reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy jechać na SOR? Utrzymujący się ból w podbrzuszu

Umówiłam się na wizytę do swojej Pani doktor, ale musze poczekać do przyszłego tygodnia, na razie jak kazali tak biorę 😕
Też brałam duphaston tylko tak do 12 tygodnia około bo od początku ciąży co jakiś czas miałam plamienia. To jest po prostu syntetyczny progesteron, pomaga utrzymać ciążę. Wydaje mi się, że na takim etapie po prostu jeszcze dużo się może zdarzyć dlatego przepisują ten lek, bo nie ma on negatywnego wpływu na płód a może pomóc.
 
reklama
Też brałam duphaston tylko tak do 12 tygodnia około bo od początku ciąży co jakiś czas miałam plamienia. To jest po prostu syntetyczny progesteron, pomaga utrzymać ciążę. Wydaje mi się, że na takim etapie po prostu jeszcze dużo się może zdarzyć dlatego przepisują ten lek, bo nie ma on negatywnego wpływu na płód a może pomóc.
dobrze, ale po co "wspomagac" skoro tu nic się nie dzieje. Nie ma żadnych plamien, krwawien ani objawów skracającej szyjki macicy. Więc no nie, nie zgodzę się że lepiej przepisać lek który nie szkodzi, a moze pomóc.
 
Z tego co mi mówiono, to duphaston jako syntetyczny progesteron działa na poczatku, zanim wykształci się łożysko. Jak już jest łożysko, to ono przejmuje główną rolę i duphaston już nie jest potrzebny.
Na szyjkę daje się luteinę.
 
Z tego co zauważyłam to duphston zapisuja na różnym etapie i na różne rzeczy. Ja ostatnio byłam w szpitalu z powodu krawienia, z szyjka wszystko ok, z łożyskiem też, a mam brac duphaston 3xdziennie. Jestem w 23 tc
 
Z tego co mi mówiono, to duphaston jako syntetyczny progesteron działa na poczatku, zanim wykształci się łożysko. Jak już jest łożysko, to ono przejmuje główną rolę i duphaston już nie jest potrzebny.
Na szyjkę daje się luteinę.
Ale luteina i duphaston to jest to samo… po prostu progesteron :)
 
dobrze, ale po co "wspomagac" skoro tu nic się nie dzieje. Nie ma żadnych plamien, krwawien ani objawów skracającej szyjki macicy. Więc no nie, nie zgodzę się że lepiej przepisać lek który nie szkodzi, a moze pomóc.
Ale to nie jest tak, że ona pojechała do lekarza na rutynową kontrolę, wszystko było ok a on nagle bez powodu przepisał jej duphaston. Pojechała z jakimiś objawami, które były na tyle niepokojące, że zdecydowała się wybrać na SOR. Nie bądźmy mądrzejsze od lekarzy. Takie opinie, że twoim zdaniem się nie powinno przepisywać leku mogą wprowadzić w niej poczucie niepewności, że może zaszkodzi dziecku jak będzie go łykać. Po co jej jeszcze więcej stresów dokładać? Ja też jechałam do lekarza bo plamilam a jak przychodziłam na wizytę to mówił że według niego wszystko jest ok, krwi nie widzi nigdzie a i tak przepisywał mi ten lek. Medycyna to nie jest matematyka, że wszystko widzisz czarno na białym. Czasem trzeba wdrożyć na wszelki wypadek jakieś postępowanie.
 
Bo duphaston przepisują rutynowo na zasadzie "nie zaszkodzi". Cokolwiek by się nie działo.

Mam wrażenie, ze jakbym stłukła w ciazy kolano, to tez by przepisali.
 
reklama
Bo duphaston przepisują rutynowo na zasadzie "nie zaszkodzi". Cokolwiek by się nie działo.

Mam wrażenie, ze jakbym stłukła w ciazy kolano, to tez by przepisali.
Po pierwsze bez przesady, po drugie może po prostu na początku jest to JEDYNE co da się zrobić. Więc jeśli istnieje szansa, że pomoże, to lepiej przepisać, tym bardziej, że nie ma udowodnionego negatywnego działania na płód. Generalnie jak nie zgadzasz się z tym to słuchaj, zawsze można po prostu nie brać. Jeśli uważasz, że tak jest lepiej i że to zbędne to przecież nikt ci do gardła tego na siłę nie wepchnie. Ja natomiast wiem jedno. Gdy miałam plamienia i od jednego lekarza usłyszałam "Na tym etapie po prostu trzeba czekacy. Będzie co ma być. Ciąża się utrzyma albo nie. Żadne leczenie farmakologiczne nie ma sensu bo nic nie da." to powiem Ci zrzedła mi mina i opuściła mnie cała nadzieja. Poszłam do drugiego lekarza i ten przepisał mi ten lek sam z siebie. Przynajmniej czułam, że robię COKOLWIEK i że ktoś podjął jakąkolwiek decyzję, a nie zostawił mnie z plamieniami i samą sobie. Finalnie nie wiem czy plamienia przeszły same z siebie czy dzięki temu, że lykalam ten lek, ale przeszły i obecnie jestem w 21 tygodniu i wszystko jest dobrze. Czasami sama świadomość, że podjęło się jakieś działanie, które być może coś da bardzo podnosi na duchu, a nastawienie psychiczne w ciąży też jest bardzo ważne.
 
Do góry