reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy ciąża to coś dla każdego?

A

Aralka

Gość
Już się przedstawiłam w innym temacie i powiem wam o mojej wątpliwości.
Jak zapatrujecie się na sprawę ciąży i niestabilności w związku? Wiadomo, że dziewczyna musi się wyszaleć, chłopak tak samo. Jak to wpływa na dziecko, kiedy jest jeden tatuś, potem drugi, trzeci - wiadomo, do tematu trzeba dojrzeć, ale widzę, bo obserwuje forum i różne grupy - że jest masa problemów, prokrastynacji w wielu związkach i że dziecko i para się w tym męczy. A nawet w najlepszych związkach może dojść do momentu rozpadu. Czy wasze pociechy czują się dobrze gdy zmieniają się ojcowie/wujkowie/jak zwał tak zwał?

Wasza, Aralka
 
reklama
Za dużo myślenia, za mało konkretnych działań.
Większość rzeczy sprawdza sie dopiero w praktyce chociaż teorii może byc tysiace.
Wszystko można usprawiedliwić i wytłumaczyc.... Ba! Można nawet uwierzyć we własne kłamstwa. Wystarczy tylko trzy razy na głos wypowiedzieć i juz po problemie.
Możesz życie przeżyć albo je przespać, przeżrec i wysra*, zastanawiajac się ciągle czy jakas ambitna czynność w ogóle ma sens skoro i tak wszyscy umrzemy.

Szczerze to mało mnie interesuje jak skończy się Twoja historia, mam gdzieś czy jesteś trollem czy prawdziwa osoba.
Jak pytasz to Ci odpowiem.

Sama dostałas od rodziców możliwość decydowania o sobie, wolność wyboru, wolność bytu. Jeśli chcesz przeżyć swoje życie zaliczając kolejne zgony i wesołych chłopców spod dyskoteki, go ahead!
Nie przypnę Ci łatki dziwk* bo to Twoje życie i masz prawo decydować o sobie i swoim ciele. Dopóki nikomu nie robisz krzywdy tańcz dalej i pokazuj fucka wszystkim "krzywopatrzacym".
Dopóki nikomu nie robisz krzywdy!
Jeśli usuniesz dziecko odbierzesz mu wolność i szanse na przeżycie jego największej przygody. Przygody która nie jest miła, nie jest przyjemna, kur** nawet nie skończy się dobrze bo zawsze na sam koniec główny bohater umiera...
Czemu zatem dać swojemu dziecku (albo zlepkowi komórek jak to niektórzy mowia) życie?
Bo kiedyś ktos upiecze mu tort czekoladowy i zapali swieczke z napisem 1, kiedyś do kogoś pierwszy raz powie mamo, kiedyś narysuje pierwsza laurke dla swojego taty, kiedyś poczuje motyle w brzuchu na widok Marysi o złotych włosach i błękitnych oczach, kiedys przeżyje swój pierwszy pocalunek a później pierwszy raz z osobą która pokocha... mogę jeszcze dluuugo wymieniac.
Koniec jest jeden i dla kazdego taki sam.
On umrze.
Ale wiesz co?
On umrze na rękach Marysi o złotych włosach i błękitnych oczach, ze wspomnieniem pierwszego pocałunku późnym latem, obok swoich juz dorosłych dzieci, pamietajac wciaz o smaku dzieciństwa, kiedy to pierwszy raz poczuł aromat czekolady i widział uśmiech ukochanej mamy.
On wcale nie boi sie umierać.... on jest szczęśliwy. Jest szczęśliwy ze dostał szanse na przeżycie przygody, która niektórzy nazywają życiem.
 
Aralka, jestes studentka psychologii, wiec chyba najlepiej wiesz albo masz materialy by sobie poczytac na ten temat, jak na czlowieka wplywa dziecinstwo i zmieniajacy sie tatusiowie.
Tutaj raczej nikt ci nie powie jak to ich dzieci znosza, bo raczej kazda tutaj ma planowane, albo chciane nie planowane dziecko i stara sie zapewnic mu bezpieczenstwo i stabilnosc.
Na szalenstwa czas jest zanim pojawia sie dziecko, potem nie ma czegos takiego, ze trzeba sie wyszalec.
 
Za dużo myślenia, za mało konkretnych działań.
Większość rzeczy sprawdza sie dopiero w praktyce chociaż teorii może byc tysiace.
Wszystko można usprawiedliwić i wytłumaczyc.... Ba! Można nawet uwierzyć we własne kłamstwa. Wystarczy tylko trzy razy na głos wypowiedzieć i juz po problemie.
Możesz życie przeżyć albo je przespać, przeżrec i wysra*, zastanawiajac się ciągle czy jakas ambitna czynność w ogóle ma sens skoro i tak wszyscy umrzemy.

Szczerze to mało mnie interesuje jak skończy się Twoja historia, mam gdzieś czy jesteś trollem czy prawdziwa osoba.
Jak pytasz to Ci odpowiem.

