Dzień dobry, mam 30 lat i mam córeczkę Hanię, ma 10 lat. Wczoraj wieczorem zaprosiłam swojego partnera do siebie i w nocy zaczęliśmy się nie głośno kochać, w pewnym momencie przekształciło się w intensywny seks. I powiem prosto z mostu, bo jest to dla mnie ważne. Ja leżałam na plecach na łóżku a mój partner penetrował mnie dość mocno w usta, siłą rzeczy w tym momencie wydobywałam z siebie dźwięki które córeczka mogła zinterpretować że jest robiona krzywda mamie. Kiedy zauważyłam ledwo że ona stoi to od razu się wydostałam i powiedziałam że ma wyjść i uciekła. Nie wiem kiedy weszła do sypialni i ile czasu tam była. Po tym jak uciekła i zamknęła się w pokoju, stałam pod jej drzwiami i mówiłam jej że nic się nie stało i że wszystko jest ok ale nic nie odpowiadała. Rano też jak wstała mówiłam do niej tak lekko jak się czuje itp. ale nic nie mówiła i w domu i kiedy jechaliśmy do szkoły. Nie wiem co mam robić. Potrzeba psychologa? Boję się też że powie nauczycielką. Nie wiem co mam z tym zrobić. Już nie wytrzymuje.
Proszę o pomoc
Proszę o pomoc