Sprawa wygląda tak. Biorę regularnie tabletki dla mam KP. Jakiś czas temu poczułam mocne bóle podbrzusza, na wizycie i USG okazało sie, że mimo tabletek wystąpiła owulacja i powinnam dostać na dniach miesiączkę (tak też było, trwała 5dni).
Lekarz nie wie dlaczego tabletki nie zahamowały owulacji, mimo wszystko kazał brać je normalnie, ale dla pewności wykonywać do końca września raz na dwa tygodnie betę, bądź testy ciążowe.
W środę koło 17 zrobiłam test ciążowy, mniej więcej 7-10 dni po skończonej miesiączce i test wygląda tak jak niżej. Wygląda mi to po prostu na kreskę fabryczną, ale mimo wszystko się zastanawiam, czy to może coś oznaczać ? Dzisiaj powtórzę test dopiero koło 10 rano, w do tej pory oszaleje, bo nie wiem czy coś tam faktycznie widać, czy mi się po prostu wydaje.
Lekarz nie wie dlaczego tabletki nie zahamowały owulacji, mimo wszystko kazał brać je normalnie, ale dla pewności wykonywać do końca września raz na dwa tygodnie betę, bądź testy ciążowe.
W środę koło 17 zrobiłam test ciążowy, mniej więcej 7-10 dni po skończonej miesiączce i test wygląda tak jak niżej. Wygląda mi to po prostu na kreskę fabryczną, ale mimo wszystko się zastanawiam, czy to może coś oznaczać ? Dzisiaj powtórzę test dopiero koło 10 rano, w do tej pory oszaleje, bo nie wiem czy coś tam faktycznie widać, czy mi się po prostu wydaje.