reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czy pojawienie się dziecka jest zagrożeniem dla związku?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 753
Miasto
Warszawa
Po urodzeniu dzieci nasz związek chcemy, czy nie chcemy się zmienia. Zdarza, że dzieci stają się najważniejsze i zapominamy zarówno o swoich potrzebach, jak i o potrzebach naszego partnera. W efekcie cierpią nasze relacje i....jak się w tym odnaleźć?

Może przed porodem porozmawiać na temat tego, że dziecko przez pewien czas może zajmować 100% naszej uwagi? Czy założyć, że zawsze znajdziemy czas dla naszego związku? A może nie robić żadnych założeń i czekać, co się zadzieje? Jak sądzicie, jak to u was wygląda?
 
reklama
Rozwiązanie
Trudne pytanie choć pierwsza myśl jaka się u mnie pojawiła to NIE. Nasze ciąże i nasze dzieci były mocno wyczekiwane. Kiedy pojawia się dziecko pojawiają się zmiany. Świat przewraca się do góry nogami i praktycznie wszystko staje się nowe. Na pewno może być impulsem do zmian na lepsze ale i na gorsze. Wszystko chyba zależy od tego na ile mama i tata są dojrzali, świadomi i odpowiedzialni. Myślę, że najważniejszą kwestią jest też rozmowa. Kiedy się mówi o swoich problemach czy potrzebach dziecko nie będzie zagrożeniem a samą radością i jeszcze większą zaletą związku :)
oj mam tu sporo do powiedzenia ... oboje z mezem obawialismy sie jak to bedzie jak bedzie diecko ... balam sie tego ze odsuniemy sie od siebie i bedzie nam ciezko sie odnalezc ... ale prawda jest taka ze jesli w zwiazku przed urodzeniem sie dziecka nie ma klopotow to diecko tych klopotow nie doklada ... grunt to wiediec ze nie na dziecku/dzieciach konczy sie swiat ...

ja zauwazylam wsrod mam na forum ze klopotu w zwiazku zwykle zaczynaja sie juz w ciazy ... mamy odsowaja facetow od siebie i rezygnuja z seksu "na wszelki wypadek" albo z byle powodu (nie mowie tu o zagrozeniu ciazy bo to inna kwestia i seks jest wtedy niebezpieczny) i to najgorsze co mozna zrobic ... ciaza to taki czas kiedy para ma byc blisko i przezywac ten czas razem korzystajac z chwil spokoju bo jak pojawi sie dziecko to tego spokoju z natury rzeczy jest malo !!! no ale jak juz ten maluszek sie pojawi to tez trzeba byc razem ... nie glupiec na punkcie dzieciaka czasem nawet pozwolic dziecku pobyc samemu poswiecajac ten czas dla meza/partnera ...

ale

no wlasnei - Panowie tez musza zrozumiec ze nieprzespane noce czy wymagajacy maluch nie nastrajaja nas do radosnego korzystania z zycia ... a do tego stwierdenie "siedzisz caly dzien w domu a obiad nie zrobiony, nie posprzatane" oj to jak dolanie oliwy do ognia !!!
Kochani meżczyźni - ktoś kto nazwal Urlop macierzynski URLOPEM z cala pewnoscia byl facetem ... bo ogarnac dom, dziecko, obiad to juz robota na 3 etaty !!! ciekawe ktory facet po 2 przepracowanych zmianach (juz 3 nie wymagam) mialby jeszcze ochote na seks :)
 
