Hej kobietki.
Niedawno zakladalam watek o moich nieregularnych cyklach i podejrzeniu plamienia implantacyjnego. Jakies 4 dni po tym robilam jeszcze test i wyszedl negatywny. W piatek 9 dni po tym zdarzeniu robilam kolejny i wydawalo mi sie ze widze jakis cien cienia, uznalam jednak ze sie chyba za bardzo wpatruje i test jest negatywny. Poszlam do gina i dostalam luteine na wywolanie miesiaczki, 50 mg podjezykowo, 3 razy dziennie. Zazywam ja od piatku. Jednak cos mnie tknelo i zrobilam dzis znow test ktory wyszedl pozytywny... Czy luteina mogla miec jakis wplyw na wynik testu? Jesli nie to czy ta dawka moglaby zaszkodzic? Brac ja dalej czy przerwac? Pytam bo w poprzedniej ciazy tez mialam luteine tylko na podtrzymanie ale 100 dopochwowo.
Niedawno zakladalam watek o moich nieregularnych cyklach i podejrzeniu plamienia implantacyjnego. Jakies 4 dni po tym robilam jeszcze test i wyszedl negatywny. W piatek 9 dni po tym zdarzeniu robilam kolejny i wydawalo mi sie ze widze jakis cien cienia, uznalam jednak ze sie chyba za bardzo wpatruje i test jest negatywny. Poszlam do gina i dostalam luteine na wywolanie miesiaczki, 50 mg podjezykowo, 3 razy dziennie. Zazywam ja od piatku. Jednak cos mnie tknelo i zrobilam dzis znow test ktory wyszedl pozytywny... Czy luteina mogla miec jakis wplyw na wynik testu? Jesli nie to czy ta dawka moglaby zaszkodzic? Brac ja dalej czy przerwac? Pytam bo w poprzedniej ciazy tez mialam luteine tylko na podtrzymanie ale 100 dopochwowo.