Wiem, że to kolejna porcja narzekania na mężczyzn, ale może wymienimy się jakimiś doświadczeniami?
Mój mąż pracuję (ja jeszcze nie, choć za miesiąc wracam do pracy). Po pracy wraca do domu, zjada przygotowany obiadek i siada przed TV. Staje się wtedy kierownikiem od pilota i "odpoczywa". Jak poproszę aby pomógł w domu - to nie daję mu odpocząć w spokoju i jest zły. Jak poproszę zby zajął się córcią przez chwilę - to kładzie ją zobie na brzuchu i nadal leży przed telewizorem tylko już wściekły, bo mała akurat nie ma ochoty na taką pozycję i chce się pobawić, a on przecież odpoczywa. Jak już się zacznie z nią bawić to po 10 minutach oddaje dziecko bo jest mu gorąco (nie wiem od czego ;D ), albo musi akurat zrobić coś pilnego.
Nie wyobrażam sobie sytuacji abym to ja posiedziała przed telewizorem albo poczytała książkę, a on trochę zajął się dzieckiem... W domu pomoże - po moich narzekaniach i ciągłym przypominaniu. Naburmuszy się wtedy i weźmie do ręki odkurzacz lub wyniesie śmieci (o innych pracach nie ma mowy). Ciągle są o to awantury. I oczywiście ja się czepiam!
Tak poza tym to strasznie go kocham i on mnie też.
Może ktoś wie, jak wpłynąć na faceta, któemu wydaje się, że ciągle mieszka u mamusi i że zawsze będzie mógł leżeć brzuchem do góry?
Mój mąż pracuję (ja jeszcze nie, choć za miesiąc wracam do pracy). Po pracy wraca do domu, zjada przygotowany obiadek i siada przed TV. Staje się wtedy kierownikiem od pilota i "odpoczywa". Jak poproszę aby pomógł w domu - to nie daję mu odpocząć w spokoju i jest zły. Jak poproszę zby zajął się córcią przez chwilę - to kładzie ją zobie na brzuchu i nadal leży przed telewizorem tylko już wściekły, bo mała akurat nie ma ochoty na taką pozycję i chce się pobawić, a on przecież odpoczywa. Jak już się zacznie z nią bawić to po 10 minutach oddaje dziecko bo jest mu gorąco (nie wiem od czego ;D ), albo musi akurat zrobić coś pilnego.
Nie wyobrażam sobie sytuacji abym to ja posiedziała przed telewizorem albo poczytała książkę, a on trochę zajął się dzieckiem... W domu pomoże - po moich narzekaniach i ciągłym przypominaniu. Naburmuszy się wtedy i weźmie do ręki odkurzacz lub wyniesie śmieci (o innych pracach nie ma mowy). Ciągle są o to awantury. I oczywiście ja się czepiam!
Tak poza tym to strasznie go kocham i on mnie też.
Może ktoś wie, jak wpłynąć na faceta, któemu wydaje się, że ciągle mieszka u mamusi i że zawsze będzie mógł leżeć brzuchem do góry?