Witam wszystkich serdecznie,
Jestem mama 3 dzieci (18, 17 i 13 lat), a zwracam sie do Was po rade w sprawie mojej najstarszej corki.
Nigdy nie mialam powazniejszych problemow wychowawczych z zadnym z moich dzieci, bardzo staralam sie by mialy we mnie oparcie i wydawalo mi sie, ze zbudowalimy naprawde fajne relacje ... do wczoraj ... wszystko runelo ...
Widzialam sygnaly, ze cos jest nie tak...byla malomowna, zamykala sie w pokoju, czulam, ze chce cos mi powiedziec...
I powiedziala, ze od 3 tygodni spotyka sie ze starszym o 30 lat mezczyzna, poznanym przez internet.
Przyznala sie, ze od 3 tygodni mnie oszukuje - mowiac, ze po zajeciach na studiach spotyka sie z przyjaciolmi...ze Sylwestra spedzila w jego towarzystwie i ze spedzila z nim noc - swoj pierwszy raz
Bylam i nadal jestem w szoku ... nasza pierwsza rozmowa nie przebiegla najlepiej... choc staralam sie zachowac spokoj, wewnetrznie plakalam, bo nie miesci mi sie to w glowie...zadne moje argumenty do niej nie docieraja ... mowi , ze sa zakochani i ona jest dorosla?! i moze robic co chce.
Jestem zalamana, bo nie poznaje swojego dziecka...
Nie wiem jak mam z nia rozmawiac...to sie skonczy stragicznie, a ona bedzie cierpiala ...
Jezeli ktos z Was byl w podobnej sytuacji, bede wdzieczna za rady, jak rozwiazac ten problem... nie chce stracic corki ...
Jestem mama 3 dzieci (18, 17 i 13 lat), a zwracam sie do Was po rade w sprawie mojej najstarszej corki.
Nigdy nie mialam powazniejszych problemow wychowawczych z zadnym z moich dzieci, bardzo staralam sie by mialy we mnie oparcie i wydawalo mi sie, ze zbudowalimy naprawde fajne relacje ... do wczoraj ... wszystko runelo ...
Widzialam sygnaly, ze cos jest nie tak...byla malomowna, zamykala sie w pokoju, czulam, ze chce cos mi powiedziec...
I powiedziala, ze od 3 tygodni spotyka sie ze starszym o 30 lat mezczyzna, poznanym przez internet.
Przyznala sie, ze od 3 tygodni mnie oszukuje - mowiac, ze po zajeciach na studiach spotyka sie z przyjaciolmi...ze Sylwestra spedzila w jego towarzystwie i ze spedzila z nim noc - swoj pierwszy raz
Bylam i nadal jestem w szoku ... nasza pierwsza rozmowa nie przebiegla najlepiej... choc staralam sie zachowac spokoj, wewnetrznie plakalam, bo nie miesci mi sie to w glowie...zadne moje argumenty do niej nie docieraja ... mowi , ze sa zakochani i ona jest dorosla?! i moze robic co chce.
Jestem zalamana, bo nie poznaje swojego dziecka...
Nie wiem jak mam z nia rozmawiac...to sie skonczy stragicznie, a ona bedzie cierpiala ...
Jezeli ktos z Was byl w podobnej sytuacji, bede wdzieczna za rady, jak rozwiazac ten problem... nie chce stracic corki ...