witam wszystkie panie!
Jestem mama dwojki urwisow, na poczatku stycznia poroniłam(11tc). Rowno 3 miesiace od zabiegu łyżgeczkowania dostalam miesiaczke(19.04) , dni płodne wypadały mniej wiecej 14-16dc i z meżem działaliśmy juz od 9 dnia , co dwa dni az do 20dc. 23-24 dc miałam różowe plamienia, bylam w tych dniach osłabiona ,mialam nudnosci i obrzmiale piersi. Podejrzewalam ze to bylo zagniezdzenie . Wydalam juz chyba fortune na testy ciazowe , w sumie to z wlasnej glupoty badz tez nadziei(bardzo chcialabym znow zaciazyc ) testy wykonywalam juz od 24dc i wszystkie ujemnie,29dc bylo jakies „zabrudzenie” ale powtorzylam test w tym samym dniu,ok 13 i sladu nie bylo. Od wczoraj bolal mnie bardzo brzuch i zauwazylam rozowe plamienie,juz bylam przygotowana ze to @ nadchodzi ale okres nie przyszedl mimo ze to juz 33dc dlatego wczoraj pokusilam sie wieczorem na zrobienie testu(czulosc 40Im/U). Wyszedl jakis cien cienia,dołaczam zdjecie. dziewczyny doradzcie ,jestescie ekspertkami lepszymi niz niejeden lekarz. Dodam ze piersi mam caly czas obrzmiale, otoczki sa powiekszone,mam zgage ,dziwne zachcianki zywieniowe ,mdlosci i zaparcia. beta hcg nie wchodzi narazie w gre bo jestem w USA i kosztuje tu 65$ w dodatlu trzeba miec skierowanie od lekarza a nie mam póki ubezpieczenia (jestem w trakcie procesu o wize emigracyjna)