Pojawienie się dziecka zmienia na pewno. Powrót co czułości, do figury:-), zaakceptowanie siebie zajmuje nieco czasu.
Mój lubi długo posiedzieć ja do spania zwijam się szybko (wykończona pracą opieką nad dzieckiem) , czekając na niego zdarza mi się usnąć.
I potem wychodzą nieporozumienia, bo myślałem że nie masz ochoty, już śpisz...
Zgadzam się z mea_osi słowo URLOP w urlopie macierzyńskim jest chore i nie na miejscu czy na urlopie nie przesypiasz nocy, gotujesz obiady, sprzątasz jak szalona, bo przecież jesteś w domu nie pracujesz to co ty masz do roboty...
Czasem ma wrażenie że ja muszę za dużo decyzji podejmować, planować martwić się, i że ma dwójkę dzieci na wychowaniu,choć urodziła jedno.
Są też miłe chwile wspólne wypady do zoo, do parku, na lody do biblioteki, teatru niektórych rzeczy by się nie robiło nie mając dzieci.
Szczerze to przed pojawieniem się dziecka nie myślałam jak to zmieni nasze relacje, nie planowałam, wszystko wyszło w praniu.
Czas biegnie do przodu, my się starzejemy, dzieci rosną my stajemy się mądrzejsi albo głupsi.
Mój był zafascynowany pojawieniem się dziecka, jak było małe to więcej był w pracy,ale na tacierzyński poszedł.
 
Pojawienie się dziecka jest zagrożeniem dla związku, jeśli ludzie są niedojrzali... Tak można krótko odpowiedzieć na twoje pytanie.
Jasne, że dziecko zmienia w związku bardzo wiele i trzeba być tego świadomym. Jednak zarwane noce, oponka na brzuchu czy zajmowanie się dzieckiem absolutnie nie musi oznaczać zagrożenia dla miłości i więzi między dwojgiem ludzi.
 
Wszystko zależy oczywiście od partnerów w związku. Jeżeli jedyne co was trzyma to wspomniane dziecko to związek niestety nie ma prawa przetrwać. Jeżeli kochacie się nawzajem i dziecko nie komplikuje waszych relacji to czemu ma nie wyjść ? :)
 
COLOR=#333333] ciekawe ktory facet po 2 przepracowanych zmianach (juz 3 nie wymagam) mialby jeszcze ochote na seks :)[/COLOR]
Czesto zdarza sie pracowac po dwie zmiany, np. w sierpniu - mamy 10 sierpnia, a ja mam przepracowane 18 dni przeliczajac to na 8 godzinne dni pracy. Mimo tego z zona, ktora jest na macierzynskim wychowujemy trzy miesieczna coreczke i zadne z nas zalamania czy depresji nie przezywa. Wazna jest tu kwestia podzialu obowiazkow, wzajemnego wspierania i zarzadzania tym co mamy. Po pracy nie mam problemu zawinac malenstwo w chuste i isc na zakupy czy spacer, ugotowac obiad albo zostac z dzieckiem w domu i dac czas zonie na wyjscie i odpoczynek od monotonii codziennosci. Mimo mojej i mojej zony pracy mamy ochote na seks - jedynie okazji do tego jest malo :p

Moim zdaniem zarzucanie nienormalnosci osobom bojacym sie rzeczy nieznanych, poszukujacym rad i probujacym sie na nie przygotowac jest "nienormalne" ;)
Raz byw lepiej raz gorzej, jesli nie laczy nas tylko seks a dziecko jest chciane i oczekiwane to wiemy czego sie spodziewac. W koncu staramy sie o przyjscie na swiat naszego skarbu, malej kruszynki i bedziemy w tym razem.


Wysyłane z mojego GT-S5570 za pomocą Tapatalk 2
 
Ostatnia edycja:
Tak, jest zagrożeniem dla związku. który jeszcze do tego nie dojrzał. Jeśli kobieta i mężczyzna są przygotowani do macierzyństwa i tacierzyństwa wówczas nie ma mowy o żadnym zagrożeniu. Choć trudne chwile przechodzi się zawsze :)
 
reklama
reklama
No cóż, nie da się ukryć - pojawienie dziecka dużo zmienia, ale trudno jest robić z góry jakieś założenia, bo wiele rzeczy wychodzi w praniu, wiele rzeczy sobie zupełnie inaczej wyobrażamy, a los płata nam figle. Warto znaleźć równowagę i nie zaniedbywać swojego związku, znaleźć ten czas choćby na randkę raz na 2 tyg, sam na sam, dbać o siebie wzajemnie itd
 
Do góry