Sama dostałas od rodziców możliwość decydowania o sobie, wolność wyboru, wolność bytu. Jeśli chcesz przeżyć swoje życie zaliczając kolejne zgony i wesołych chłopców spod dyskoteki, go ahead!
Nie przypnę Ci łatki dziwk* bo to Twoje życie i masz prawo decydować o sobie i swoim ciele. Dopóki nikomu nie robisz krzywdy tańcz dalej i pokazuj fucka wszystkim "krzywopatrzacym".
Dopóki nikomu nie robisz krzywdy!
Jeśli usuniesz dziecko odbierzesz mu wolność i szanse na przeżycie jego największej przygody. Przygody która nie jest miła, nie jest przyjemna, kur** nawet nie skończy się dobrze bo zawsze na sam koniec główny bohater umiera...
Czemu zatem dać swojemu dziecku (albo zlepkowi komórek jak to niektórzy mowia) życie?
Bo kiedyś ktos upiecze mu tort czekoladowy i zapali swieczke z napisem 1, kiedyś do kogoś pierwszy raz powie mamo, kiedyś narysuje pierwsza laurke dla swojego taty, kiedyś poczuje motyle w brzuchu na widok Marysi o złotych włosach i błękitnych oczach, kiedys przeżyje swój pierwszy pocalunek a później pierwszy raz z osobą która pokocha... mogę jeszcze dluuugo wymieniac.
Koniec jest jeden i dla kazdego taki sam.
On umrze.
Ale wiesz co?
On umrze na rękach Marysi o złotych włosach i błękitnych oczach, ze wspomnieniem pierwszego pocałunku późnym latem, obok swoich juz dorosłych dzieci, pamietajac wciaz o smaku dzieciństwa, kiedy to pierwszy raz poczuł aromat czekolady i widział uśmiech ukochanej mamy.
On wcale nie boi sie umierać.... on jest szczęśliwy. Jest szczęśliwy ze dostał szanse na przeżycie przygody, która niektórzy nazywają życiem.

Skoro każdy umrze i śmierć jest mimo wszystko radykalnie zła, to czemu nie lepiej dać spokój i adoptować? Cudze biologicznie dziecko można kochać tak samo, a nawet bardziej i wtedy jest się o wiele pewniejszym. W końcu lepiej nie mieć chcianego, niż mieć niechciane, no bo jak wtedy to cofnąć.
 
Skoro każdy umrze i śmierć jest mimo wszystko radykalnie zła, to czemu nie lepiej dać spokój i adoptować? Cudze biologicznie dziecko można kochać tak samo, a nawet bardziej i wtedy jest się o wiele pewniejszym. W końcu lepiej nie mieć chcianego, niż mieć niechciane, no bo jak wtedy to cofnąć.
Ależ nikt nie mówi ze adopcja jest zła!
Mysle ze jest cudowna ale nie może być alternatywą dla aborcji.
Jeśli już jestes w ciąży to z etycznego punktu widzenia powinnas dac temu człowiekowi szanse na życie. Jak nie z Tobą to z inną rodzina.
 
Autorze usuń nieprawdziwy profil! Skontaktowałam sie z prawdziwa Aralka, która jest przerażona tym jak sie pod nią podszyles. Użyto jej wizerunek, imie, nazwisko, pseudonim artystyczny jest to karalne. Sprawa zostanie zgłoszona na policję!!


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
 
Ty chyba jesteś niepoważna. To nie było śmieszne nawet za pierwszym razem, bo to, że ktoś ma inną filozofie życia nie znaczy, że trzeba używać jakichś tanich chwytów aby dyskredytować tą osobę np. podważając jej wiarygodność.

Ależ nikt nie mówi ze adopcja jest zła!
Mysle ze jest cudowna ale nie może być alternatywą dla aborcji.
Jeśli już jestes w ciąży to z etycznego punktu widzenia powinnas dac temu człowiekowi szanse na życie. Jak nie z Tobą to z inną rodzina.
Tak jest z Twojego punktu widzenia. Sprawdziłam zdanie kilku etyków na te tematy i zbadałam temat i nie ma nic złego czy nagannego w aborcji. Sporo z nich przyjmuje, że jeżeli człowiek kończy się na śmierci mózgu, to też zaczyna się na jego pelnym wytworzeniu. Jeżeli tak Tobie zależy na niechcianych dzieciach to czemu same wolicie rodzić zamiast adoptować? Bo wydaje mi się to nie logiczne i mam wrażenie, że chciałybyście tylko mi upodlić życie, kiedy mam możliwość wyboru i męczy mnie to, że byłoby to przytwierdzenie się do jednego partnera z którym może dojść do patowej sytuacji i rozstania, dlatego pytam jaki to mogłoby mieć wpływ na dziecko.
 
reklama
reklama
Do góry