reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Marta..amen:-p
Ika ile ci jeszcze zostało do porodu?
Też mam cukrzycę ciążowa i jestem na insulinie, teraz biorę 5j na noc. A dlaczego nie możesz rodzić w prywatnej klinice, bo nie rozumiem:confused:
Niby do kwietnia, ale od grudnia słyszę, że jestem bez szans. W jedynej klinice we Wrocku biorą cukrzycowe, ale bez insuliny, boją się powikłań. No i skoro ciąża zagrożona to gdybym zaczęła rodzić przed umówionym terminem odesłaliby mnie do państwowego szpitala i tak.
 
reklama
Myślę że i tak jak masz zagrożona ciażę to moim zdaniem będą chcieli zrobić cesarkę ale jeśli poprosisz psychiatrę to powinien wypisać bez problemu a jeśli nie na pewno do kwietnia kogoś znajdziesz kto wypisze taki papierek ;) Glowa do góry my idziemy w piątek na krzywa ;) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
 
Myślę że i tak jak masz zagrożona ciażę to moim zdaniem będą chcieli zrobić cesarkę ale jeśli poprosisz psychiatrę to powinien wypisać bez problemu a jeśli nie na pewno do kwietnia kogoś znajdziesz kto wypisze taki papierek ;) Glowa do góry my idziemy w piątek na krzywa ;) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Niewydolna szyjka to żaden powód niestety ;) Powodzenia na krzywej!
 
Evna4 no i właśnie takie info, zawsze daje jakaś nadzieję, która równie szybko zostaje zgaszona np historia Reese. No i tak to właśnie jest że tak naprawdę nie będziemy mieć pewności nigdy, nikt nie może dać gwarancji że będzie dobrze czy źle, i właśnie ta świadomość że nie mam na to wpływu też mi nie pomaga. Jestem osobą która lubi mieć wszystko poukładane, w pewien sposób zaplanowane i przemyślane, dlatego tak poważnie podchodzę do tego tematu. Pewnie niektórym wydaje się to idiotyczne, bo albo się chce albo nie, ale nie jest to takie proste. Kiedy stwierdziłam że chyba zrobię sobie kartkę za i przeciw i zobaczymy co wyjdzie, ale znając moje podejście do sprawy tych przeciw mogłabym wymyślać w nieskończoność... Bo przecież tyle jest możliwości... Najgorsze jest to, że nie potrafię też zapomnieć o tym temacie. Już też myślałam w ten sposób, żeby zapomnieć i pozostawić to losowi, co będzie to będzie.... Ale niestety myśli wciąż krążą w mojej głowie, że to zbyt poważna sprawa żeby zdawać się na los.... I w efekcie właśnie, podsumowując rodzi się pytanie czy takie osoby jak ja właśnie powinny mieć wogole dzieci, czy raczej nie skoro nie chcą "się poświęcić" i podjąć ryzyka?
Własnie takie osoby jak Ty nadają sie na matki! Tez taka jestem jak Ty. Nad druga ciąża decydowalam sie 13 lat. Do 6 miesiaca byla ok później moje małe pieklo. Teraz 37 tydzien o nerwica sobie poszla. Mam ją z tyłu glowy ale pewnie problemy dnia codziennego zamienily sie z nerwica. Moja rada : co Cię nie zabije to Cie wzmocni. W dzisiejszych czasach kobiety z nerwica lecza sie w ciazy. Co przejdziesz to swoje ale u kresu życia patrząc w lustro powiesz sobie zaryzylowalam, udalo sie, przetrwalam. A czas tak szybko plynie. Co bylo wczoraj tak bardzo juz nie boli a co będzie jutro...moze przeszyc do kosci.
 
no właśnie zajrzałam :) Jaka cudna Twoja Hania :)
Ja....no cóż....odpowiadając na pytanie Smutnej powiedziałabym, że nie zdecydowałabym się na ciąże gdybym wiedziała jak będzie, ale ja jestem bardzo ciężkim przypadkiem z depresją. Moja ciąża to jedno wielkie cierpienie, odcięcie od życia i świata i w ogóle szkoda gadać.

