Moja corka ma prawie 6 miesiecy i od drugiego dnia zycia jest karmiona mlekiem sztucznym.Po ciezkim porodzie i dwoch dniach placzu mojego i jej podczas karmienia poddalam sie i wcale nie mam wyrzutow sumienia.Po porodzie przez dwa miesiace dochodzilam do siebie i jakbym miala przezywac te kryzysy z laktacja i jakies zapalenia to bym chyba zeszla.Dwa dni wystarczyly do tego ze mala tak mi poranila sutki ze do dzis jak wspominam to az mnie wzdryga.Podziwiam wszystkie te mamy ktore maja tyle zaparcia w sobie ze karmia piersia.Ale wcale nie uwazam zeby te ktore nie karmia piersia byly gorsze!Jak dla mnie sztuczne mleko to super rozwiazanie.Tatus moze aktywnie uczestniczyc w karmieniu takze.A moje dziecko jest zdrowe, przsypia cale noce, nie marudzi nie placze,nigdy nie mialo zadnej kolki,zaparc i niczym sie nie rozni od dziecka karmionego piersia.
reklama
Anna25
wrzesień2006/lipiec2012
my byliśmy na bebilonie od 11 dnia zycia, równiez po ciężkim porodzie i braku mleka
wlaczyłam ale nia dałam rady
absolutnie nie zgodzę się,że karmienie sztuczne jest gorsze od naturalnego,czasem jest koniecznością...
co do zaparć to pojawiły się przy zmianie 1 na 2 ale jakoś sobie poradziliśmy
poza tym Mały nie chorwał praktycznie wcale i na szczęście nie wiem co to kolka
wlaczyłam ale nia dałam rady
absolutnie nie zgodzę się,że karmienie sztuczne jest gorsze od naturalnego,czasem jest koniecznością...
co do zaparć to pojawiły się przy zmianie 1 na 2 ale jakoś sobie poradziliśmy
poza tym Mały nie chorwał praktycznie wcale i na szczęście nie wiem co to kolka
- Dołączył(a)
- 22 Wrzesień 2007
- Postów
- 12
Trudno powiedzieć, czy karmienie sztuczne jest lepsze czy gorsze. Z pewnościa stanowi jakąś alternatywę. Nie zawsze kobieta rzeczywiście ma pokarm, a kiedy indziej życie jej się tak układa, że choćby nie chciała, musi wrócić do pracy i często wówczas przerwać karmienie naturalne. Ostatnio moja koleżanka żaliła się, że wychodząc z dzieckiem do miasta na zakupy, nie miała gdzie przycupnąć, żeby wygłodniałe nagle dziecko nakarmić i doszła do wniosku że z butelką nie miałaby takiego problemu...
Inna rzecz, że czasy, widma zwolnień nie dają wyboru, kobiety coraz rzadziej decydują się na pozostanie w domu i kontynuację naturalnego karmienia, nawet takie jak pogodynka Agnieszka Cegielska, na wywiad z którą trafiłam tutaj:
Humana - Wywiad z Agnieszką Cegielską
Inna rzecz, że czasy, widma zwolnień nie dają wyboru, kobiety coraz rzadziej decydują się na pozostanie w domu i kontynuację naturalnego karmienia, nawet takie jak pogodynka Agnieszka Cegielska, na wywiad z którą trafiłam tutaj:
Humana - Wywiad z Agnieszką Cegielską
Witam was
ja uważam, że w karmieniu sztucznym nie ma kompletnie nic złego. Moja córka od 4 tyg życia jest na sztucznym. Niestety nie miałam pokarmu a wynikało to niestety z może nie tyle co depresji ale stanu podobnego. Nic nie mogłam zjeść, jadłam tylko gotowaną pierś z ryżem i marchewką i piłam samą wodę myślałam że to kolki a moje dziecko nocami całymi i to dosłownie płakał - a okazało się że była głodna A ja dookoła słyszałam, od położnej, od lekarza,od mamy KARM PIERSIĄ!!!! no i niestety stres związany z nacieszcie ze stron wszystkich spowodował u mnie zanik pokarmu.
przeszłam na butlę i szczęście wróciła!!! moje dziecko nie maiło problemu z kolkami zaparciami czy ulewanie, ja w końcu mogłam zjeść wszystko i powiedział że nie karmię!! moja mama była oburzona, bo karmienie cyckiem jest najtańsze - czy aby na pewno??!! a butelki i mleko tyle kosztuje!!!
I powiem wam że strasznie mnie wkurza to jak wszędzie w reklamach, gazetach piszą że dziecko do 6 miesiąca powinno być karmione naturalnie, albo reklamy mleka że najlepsza ochrona zaraz po mleku mamy i nikt nie reklamuje mleka początkowego tylko wszyscy mleko następne. Uważam że jest to dyskryminacja kobiet które albo nie mogą karmić albo świadomie wybierają karmienie butelką. Karmienie piersią jest najlepsze tak mówią tylko ja się pytam dla kogo. Dla dziecka bo nie dojada i się męczy bo mama nie ma pokarmu, czy dla matki która stresuje się że jej dziecko ciągle płacze.
