Witam.
Moje życie ostatnio przewróciło się do góry nogami, niestety radość trwała krótko teraz jest wielka rozpacz.
Mam 21 lat mieszkam tymczasowo w Anglii, z chłopakiem jesteśmy 3 lata, nigdy nie był to emocjonalnie ustabilizowany związek, D. jest wybuchowy i agresywny nie panował nad swoimi emocjami już kiedy za pierwszym razem się rozstaliśmy. Jednak po pewnym czasie wróciliśmy do siebie i dałam mu drugą szansę aby udowodnić mi że się zmienił w końcu poszukał sobie pracy właśnie tutaj w Anglii ma 26 lat i i dopiero teraz odszedł od garnuszka rodziców. Od kiedy przyjechałam do niego zostałam uwięziona niczym księżniczka w swojej wierzy, on ma tu znajomych z którymi spędza większość czasu (pali zioło) i wyluzowany wraca do domu, kiedy coś mu nie pasuje wybucha awantura. Nie dawno dowiedziałam się że jestem w ciąży z iskierkami w oczach poszłam powiadomić o tym mojego "rycerza" który cieszył się przez cały jeden tydzień, to moja pierwsza ciąża i potrzebuję wsparcia czuję się samotnie a on postanowił to wykorzystać.. widuję go po 1 godzinie dziennie kiedy wpada na obiad i wybiega do znajomych. Najbardziej przeraża mnie to że staje się co raz bardziej agresywny, kiedy koło niego przechodzę uderza mnie łokciem w brzuch, śmieje się kiedy płacze, i wrzeszczy najgorsze obelgi w moją stronę. Urządził mi tu piekło. Wiedząc że nie mam nikogo, i nie mam gdzie wyjść, zostawia mnie w domu z uśmiechem na twarzy mówiąc jak bardzo mnie nienawidzi. Proszę powiedzcie co mogła bym zrobić ? Bliskim nie chcę mówić ponieważ nikt nigdy za nim nie przepadał i zawsze wybijali mi z głowy związek z nim. Jesteście moim ostatnim ratunkiem.
Moje życie ostatnio przewróciło się do góry nogami, niestety radość trwała krótko teraz jest wielka rozpacz.
Mam 21 lat mieszkam tymczasowo w Anglii, z chłopakiem jesteśmy 3 lata, nigdy nie był to emocjonalnie ustabilizowany związek, D. jest wybuchowy i agresywny nie panował nad swoimi emocjami już kiedy za pierwszym razem się rozstaliśmy. Jednak po pewnym czasie wróciliśmy do siebie i dałam mu drugą szansę aby udowodnić mi że się zmienił w końcu poszukał sobie pracy właśnie tutaj w Anglii ma 26 lat i i dopiero teraz odszedł od garnuszka rodziców. Od kiedy przyjechałam do niego zostałam uwięziona niczym księżniczka w swojej wierzy, on ma tu znajomych z którymi spędza większość czasu (pali zioło) i wyluzowany wraca do domu, kiedy coś mu nie pasuje wybucha awantura. Nie dawno dowiedziałam się że jestem w ciąży z iskierkami w oczach poszłam powiadomić o tym mojego "rycerza" który cieszył się przez cały jeden tydzień, to moja pierwsza ciąża i potrzebuję wsparcia czuję się samotnie a on postanowił to wykorzystać.. widuję go po 1 godzinie dziennie kiedy wpada na obiad i wybiega do znajomych. Najbardziej przeraża mnie to że staje się co raz bardziej agresywny, kiedy koło niego przechodzę uderza mnie łokciem w brzuch, śmieje się kiedy płacze, i wrzeszczy najgorsze obelgi w moją stronę. Urządził mi tu piekło. Wiedząc że nie mam nikogo, i nie mam gdzie wyjść, zostawia mnie w domu z uśmiechem na twarzy mówiąc jak bardzo mnie nienawidzi. Proszę powiedzcie co mogła bym zrobić ? Bliskim nie chcę mówić ponieważ nikt nigdy za nim nie przepadał i zawsze wybijali mi z głowy związek z nim. Jesteście moim ostatnim ratunkiem.