reklama
malgosia_76
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2005
- Postów
- 4 998
;D ;D
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Witajcie! Ale sie opuściłam. Ostatnio mam problemy, ale wpadłam do Was, żeby sobie poprawic humorek...
Obecnie znana deklinacja poszerzona została o dodatkowe odmiany:
1. Mianownik - kto? co?
2. Dopelniacz - kogo? czego?
3. Celownik - komu? czemu?
4. Biernik - kogo? co?
5. Nadrzędnik - z kim? z czym?
6. Miejscownik - o kim? o czym?
7. Wołacz - o!
8. Intymnik - kto z kim?
9. Wygryznik - kto kogo i dlaczego?
10. Łapownik - kto komu ile?
11. Przypierdolnik - komu? w co?
12. Przypierdolnik materialny - komu? w co? za ile?
13. Powodnik - dlaczego ja?
14. Dziwnik - he?
15. Rządownik - kwa? kwa?
16. Złodziejnik - komu? gdzie? ile?
17. Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co?
18. Powybornik - co ja q...wa zrobilem
Obecnie znana deklinacja poszerzona została o dodatkowe odmiany:
1. Mianownik - kto? co?
2. Dopelniacz - kogo? czego?
3. Celownik - komu? czemu?
4. Biernik - kogo? co?
5. Nadrzędnik - z kim? z czym?
6. Miejscownik - o kim? o czym?
7. Wołacz - o!
8. Intymnik - kto z kim?
9. Wygryznik - kto kogo i dlaczego?
10. Łapownik - kto komu ile?
11. Przypierdolnik - komu? w co?
12. Przypierdolnik materialny - komu? w co? za ile?
13. Powodnik - dlaczego ja?
14. Dziwnik - he?
15. Rządownik - kwa? kwa?
16. Złodziejnik - komu? gdzie? ile?
17. Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co?
18. Powybornik - co ja q...wa zrobilem
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Cieszę się, że się Wam podobało
Idzie sobie zakonnica skrajem szosy, nagle zatrzymuje się
przy niej nowe BMW i wygląda z niego panienka. Zakonnica patrzy,
patrzy i poznaje swoją byłą koleżankę z podstawówki
-Cześć, skąd masz takie autko?
-Od kochanka.
-A to futro na tylnym siedzeniu?
-Od kochanka.
-A te ciuchy, torebkę?
-Od kochanka...
Podjechały do klasztoru, zakonnica wysiadła i poszła do
siebie. Zapadła noc. Słychać cichutkie pukanie do drzwi.
Zakonnica pyta
-Kto tam?
-Ksiądz Andrzej...
-Może sobie ksiądz w dupę wsadzić te czekoladki!!!
*****************
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.
Idzie sobie zakonnica skrajem szosy, nagle zatrzymuje się
przy niej nowe BMW i wygląda z niego panienka. Zakonnica patrzy,
patrzy i poznaje swoją byłą koleżankę z podstawówki
-Cześć, skąd masz takie autko?
-Od kochanka.
-A to futro na tylnym siedzeniu?
-Od kochanka.
-A te ciuchy, torebkę?
-Od kochanka...
Podjechały do klasztoru, zakonnica wysiadła i poszła do
siebie. Zapadła noc. Słychać cichutkie pukanie do drzwi.
Zakonnica pyta
-Kto tam?
-Ksiądz Andrzej...
-Może sobie ksiądz w dupę wsadzić te czekoladki!!!
*****************
Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.
Beata78
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Lipiec 2005
- Postów
- 291
Ku pokrzepieniu
>
>Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem,
>ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po
>chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były
>otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego
>śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy
>bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę.
>Na
>środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia
>była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie
>było
>lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane
>po
>stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na
>podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich drzwiach
>była usypana kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc
>przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to,
>tylko
>szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało
>się
>coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał
>do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne
>porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane
>między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.
>Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę,
>leżącą
>na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła
>się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i
>zapytał:
>- Co tu się dzisiaj działo?
>Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:
>- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to
>pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?
>- Tak - odpowiedział z niechęcią.
>- Więc dziś tego nie zrobiłam.
Sorki wielkie za ptaszki
>
>Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem,
>ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po
>chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były
>otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego
>śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy
>bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę.
>Na
>środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia
>była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie
>było
>lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane
>po
>stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na
>podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich drzwiach
>była usypana kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc
>przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to,
>tylko
>szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało
>się
>coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał
>do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne
>porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane
>między tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.
>Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę,
>leżącą
>na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła
>się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i
>zapytał:
>- Co tu się dzisiaj działo?
>Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:
>- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to
>pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?
>- Tak - odpowiedział z niechęcią.
>- Więc dziś tego nie zrobiłam.
Sorki wielkie za ptaszki
reklama
*syla*
kobieta pracująca...
Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko... Mąż przychodzi i
pyta: -Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim
odejściem? -Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał
- mówi żona ostatkiem sił
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!!!
- Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze
żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta
się cała w skowronkach, ani śladu choroby!!! -No... ale jak to się
stało??? -Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale! Mąż
poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam? Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować: babcia,
wujek Heniek, ...
pyta: -Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim
odejściem? -Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał
- mówi żona ostatkiem sił
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!!!
- Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze
żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta
się cała w skowronkach, ani śladu choroby!!! -No... ale jak to się
stało??? -Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale! Mąż
poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam? Na to mąż łkając:
- Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować: babcia,
wujek Heniek, ...
Podziel się: