reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

CLO/duphaston/luteina/bromergon i inne farmakologiczne wspomagacze staranek...

Po ilu cyklach z CLO zaszlas w ciaze??


  • Wszystkich głosujących
    28
  • Ankieta zamknięta .
reklama
Kruszka, no to teraz pozostaje życzyć powodzenia :-). Pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu. No i powodzenia w biegu.

Ania, jak zdrówko?

U nas jakoś się kręci. Z dobrych wiadomości możemy się już pochwalić jednym ząbkiem :-D. Na dniach będzie chyba drugi, bo widać już zgrubienie. Niestety przez to cały czas Marysia marudzi i jest jakaś taka pobudzona. Nie działa Calgel, Camilia też nie, nawet Paracetamol w czopkach nic nie pomaga. Już zaczynam wątpić czy to na pewno zęby ją tak męczą, czy coś innego :confused:. Poza tym zaczynam się zastanawiać czy nie iść po poradę do jakiegoś rehabilitanta, bo Marysia pięknie przekręca się z brzucha na plecy, za to za choinkę nie przekręci się na brzuch. Nigdy nie ubiła leżeć na brzuchu i jak tylko opanowała przekręcanie się na plecy, to praktycznie wcale nie uleży na brzuchu. Na boki też się ładnie przekręca. Ale jak chcę ją przekręcić na brzuch, to się zapiera, uparciuch mały. Przez to słabo podnosi się na rączkach i boję się, że nie będzie umiała raczkować. Lece, bo znowu zaczyna stękać :no:.
 
Aneczek gratuluję zabka :-) Powiem Ci,że mój Franek strasznie się męczy gdy zabkuje. Czekamy akurat na kolejną dwójkę. Już ją widzę. Mały budzi się co godzinę po 5-6x. Potem nad ranem zasypia i śpi jakoś. Dziś w nocy od 2 do 3 byłam u niego 3 razy :-/
A co do przywracania na brzuszek, mój Franek też tego nie znosił. Oj strasznie piszczal. Aż razu pewnego gdy szykowałam kąpiel a On leżał na kocyku, usłyszałam plask, odwracam się a młody na brzuszku, między wanienka a kocykiem. Od tej chwili sam się co i raz przewracał na brzuszek. A też się zamartwialam. Dzieci są różne, naprawdę. Czasami trzeba odpuścić i cieszyć się tym co jest, bo one zaraz i tak nas czymś zaskoczą. Martwilam się, że się ciągle drapie, mało bawi przez to, nie rozwija nowych umiejętności, odstaje nawet id młodszych dzieci, a On co? Nadrobil mnóstwo. Motorycznie dalej nie jest super, ale nadrabia gadaniem. Wszyscy.są zdziwieni, gdy dowiadują się, że nie jeszcze dwóch latek.I tu muszę Go pochwalić- zna kilkanaście marek aut :-D i kilka literek:-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Kruszka, a podajesz Frankowi coś na ząbkowanie? Bo to, że ja chodzę niewyspana, to jedno, ale widzę, że Mała się też męczy. Taki stan mamy już od miesiąca. Ani jednej pełnej przespanej nocy :crazy: i tak jak mówisz, po kilka pobudek w ciągu nocy. Wczoraj trochę w dzień nadrobiła i przespała ponad godzinę! co u nas się raczej już nie zdarza. Przez to też nie śpi już w swoim łóżeczku, bo najczęściej po prostu zasnę jak ssie cyca i nie mam już nawet siły i ochoty później jej odłożyć, jak i tak za godzinę będę musiała ją znowu wziąć. Mój A śpi na kanapie, niewygodnie, bo już się zdezelowała i nie można jej rozłożyć. Żal patrzeć jak mu nogi wystają.
 
Właśnie Ania napisz co u Ciebie, jak Twoje zdrówko :)

Aneczek smaruje mu dentinoxem albo psikam tantum verde. Troche to Go uspokaja. Najgorzej jest przed samym przebiciem dziąsła. Wiesz w tym czasie i wieku co teraz jest Marysia Franek strasznie szalał. Ale nie chce do tego wracac, to było straszne. Tez spalismy osobno z M. Aż nadszedł dzień, że powiedziałam koniec. M pomógł. Dalej chodziłam nie wyspana. Ale nie tak jak wczęsniej, bo mnie budziło nawet jego wiercenie, a tak z drugiego pokoju to tylko gdy płakał.
Są dzieci, którym to przychodzi łatwiej i takie jak nasze wrażliwe na ból...

Jade dzis na podanie kroplówki uodporniającej dla bezpieczeństwa przyszłej ciązy.
 
