reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża, „upierdliwi sąsiedzi”

natka9898

Początkująca w BB
Dołączył(a)
16 Listopad 2021
Postów
28
Cześć kochane,
Muszę wam się wyżalić :(
Jeszcze zanim zaszłam w ciążę miałam baaardzo upierdliwych sąsiadów za ścianą. Potrafili przyjść z awanturą (zero normalnej rozmowy tylko krzyki), bo np brałam prysznic po 22, albo że rozmawiam przez telefon koło łazienki i wszystko u nich słychać.. śmiejąc się w dzień, przychodzili z pretensjami że jestem za głośno i uwaga „ja nie śmieje się tylko płacze”.. doszło do tego że chodzę po mieszkaniu na paluszkach, pilnuje żeby tv nie grał zbyt głośno, a jak mąż coś z łazienki do mnie mówi to zaraz wpadam w panikę że ktoś przyjdzie z pretensjami. Za jakiś czas przyjdzie nasz maluszek na świat i zwyczajnie boje się tego, ze gdy będzie płakał w nocy, w dzień to będę miała ich wizyty, albo policji i to jeszcze w połogu.. strasznie mnie to stresuje, z innymi sąsiadami nie mam żadnych problemów :/
 
reklama
Cześć kochane,
Muszę wam się wyżalić :(
Jeszcze zanim zaszłam w ciążę miałam baaardzo upierdliwych sąsiadów za ścianą. Potrafili przyjść z awanturą (zero normalnej rozmowy tylko krzyki), bo np brałam prysznic po 22, albo że rozmawiam przez telefon koło łazienki i wszystko u nich słychać.. śmiejąc się w dzień, przychodzili z pretensjami że jestem za głośno i uwaga „ja nie śmieje się tylko płacze”.. doszło do tego że chodzę po mieszkaniu na paluszkach, pilnuje żeby tv nie grał zbyt głośno, a jak mąż coś z łazienki do mnie mówi to zaraz wpadam w panikę że ktoś przyjdzie z pretensjami. Za jakiś czas przyjdzie nasz maluszek na świat i zwyczajnie boje się tego, ze gdy będzie płakał w nocy, w dzień to będę miała ich wizyty, albo policji i to jeszcze w połogu.. strasznie mnie to stresuje, z innymi sąsiadami nie mam żadnych problemów :/
Jak tak bedzie to ty wnies sprawe o nękanie
 
Wiesz ludzie są różni.. ja mam trójkę dzieci i szczerze płacze dzieci mnie nie ruszają.
Ale… mój syn ma sypialnie a za ścianą jest łazienka sąsiadki. Cudowna osoba, ale gadanie przez telefon w wannie utrudnia mi życie. Już pomińmy, że wolałabym niektórych rzeczy z jej prywatnego życia nie słyszeć. Jakoś strasznie cienkie te ściany.
Najgorzej było w wielkiej płycie jak wynajmowaliśmy mieszkanie ( bez dzieci) słychać było otwieranie deski klozetowej 😱Czy otwieranie łóżka. Mieszkała tam starsza para i o różnych lotach wstawali i my razem z nimi 😥
Mieszkanie w bloku niestety…
A może u was tez ściany cienkie i się niesie?
Serio płacz dziecka to inny klimat. Jeszcze sąsiedzi mogą przyjść z dobrymi radami jak dziecko ogarnąć 🤣
 
Nasi byli sąsiedzi dwa razy wezwali policję. Bo dziecko płakało. Po czym panowie się przeszli i uświadomili że dzieci płaczą. Zobaczyli czysto, dużo zabawek, to trzeźwi rodzice.

Nie masz obowiązku otwierać im drzwi. Bez jaj. Niech się do domku wyprowadza
 
Nasi byli sąsiedzi dwa razy wezwali policję. Bo dziecko płakało. Po czym panowie się przeszli i uświadomili że dzieci płaczą. Zobaczyli czysto, dużo zabawek, to trzeźwi rodzice.

