Dziewczyny ja akurat nie mam problemu z ciśnieniem czy tętnem, wchodzę do gabinetu i nie czuję wogole stresu...Pewnie myślicie, że jestem szczęściarą...ale mam za to lęk przed lękiem, złym samopoczuciem i popadnieciem w depresję.
A propos lekarzy i mierzenia ciśnienia...lekarze po prostu nie chcą brać odpowiedzialności za to, że coś nam się stanie. Chcą żeby wszystko było dopilnowane...boją się zaufać pacjentce że w domu ma ciśnienie w normie. Podobnie jest z braniem leków w czasie ciąży. Wszystkie firmy farmaceutyczne bronią się jak mogą...Nawet na maseczce zluszczajacej do stóp jest napisane, żeby nie stosowały jej kobiety w ciąży.
Niedawno czytałam artykuł i badania o kobietach które rodzą dzieci biorąc antydepresanty. Wynikało z niego że lepiej jest dla matki i dziecka żeby kobieta kontynuowała branie leków i karmiła piersią ale w Polsce lekarze się po prostu boją. Bo w razie jakichkolwiek powikłań, niezwiązanych z braniem leków, boją się że pacjentka zarzuci im brak należytej opieki i wdrożenie nieodpowiedniego postępowania.
A propos lekarzy i mierzenia ciśnienia...lekarze po prostu nie chcą brać odpowiedzialności za to, że coś nam się stanie. Chcą żeby wszystko było dopilnowane...boją się zaufać pacjentce że w domu ma ciśnienie w normie. Podobnie jest z braniem leków w czasie ciąży. Wszystkie firmy farmaceutyczne bronią się jak mogą...Nawet na maseczce zluszczajacej do stóp jest napisane, żeby nie stosowały jej kobiety w ciąży.
Niedawno czytałam artykuł i badania o kobietach które rodzą dzieci biorąc antydepresanty. Wynikało z niego że lepiej jest dla matki i dziecka żeby kobieta kontynuowała branie leków i karmiła piersią ale w Polsce lekarze się po prostu boją. Bo w razie jakichkolwiek powikłań, niezwiązanych z braniem leków, boją się że pacjentka zarzuci im brak należytej opieki i wdrożenie nieodpowiedniego postępowania.