Witajcie.
Jakiś czas temu bałam się, że jestem w ciąży przez niejasny wynik testu. Po tym zdarzeniu zrobiłam betę i wyszła ujemna, więc zapomniałam o sprawie i minęły od tego czasu jakieś 3 miesiące. Tydzień temu byłam u ginekologa, który badał mi jajniki normalnym badaniem i przez USG dopochwowe. Wtedy jakoś przypomniało mi się o tamtych testach i zaczęłam znowu myśleć, czy na pewno ten pierwszy, który był niejasny (odczytany długo po dozwolonym czasie) na pewno się pomylił. Podczas badania byłabym jakoś w 14/15 tygodniu ciąży. Czy byłaby jakaś możliwość, że jakimś cudem lekarka nie zauważyłaby tej ciąży? Czy istnieje możliwość, żeby dziecko w tym tygodniu zasłoniło sobą obraz USG, tak że na badaniu nie można by go zobaczyć?
Jakiś czas temu bałam się, że jestem w ciąży przez niejasny wynik testu. Po tym zdarzeniu zrobiłam betę i wyszła ujemna, więc zapomniałam o sprawie i minęły od tego czasu jakieś 3 miesiące. Tydzień temu byłam u ginekologa, który badał mi jajniki normalnym badaniem i przez USG dopochwowe. Wtedy jakoś przypomniało mi się o tamtych testach i zaczęłam znowu myśleć, czy na pewno ten pierwszy, który był niejasny (odczytany długo po dozwolonym czasie) na pewno się pomylił. Podczas badania byłabym jakoś w 14/15 tygodniu ciąży. Czy byłaby jakaś możliwość, że jakimś cudem lekarka nie zauważyłaby tej ciąży? Czy istnieje możliwość, żeby dziecko w tym tygodniu zasłoniło sobą obraz USG, tak że na badaniu nie można by go zobaczyć?