Cały czas kiepsko bardzo ale teraz już zaciskam zęby bo tak niewiele zostało. CC 3 kwiecień, ale do szpitala idę już z końcem marca a zatem zostało 5,5 tyg
Dziękuję za miłe słówka o Hani ;) to aniołek jak śpi. A że spać za bardzo nie lubi, to jest aniołkiem z różkami, bo daje popalić ;)
5,5 tygodnia, a w sumie zaraz 5 tygodni i w końcu będziesz miała swojego bobasa w ramionach. I możesz być z siebie dumna, nikt tak na prawdę nie wie ile musiałaś wycierpieć! Tak jak i my wszystkie tutaj chociaż mam wrażenie, że u Ciebie było/jest jeszcze ciężej :(
Myślę że wizyta chwilę wcześniej przed cc w szpitalu Ci pomoże. Oswoisz się trochę z miejscem i sytuacją. Łatwo mi mówić, bo jestem po, ale to na prawdę nic strasznego. 30 minut i po wszystkim. A ból jest potem do zniesienia, ja wołałam o proszki przeciwbólowe i dawałam radę.
3maj się tak dzielnie jak dotychczas :)
 
Odwolalam termin i teraz siedze z panicznym lekiem co bedzie. Koszmar bylam u poloznej , rozwarcie sie powieksza..juz jest na 2 cm. W glowie mam ze nie jestem gotowa na porod w zasadzie zaden;( koszmar to jest jakis...nie chce ladowac na stole operacyjnym znow a z drugiej strony panicznie soe boje sn...
Angis jak u Ciebie? Może już jesteś po porodzie? Trzymam mocno kciuki, pamiętaj że po tych 9 miesiącach (dla nas raczej okropnych) poród to pestka, ostatnia prosta! Ściskam!
 
Witajcie, to mój pierwszy post tutaj.
Decyzję o posiadaniu dziecka przekładałam kilka lat. Strach przed porodem - siłami natury, że lekarze nie zareagują zbyt szybko, dziecko nie przeżyje albo w wyniku komplikacji zostanie niepełnosprawne był tak silny, że nie zliczę ile razy mówiłam mężowi, że tak - próbujemy dzisiaj, a wycofywałam się w ostatniej chwili. W końcu postanowiliśmy, że dla mojego komfortu psychicznego urodzę przez cc w prywatnej klinice. To mnie przekonało. I udało nam się, zaszłam w ciążę. Przez kilka miesięcy, mimo wielu komplikacji, byłam najszczęśliwsza na świecie. Niestety okazało się, że z planów o rodzeniu w ludzkich warunkach nici. Mam cukrzycę ciążową i biorę insulinę, przez co nie mam czego szukać w prywatnym szpitalu. Histeria zaczęła się od nowa. Nie ma dnia bez płaczu. 2 tygodnie w szpitalu przekonały mnie, że moje lęki nie są do końca bezpodstawne. Gdy mama z ciotką kompletowały wyprawkę (nie mogę chodzić po sklepach, mam reżim leżenia) płakałam, że to nie ma sensu, bo przecież mały umrze. Gdy mąż zadał mi niewinne pytanie, czy nie żałuję, że to nie będzie dziewczynka - to samo. Gdy czuję jego ruchy radość momentalnie zmienia się w depresyjny stan. Niedawno sąsiadom urodził się bobas - gdy tylko słyszę jego płacz w korytarzu mam kilka godzin wyjętych z życia, dzika rozpacz, że ja nie doświadczę tego samego. Czy taki lęk jest wystarczającym powodem, by psychiatra skierował mnie na cesarskie cięcie? W czwartek mam wizytę i panikuję, że mi odmówi, bo za dużo jest kobiet, które traktują to jako cesarkę na życzenie...
Witaj wśród nas, panikar ;)
Twoje odczucia i lęki to według mnie wskazanie do cc. Podczas porodu sn mogłabyś mocno spanikować. Powiem Ci że u psychiatry nie ma problemu z takim zaświadczeniem. Jeden Ci nie da, to drugi za stówę wypisze. Wiem od paru osób, które lęków nie miały, a chciały cc, że bez problemu po "szczerej" rozmowie z psychiatrą je dostawały.
Możesz też np wybrać szpital, sprawdzić jaki lekarz tam przyjmuje, iść prywatnie i z nim o cc pogadać. Moja koleżanka tak zrobiła. I nawet jak rodziła, a on nie miał dyżuru, to zadzwoniła do niego, on do kolegów i od razu na stół. Więc nie jesteś w sytuacji bez wyjścia! Na pewno uda Ci się załatwić cesarkę, szczególnie przy takich lękach.
Będziesz trzymać synka w ramionach, a wyprawka na pewno się przyda. I staraj się nie myśleć inaczej! Chociaż ja w ostatnich tygodniach po nocach nie spałam bo miałam same czarne myśli..ale to tylko objaw ogromnej miłości matki do dziecka. Więc już wiesz, ze kochasz swoje dziecko nad życie!
Powodzenia!
 