Moja koleżanka chodzi teraz do szkoły rodzenia i na ostatnich zajęciach była mowa o karmieniu piersią- wiecie co po tym wykładzie stwierdziła? że jeszcze nie urodziła a już ma dość. Pani położna kazała powyrzucać butelki i karmić tylko piersią i choćby bolały i krwawiły sutki to karmić!!! Nie rozumiem skąd takie podejście. Cierp kobieto ale karm!!!! to jakaś masakra
ja wam powiem szczerze że wcale nie żałuję ze nie karmię piersią dziecko może nakarmić tata czy babcia:-) .
ja uważam, że w karmieniu sztucznym nie ma kompletnie nic złego. Moja córka od 4 tyg życia jest na sztucznym. Niestety nie miałam pokarmu a wynikało to niestety z może nie tyle co depresji ale stanu podobnego. Nic nie mogłam zjeść, jadłam tylko gotowaną pierś z ryżem i marchewką i piłam samą wodę myślałam że to kolki a moje dziecko nocami całymi i to dosłownie płakał - a okazało się że była głodna A ja dookoła słyszałam, od położnej, od lekarza,od mamy KARM PIERSIĄ!!!! no i niestety stres związany z nacieszcie ze stron wszystkich spowodował u mnie zanik pokarmu.
przeszłam na butlę i szczęście wróciła!!! moje dziecko nie maiło problemu z kolkami zaparciami czy ulewanie, ja w końcu mogłam zjeść wszystko i powiedział że nie karmię!! moja mama była oburzona, bo karmienie cyckiem jest najtańsze - czy aby na pewno??!! a butelki i mleko tyle kosztuje!!!
I powiem wam że strasznie mnie wkurza to jak wszędzie w reklamach, gazetach piszą że dziecko do 6 miesiąca powinno być karmione naturalnie, albo reklamy mleka że najlepsza ochrona zaraz po mleku mamy i nikt nie reklamuje mleka początkowego tylko wszyscy mleko następne. Uważam że jest to dyskryminacja kobiet które albo nie mogą karmić albo świadomie wybierają karmienie butelką. Karmienie piersią jest najlepsze tak mówią tylko ja się pytam dla kogo. Dla dziecka bo nie dojada i się męczy bo mama nie ma pokarmu, czy dla matki która stresuje się że jej dziecko ciągle płacze.
Moja koleżanka chodzi teraz do szkoły rodzenia i na ostatnich zajęciach była mowa o karmieniu piersią- wiecie co po tym wykładzie stwierdziła? że jeszcze nie urodziła a już ma dość. Pani położna kazała powyrzucać butelki i karmić tylko piersią i choćby bolały i krwawiły sutki to karmić!!! Nie rozumiem skąd takie podejście. Cierp kobieto ale karm!!!! to jakaś masakra
ja wam powiem szczerze że wcale nie żałuję ze nie karmię piersią dziecko może nakarmić tata czy babcia:-) .
- Dołączył(a)
- 22 Wrzesień 2007
- Postów
- 12
Jak tylko znajdę, podrzucę wam link do artykułu, na który trafiłam wczoraj. Wynika z niego, że rodzaj karmienia nie ma żadnego wpływu na zdrowie dziecka. Co do mleka początkowego, to jest z tym coraz lepiej. Przecież Agnieszka Cegielska, do wywiadu z którą was zachęcałam, dopiero co urodziła swojego synka. A z tego, co mówi, gdy jest w pracy, albo kiedy zabiera dziecko na spacer, karmi je mlekiem gotowym, do bezpośredniego podania.
Witam wszystkie mamy.
Karmienie piersią jest zdecydowanie naturalną metodą stosowaną od milionów lat.
Technika jednak idzie do przodu i mamy teraz możliwość stosowania ALTERNATYWNYCH sztucznych odżywek specjalnie przystosowanych do potrzeb naszych pociech.
Nasze mamy dziwią się, że karmimy sztucznym mlekiem a my będziemy się dziwić, że nasze dzieci faszerują maluchy jakimiś pigułkami albo innymi płynami nieprzypominającymi nawet mleka. Myślę, że to naturalna kolej rzeczy.
Poco decydować się na znieczulenie przy porodzie albo na cesarkę. Przecież zgodnie z naturą powinnyśmy się męczyć i przeżyć w ten sposób niezapomniane chwile.
Dlaczego nie używać pieluch tetrowych przecież pampersy mogą powodować choroby układu moczowego, zwyrodnienia stawów i w ogóle, kto tego używa? O takich opiniach słyszałam jak Pampersy masowo zalewały Rynek w Polsce.