Nie masz obowiązku otwierać im drzwi. Bez jaj. Niech się do domku wyprowadza
Ludzie są niesamowici, zamiast samemu zapukac i dowiedzieć się czy mogą jakoś pomóc, i czy rzeczywiście dzieje się coś złego to dzwonią na policję szok
 
Ludzie są niesamowici, zamiast samemu zapukac i dowiedzieć się czy mogą jakoś pomóc, i czy rzeczywiście dzieje się coś złego to dzwonią na policję szok
No, to byli tacy sąsiedzi, co im wszystko przeszkadzało. Na szczęście mamy teraz w klatce, gdzie jest 10 rodzin, przynajmniej 3 rodziny z małymi dziećmi, kolejne 2 chyba ze starszymi, 2 emerytów, do których przychodzących dzieci ;) więc inna jakość życia 😍
 
Co do wzywania policji że za głośno z powodu dziecka.
Nie wiem czy to od policjantów zależy 🤔 ale moi wujostwo mieli dokładnie taki sam problem z jedną sąsiadką.
A gdy urodziło im się dziecko ( dziecko jak dziecko, potrafi cały dzień płakać nie wspominając o nieprzespanych nocach 😁 ) to wezwała policję.
Wujek z ciocią i dzieckiem do nich wyszli i mówią, tak dziecko płacze, ma parę tygodni, kolki ...
Policjanci przeprosili za najście, poszli do sąsiadki ... i wlepili jej mandat za bezpodstawne wezwanie 😁
 
Moi rodzice mają też upierdliwa sąsiadkę - nie zmienisz takiego człowieka... Sąsiadka wzywa policję ,a każdym razem jak mama w dzień maszynę do szycia odpali. A często coś szyje, a to jakiś ciuch nam przerobi, albo sobie coś małego, takie domowe potrzeby. Za każdym razem wzywana jest policja, nawet były donosy że mama chałupniczo pracuje na czarno 😅 policjanci mamie mowili, ze ona ma prawo szyć ile chce i ma się dogadać z sąsiadką. No ale się nie da, więc mama do maszyny siada już w makijażu i porządniejszych ciuchach, bo raz ją przyłapali jak miała leniwy dzień i łaziła w walkach na głowie i w szlafroku 😅
Nie wiem jak sąsiedzi zareagują na bobasa, może będzie ok... A jak nie to nie daj się zastraszać! Masz prawo śmiać się, rozmawiać, mieć dziecko - to nic nielegalnego! To raczej sąsiedzi w końcu odpowiedzą za bezpodstawne wzywanie policji...
 
Cześć kochane,
Muszę wam się wyżalić :(
Jeszcze zanim zaszłam w ciążę miałam baaardzo upierdliwych sąsiadów za ścianą. Potrafili przyjść z awanturą (zero normalnej rozmowy tylko krzyki), bo np brałam prysznic po 22, albo że rozmawiam przez telefon koło łazienki i wszystko u nich słychać.. śmiejąc się w dzień, przychodzili z pretensjami że jestem za głośno i uwaga „ja nie śmieje się tylko płacze”.. doszło do tego że chodzę po mieszkaniu na paluszkach, pilnuje żeby tv nie grał zbyt głośno, a jak mąż coś z łazienki do mnie mówi to zaraz wpadam w panikę że ktoś przyjdzie z pretensjami. Za jakiś czas przyjdzie nasz maluszek na świat i zwyczajnie boje się tego, ze gdy będzie płakał w nocy, w dzień to będę miała ich wizyty, albo policji i to jeszcze w połogu.. strasznie mnie to stresuje, z innymi sąsiadami nie mam żadnych problemów :/
Moja koleżanka miała podobną sytuację, wydała grubą kasę na jakieś wygluszanie (?) ściany. Dla swojego świętego spokoju
 
reklama
Nie otwieraj im drzwi i powiedz, ze jeszcze raz beda przychodzic z awantura to wniesiesz sprawe o nekanie. Nagrywaj, co gadaja, wasze rozmowy.
 
Do góry