Dziewczyny a odnośnie krzywej cukrowej, to ja poszłam na luzie. Kupiłam zwykłą glukozę (głupia ja), wypiłam na dwa razy i ledwo dobiegłam do wc...wszystko zwróciłam ;) a kolejne badanie tego samego dnia nie może być ehh.
Na drugie byłam cała w stresie, ale glukoza już cytrynowa i źle nie było :) mega słodka i tak jak dla mnie, bo ja wcale cukru nie używam, ale do wypicia!
Mi poziom wyszedł na granicy więc musiałam tylko ograniczyć słodkości :)
 
Witaj wśród nas, panikar ;)
Twoje odczucia i lęki to według mnie wskazanie do cc. Podczas porodu sn mogłabyś mocno spanikować. Powiem Ci że u psychiatry nie ma problemu z takim zaświadczeniem. Jeden Ci nie da, to drugi za stówę wypisze. Wiem od paru osób, które lęków nie miały, a chciały cc, że bez problemu po "szczerej" rozmowie z psychiatrą je dostawały.
Możesz też np wybrać szpital, sprawdzić jaki lekarz tam przyjmuje, iść prywatnie i z nim o cc pogadać. Moja koleżanka tak zrobiła. I nawet jak rodziła, a on nie miał dyżuru, to zadzwoniła do niego, on do kolegów i od razu na stół. Więc nie jesteś w sytuacji bez wyjścia! Na pewno uda Ci się załatwić cesarkę, szczególnie przy takich lękach.
Będziesz trzymać synka w ramionach, a wyprawka na pewno się przyda. I staraj się nie myśleć inaczej! Chociaż ja w ostatnich tygodniach po nocach nie spałam bo miałam same czarne myśli..ale to tylko objaw ogromnej miłości matki do dziecka. Więc już wiesz, ze kochasz swoje dziecko nad życie!
Powodzenia!
Za mną kolejna nieprzespana noc. Nie liczę która z kolei. Cała się trzęsę z tego wszystkiego. Mam nadzieję, że z 'papierem w kieszeni' poczuję się nieco bezpieczniej i będę w stanie uspokoić się chociaż minimalnie. Kurczę, wiem, że permanentny stres szkodzi dziecku, ale nie potrafię z tym walczyć :(
 
reklama
Ze swojego punktu widzenia mogę powiedzieć ze wydaje mi się ze to 1 trymestr jest najbardziej stresujący. Najpierw czy ciąża jest umiejscowiona gdzie trzeba, potem czy się rozwija a na koniec czy zarodek nie ma żadnych wad :( oczywiście potem tez może cos wyjść, ale po tym 1 trymestrze drastycznie spada ryzyko poronienia. Ja jak myślałam o ciąży to najbardziej bałam się porodu- myśle ze do SN się w ogóle nie nadaje (mam wizje ze dziecko się owinie pępowina i będzie niedotlenione) dlatego jakby co tez będę prosiła o zaświadczenie na cc. A jeśli chodzi o samopoczucie później- jestem gotowa zrezygnować z karmienia piersią gdybym się wyjątkowo kiepsko czuła i musiała włączyć jakieś leki przy których nie można karmić . Sama jestem wcześniakiem i nie byłam karmiona piersią a jakos funkcjonuje
 
Do góry