Cieszę się, że każda mama ma wybór i nikt nikogo nie powinien namawiać do któregoś z rozwiązań same musimy dojść do tego, co jest dla nas dobre.
Zgadzam się z przedmówczyniami. Dzieci karmione takim mlekiem od urodzenia nie są gorszę. Póki, co nie są też leprze, ale może za parę lat J.
Karmienie piersią jest zdecydowanie naturalną metodą stosowaną od milionów lat.
Technika jednak idzie do przodu i mamy teraz możliwość stosowania ALTERNATYWNYCH sztucznych odżywek specjalnie przystosowanych do potrzeb naszych pociech.
Nasze mamy dziwią się, że karmimy sztucznym mlekiem a my będziemy się dziwić, że nasze dzieci faszerują maluchy jakimiś pigułkami albo innymi płynami nieprzypominającymi nawet mleka. Myślę, że to naturalna kolej rzeczy.
Poco decydować się na znieczulenie przy porodzie albo na cesarkę. Przecież zgodnie z naturą powinnyśmy się męczyć i przeżyć w ten sposób niezapomniane chwile.
Dlaczego nie używać pieluch tetrowych przecież pampersy mogą powodować choroby układu moczowego, zwyrodnienia stawów i w ogóle, kto tego używa? O takich opiniach słyszałam jak Pampersy masowo zalewały Rynek w Polsce.
Cieszę się, że każda mama ma wybór i nikt nikogo nie powinien namawiać do któregoś z rozwiązań same musimy dojść do tego, co jest dla nas dobre.
Zgadzam się z przedmówczyniami. Dzieci karmione takim mlekiem od urodzenia nie są gorszę. Póki, co nie są też leprze, ale może za parę lat J.
reklama
Mleko modyfikowane nie jest złe ( w sensie trujące itp.) ale nie jest też dobre. Porównanie składu pokazuje jasno, ze jest wyjątkowo ubogie w substancje odżywcze potrzebne ludziom do prawidłowego rozwoju. Mleko matki jest substancją żywą bogatą w komórki macierzyste, probiotyki czy przeciwciała odpornościowe, a tego niestety nie znajdziemy w mleku z paczki. Dlatego jeżeli nie ma rzeczywistych przeciwwskazań do karmienia piersią lepiej nie podawać mleka modyfikowanego z prostej przyczyny: nie warto bo nie ma w nim nic wartościowego. Sama sprawdziłam składy mleka na opakowaniach - rzeczywiście tak wyglądają jak przedstawione na tabeli. Bieda aż piszczy. To że dziecko "dobrze przybiera na wadze" itp. to zaleta, a raczej wina słabej jakości olejów takich jak najgorszy z możliwych - olej palmowy - najczęstszy składnik żywności typu fast food.
Nie dajmy się zwariować - MM istnieje od 70 lat około. Najbardziej obfitych w choroby cywilizacyjne 70 lat w historii człowieka. Za mlekiem ludzkim stoją miliony lat ewolucji. I gdyby rzeczywiście karmienie piersią było tak trudne i problematyczne (gdzie tu logika?) to gatunek ludzki wymarłby już wiele milionów lat temu.
Zwykle problemy z KP wynikają z nieprawidłowego przystawiania do piersi i braku wiedzy na ten temat, co potwierdzają wypowiedzi na tym forum. Slogany które się tu pojawiły to najbardziej popularne mity dotyczące KP. Strach myśleć, ze w dobie powszechnego dostępu do informacji trafiamy nadal na taką ignorancję i brak wiedzy. Istnieje wiele stron www które zgłębiają temat KP, jak również poradnie laktacyjne - mało bo mało ale jednak. I warto walczyć o KP.
Przeraża mnie łatwość z jaką kobiety odpuszczają dzisiaj karmienie naturalne. Przecież wybieramy to co najlepsze dla naszych dzieci... ?
Nie twierdzę, że sama nigdy nie podałam mojej córce MM - na samym początku, kiedy jeszcze nie miałam wiedzy nt. KP, kiedy dopadły mnie wątpliwości czy podołam, piersi bolały i tak dalej... Było to 3 razy. Ale szukałam odpowiedzi i pomocy. Teraz mała ma 5,5 miesiąca. Problemy pokonałyśmy i wypłynęłyśmy na szerokie wody.
Mam nadzieję, że uda mi się ją karmić jak najdłużej.
Radzę poczytać choćby "15 trików marketingowych stosowanych przez firmy produkujące preparaty mlekozastępcze" albo strony takie jak www.mlecznewsparcie.pl i blog Hafija. Naprawdę jest tam mnóstwo wartościowych informacji.
Rzeki mleka życzę.
Podziel się: