reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża z perspektywy łóżka :)

Tynusia

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
10 Październik 2011
Postów
35
Miasto
Elbląg
Witam wszystkie ciężaróweczki
smile.png


Jestem w 25 tygodniu i 2 dniu (26 tydzień)
smile.png

To moja wyczekiwana, bardzo upragniona ciąża... Od samego początku wszystko szło gładko i prawidłowo, bez żadnych zastrzeżeń lekarza, aż do zeszłego tygodnia, kiedy to dowiedziałam się, że moja szyjka macicy zaczęła się skracać (z 3 cm na 2 cm) i rozwierać
frown.png
Doszło do tego jeszcze twardnienie brzuszka... Zaczął mi zagrażać poród przedwczesny...
I to był cios dla mnie, bo czytając historię tak skrajnych wcześniaków, wiedziałam, że takie maluszki mają małe szanse na przeżycie, a jeśli już to grozi im duża utrata zdrowia i wszystkie choroby świata...
Zostało mi zalecone leżenie w łóżku (na szczęście w domu nie w szpitalu), dużo odpoczynku i brak stresu... Mój mąż przejął wszystkie moje obowiązki, ale czego się nie robi dla zdrowia własnego dzieciątka...
I tak leżę od tygodnia i liczę każdy dzień, który mi upływa i przybliża do bezpiecznego terminu
smile.png



Czy znajdę tu podobne historie? Czy są dziewczyny, które tak jak ja prowadzą ciążę na leżąco?
redface.png
:happy2:
 
reklama
jestem :-) nie jestes sama, jesli to Cie pocieszy, to ja kazda ciaze spedzam na lezaco
pierwsza przelezalam od 20 tc, niestety dwa miesiace z tego w szpitalu, zalozyli mi szew, dali leki na skurcze i urodzilam w 38t2d
druga lezalam w domu z pesarem, urodzilam 38tc
trzecia lezalam z pesarem, niestety wody mi odeszly, szyjka skrocila sie szybko i pesar spadl,urodzilam skrajnego wczesniaka, nasz synek dzielnie walczyl
teraz leze od 16 tyg. czyli od lutego
tak jak u Ciebie maz przejal obowiazki, chlopcy pomagaja, a ja caly czas ucze sie pokazywac palcem, tyle tygodni, a ja wciaz nie przywyklam
szyjka po 30 tc powinna sie uspokoic
 
Nie jestem sama chociaż :happy:

Ty kochana masz chociaż dwoje chłopaków, ja siedzę sama dopóki mężuś nie wróci z jednostki... Już wariuję z nudów :-p Leżę bez krążka, ponieważ na ostatniej wizycie szyjka się delikatnie wydłużyła, więc daje to jakieś efekty :happy: Co prawda po wstaniu z łóżka się od razu skraca, ale mimo wszystko cieszę się, że mija mnie szpital i żyję nadzieją, że uda się donosić :happy:

A w którym tygodniu urodziłaś wcześniaka? Jak się maluszek miewa?
 
Wojtus urodzil sie w 23 t 4 d, walczyl 39 dni, nasz watek znajdziesz na wczesniakach

lezenie pomaga naprawde, u mnie tylko dzieki temu przeszlismy przez najciezsze tygodnie, teraz tez leze caly czas bo jak wstane to szew ciagnie i boje sie, aby wytrzymal, moja szyjka bez szwu nie dalaby rady
a chlopcy...jak wroca ze szkoly to lekcje i najchetniej sedzieli by przed kompem albo na boisku :-)
 
To już masz sporych mężczyzn :-) U mnie dopiero pierwszy dzieciaczek i do tego chłopczyk...
Mam nadzieję, że nie wyskoczy wcześniej niż powinien, bo strasznie mnie kopie wszędzie gdzie się da :biggrin2: Leżę i leżę, ale jak to ma pomóc mojemu synkowi to wszystko przeżyję...
To rzeczywiście wcześnie urodziłaś... Aż strach pomyśleć co przeszłaś i co czułaś :-( Jak znajdę Twoją historię na wcześniakach?
 
Rodzisz we wrześniu? Zapraszam na nasz wątek :)
Ja też leżąca - mam pessar od ponad tygodnia założony, mogę wychodzić z domu - ale bez szaleństw, więc całe dnie leżę. Wszystko dla Malucha :)
 
Marciątko rodzę we wrześniu i bardzo chciałabym aby to nie nastąpiło wcześniej :happy:
Jestem dobrej myśli, chociaż ciągle się boję... Ja nie mam ani szwu ani pessara leżę tylko...
Już mnie to męczy ale dla mojego synka zrobimy z mężem wszystko ;-) Najgorsze jest to, że mam rodzinę jakieś 600 km od siebie, mój mąż pracuje przez co często zostaje w domu sama...
 
Mi porod zaczal sie w 29tc ale zahamowali i od tego czasu leze plackiem (juz 5 tyg), wstaje tylko do wc/prysznic i odliczam kazdy dzien. Ja nie jestem zabezpieczona ani szwem ani krazkiem wiec musze uwazac a niestety mimo ciagłego lezenia szyjka nadal leci i rozwarcie sie powieksza..
Jeszcze tylko 2-3tyg musze wytrzymac..
Powodzenia! Najwazniejsze to pozytywne nastawienie :tak:
 
2-3 tygodnie to już z górki :happy: Ja jeszcze przynajmniej 10 tygodni, liczę każdy dzień i każdy tydzień, który nas przybliża do bezpiecznego terminu...
Oby to leżenie nie wyszło na marne, mam nadzieję, że da efekty :happy:
 
reklama
Do góry