Kruszka to powodzenia z kroplówką. Och obyś już niedługo mogła kolejne maleństwo tulić

Oj współczuję pobudek. U nas kły w natarciu, o ile przy czwórkach to tylko gorzej jadła, a spała jak zawsze, tak teraz przy trójkach co prawda dość ładnie je, ale jest po prostu tak mega zmierzła, że aż mi niani żal, że tylko godzin z nią jest. Spanie ok, co prawda parę razy jęknie, jak ją chyba ten ból wybudzi, ale zasypia sama z powrotem.

Kruszka dziękuję, u mnie w porządku. Już normalnie chodzę, sterydy mam do końca września odstawić, już jadę na dawce 2,5 mg. Włosy w dalszym ciągu mam ;-) Kupiłam sobie niedawno książkę o zapaleniach stawów, dużo o tym moim leku-chemii piszą i przestałam się tak tym przejmować. Generalnie to po prostu żyję i funkcjonuję teraz jak najbardziej normalnie się da. Codziennie spacerki z Martą po parę km, dodatkowo biegam na orbitreku ok. 10 km, jak mi się jeszcze chce to ćwiczę trochę pilates. Dzisiaj akurat nic nie będę robić, bo wieczorem jadę na czuwanie ;-) Tylko waga mnie przeraża po tych sterydach, no masakra. Odkąd ćwiczę to co prawda nie schudłam nic, ale waga wreszcie stanęła w miejscu
 
Kochane, więcej sie teraz udzielam na poronieniach nawykowych, odkąd zaczęłam leczenie. Dziewczyny duzo tam pomagają.

Aniu osobiście uważam (po zdjęciach na fb), że ładnie Ci z tymi kilogramami :) Nic nie wiem na temat Twojej choroby... Czy naprawdę ona jest już na zawsze?

Ja jestem na "urlopie" u mamy, z F oczywiście ;)

Aneczek jak Wasze ząbkowanie?
 
Kruszka to dobrze, że masz taki wątek, pewnie dużo się tam dowiesz jeszcze
Moja choroba to już raczej na zawsze, to jest przewlekła choroba autoimmunologiczna i jak to te choroby organizm atakuje sam siebie bo coś mu się pomyliło :confused2: Hehe a ja nie pamiętam nawet kiedy dałam jakieś moje zdjęcie na fb, aż zobaczę :-p
O mam. 10 lipca, ale zdjęcie jest z 1 czerwca jak chrzestną byłam, to jeszcze było względnie, wtedy jakoś +5 kg
 
Ostatnia edycja:
Kruszka, ząbkowanie trwa. Są już dwie dolne jedynki i lekarz mówi, że dalej pójdzie dół, a góry póki co nie widać. Jedynie dziąsła rozpulchnione. Zapisał żel na dziąsła i czopki homeopatyczne i zauważył, że ma chrypkę, więc mamy też syrop. Tylko nie wiem dlaczego antyalergiczny :confused: na katar. Mówi, że powinnam mieć zawsze taki syrop w zanadrzu, zwłaszcza w sezonie grzewczym, kiedy jest suche powietrze w mieszkaniu. Po lekach jest trochę lepiej. Nawet zdarzyło się, że Marysia przespała całą noc, jak kiedyś. A Ty zaglądaj tutaj do nas, bo już zupełnie wątek nam upadnie :-(.
 
reklama
Aneczek będę będę :) Przeciez własnie zostałam staraczką, powolną ale staraczką :) Jestem teraz u mamy i kiepsko tu z zasięgiem, pisac można tylko ze stacjonarnego kompa, bo próba wysłania z tel nie zawsze się powodzi. To ładnie małej ząbki wychodzą. F to mi dziś taki cyrk w nocy urządził, że hej... Spał po 10-15 min od północy do blisko 3 godziny. Jeszcze kociak się pochorował, znowu kamienie sie odezwały, a tu dwóch weterynarzy i u każdego zamkniętę, telefon milczy. Jakoś dalismy radę, rudy też. Ale dzień mam taki sobie :/

Aniu aha czyli tamto zdjęcie to jeszcze nie był koniec. No w każdym razie fajnie, że to zatrzymałaś. Życzę szybkiego powrtou do figury. MNie się w końcu udało wrócić do wagi sprzed ciązy. Długo to trwało, dwie ciąże/poronienia po drodze, gdzie nie ćwiczyłam. Ale tak na dobra sprawę dopiero bieganie dopełniło rezulatatu.
Autoimmunologia powiadasz... Mój organizm też zwraca sie przeciwko mnie, może nie aż tak, ale ... Co za czasy...

Jutro przyjeżdza M i w sobote wracamy do domu. W przyszły weeknd jedziemy na wesele i Franio zostaje w domu z moja mamą i siostrą. My będziemy ponad 230 km dalej, wracamy w niedzielę
popołudniu. Mam nadzieje, ze wszyscy sobie z tą sytuacją poradzimy :)
 
Do góry