Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 006
Hej! Mam 2,5-letniego synka i od pewnego czasu staramy się z mężem o drugie dziecko. Za nami piąty nieudany cykl, a jako że zaczęły mnie martwić coraz częstsze plamienia przed okresem, 2 tygodnie temu wybrałam się do gina. To był 15 dc i widział wtedy pęcherzyk dominujący o wielkości 22,7 mm. Powiedział, że mam przyjść za parę dni, żeby sprawdzić, czy pękł, ale niestety domowników rozłożyła grypa i nie chciałam ryzykować, że ja też kogoś tam u lekarza zarażę. Jednak dzień po tamtej wizycie odczuwałam dość silny ból z lewej strony (stamtąd miała być owulacja), tak, że momentami nie mogłam się wyprostować ani ruszyć i tak przez cały dzień, więc domyślam się, że albo wtedy nastąpiła owulacja, albo pęcherzyk jednak nie dał rady pęknąć i stąd te dziwne bóle. W każdym razie 8 dni po tej domniemanej owulacji zbadałam proga, który wyszedł bardzo nisko, bo 6,3 ng/ml. Dla pewności zrobiłam jeszcze jedno badanie 11dpo czyli wczoraj i wyszło już 0,5 a dzisiaj przyszedł okres.
Teoretycznie ten pierwszy wynik wskazuje, że owulacja była (wg norm labu), ale czy mogło jej jednak nie być? Wiecie o co mi chodzi, wg norm TSH 4 też jest w porządku a wszyscy dobrze wiemy, że jednak nie...
Jutro zapiszę się na monitoring i wtedy pogadam z ginem, ale trochę mnie niepokoi ta sytuacja, bo na 3 ciąże we wszystkie zaszłam w 1/2 cyklu starań a teraz coś się ewidentnie rozjechało (cykle też mi się sporo wydłużyły).
No i jak myślicie, czy lekarz może mi dać zastrzyk na pęknięcie w tym cyklu tak na wszelki wypadek czy jednak czegoś takiego się nie robi? I dopiero jak się teraz potwierdzi, że owulacji nie ma, to od kolejnego cyklu zastrzyk?
Teoretycznie ten pierwszy wynik wskazuje, że owulacja była (wg norm labu), ale czy mogło jej jednak nie być? Wiecie o co mi chodzi, wg norm TSH 4 też jest w porządku a wszyscy dobrze wiemy, że jednak nie...
Jutro zapiszę się na monitoring i wtedy pogadam z ginem, ale trochę mnie niepokoi ta sytuacja, bo na 3 ciąże we wszystkie zaszłam w 1/2 cyklu starań a teraz coś się ewidentnie rozjechało (cykle też mi się sporo wydłużyły).
No i jak myślicie, czy lekarz może mi dać zastrzyk na pęknięcie w tym cyklu tak na wszelki wypadek czy jednak czegoś takiego się nie robi? I dopiero jak się teraz potwierdzi, że owulacji nie ma, to od kolejnego cyklu zastrzyk?