśmy się na przejażdżkę i na neutralnym gruncie zapytałam go jaką decyzję podejmujemy - odpowiedział, że nie miał czasu myśleć, bo myślał o remoncie (będziemy się przeprowadzać do moich rodziców i aktualnie mamy przebudowę wejścia żeby mieć osobne). Nie powiem, zrobiło mi się trochę przykro, ale nie ciągnęłam tematu. W tamtej chwili wolałabym żeby powiedział "nie" i byłoby jasne.
Nie chcę go cisnąć, bo nie o to chodzi, żeby go na siłę albo pod presją namówić, ale teraz nie wiem czy w ogóle podejmować temat po raz drugi.