reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Poród rodzinny,szkoła rodzenia,szpitale-obawy i wątpliwości,za i przeciw

dlatego ja miałam swoją położną, opłaconą, która nie odchodziła odemnie na krok, no ale za to ja jej płaciłam więc wymagałam.
 
reklama
Szkola rodzenia owszem przydatna, bo tak jak pisza dzieczyny pozwala uporzadkowac wiedze, oswoic sie z widokiem oddzialu (jesli mozna go zobaczyc) i wydaje mi sie, ze tworzy sie jakos dodatkowo wiez z Tatusiem, kiedy on bierze udzial w szkole, z racji tego, ze wiecej rozumie z tego co sie dzieje i bardziej wczuwa sie w sytuacje.

Porod rodzinny - jak najbardziej! Pierwszy raz rodzilam sama, na lezaco! i pamietam jak zasychaly mi usta, bo do glowy mi nie przyszlo ze chce mi sie pic od tego dyszenia, az jakas siostra zwilzyla mi usta nasaczonym gazikiem - ot co! Ale to zamierzchla historia na szczescie i wierze, ze dzis jest lepiej w polskich szpitalach (pomijam fakt, ze ojciec nie mogl wejsc na sale po porodzie, a ze synek mial zoltaczke fizjologiczna trwajaca 10 dni, tak wiec tata zobaczyl 10 dniowego bobasa, ktory wygladal juz zupelnie inaczej niz w pierwszych dobach po narodzeniu :(

Ostatni porod jaki odbyl sie w UK chwale sobie z uwagi na to, ze nawet przy CC mogl byc ze mna T, (przy znieczuleniu ogolnym nie moglby byc, ale to bylo zewnatrzoponowe), zanim jednak doszlo do CC wiele godzin meczylam sie z bolami czekajac na rozwarcie, nie wyobrazam sobie byc wtedy sama w tym malym pokoiku.
No a jak mnie rozcieli i wyjeli Aleksia, to za chwile oboje tulilismy, calowali i glaskali malenka wlochata gloweczke :) wiekszych emocji radosci i szczescia przezywanych razem nie znam :)

Dorzuce jeszcze slow kilka o porodach domowych... Poniewaz tu w UK to zdaje sie calkiem popularne namawiac kobitki do rodzenia w domu i mam 2 kolezanki, ktore zdecydowaly sie na taki porod, mialy swoje baseny pompowane do rodzenia w domku. Jedna z nich urodzila przepieknie w ten wlasnie sposob, a druga po kilku godzinach prob o 3 nad ranem taszczyla sie z 3 pietra do karetki czekajacej pod domem, bo cos bylo nie do konca tak, ostatecznie musieli kleszczami wyciagac mala, wszystko skonczylo sie dobrze, ale chodzi o to, ze nikt nie wie jak potoczy sie porod i ile bedzie czasu na dotarcie do szpitala...
Ja bym nie ryzykowala i rodzila w szpitalu.
 
obiecałam ze i tu się wypowiem:-D
także się wypowiadam:-p

szkoła rodzenia ... jak dla mnie nie zdała egzaminu... poszliśmy chyba na 2-3 lekcje przy czym wynudziąłm się strasznie.. w 20 tc dopiero mówili co wolno jeść a czego nie:sorry:
poza tym wszystko już wiedziałam zarózno ja jak i mój D:tak:
jedyna przydatna była jedna lekcja gdzie o angielsku mówili nam jak się nazywają poszczególne znieczulenia i wszystko na ten temat:tak:
na kolejne lekcje nie poszliśmy oczywiście:zawstydzona/y::-p


poród rodzinny - Tak , tak i jeszcze raz tak
nie wyobrażam sobie sama leżeć na łóżku czekając na dziecko a D za ścianą:baffled:
ja leżałam na łóżku i czekałam na rozwarcie a D mnie trzymał za rękę i wspieraał...
trochę się pośmiałam że moge mu też dać wciągnąć gazu :-D żeby się lepiej poczuł ale nie chciał:-p także nie nudziłam się ... hehe
wyproszono go tylko na 10 min jak dawali mi zastrzyk w kręgosłup , po czym wrócił i dawał mi wodę (tu podają normalnie plastikowy kubek z wodą a ja takich wypiłam ze 3 :-D) więc był bardzo przydatny , z tego względu że miałam znieczulenie to nie cierpiałam za bardzo z bólu a raczej wogóle;-) także męki mojej nie widział...
ale ujżał nasz najpiękniejszy cud wcześniej ode mnie:eek::-D bo stałł tuż za lekarzem w ostatniej fazie... a ja tylko krzyknęłam..."rób zdjęcia" bo sama byłam ciekawa tego widoku:-D przynajmniej mógł powiedziec mi jaki kolor miały wody płodowe i jak wygląda łożysko:tak:
pilnował lekarza żeby mnie dobrze zszył:rofl2:
i oczywiście co najważniejsze przecinał pępowinę także nie tylko był widzem ale również brał udział w porodzie...
tym razem napewno będziemy razem:tak:
ponieważ wspólny poród to najpiękniejsze przeżycie:tak:

miałam coś jeszcze napisac ale naturalnie zapomniałam:-p

aha tylko D będzie musiał się wyspać bo jak siedziął obok mnie całą noc na krzesełku to nad ranem jak mu sie przysypiało to prawie spadł z krzesła:-D
a tu pmiątkowe zdjęcie mojej kruszynki od razu po "wyskoczeniu z brzucha"oraz wręcczanie nożyczek w ręce mojego męża
 

Załączniki

  • P1080298.jpg
    P1080298.jpg
    27,2 KB · Wyświetleń: 89
O szkole rodzenia jeszcze nie myślę, ale poród rodzinny będzie na pewno! Myślę, że to bardzo fajne doświadczenie dla rodziców. Ale gdyby tatuś tego nie chciał na pewno bym nie nalegała!
Majóweczki, kiedy jest najlepszy moment żeby się zapisać do takiej szkoły?
 
To Moja pierwsza ciaza ale do szkoly rodzenia juz sie xzapisalam i termin dopiero na 1 marca;) Co do porodu hmm na dzien dzisiejszy chce ale co bedzie to sie okaze. Jak siostra rodzila to tez chciala z mezem a w ostatecznosci kazala mi wejsc a meza wygonila ;) wiec jeden porod mam zasoba bol moge jedynie sobie wyobrazic patrzac jak siostra cierpiala.

jambalaja81 jak pisalam ja juz do skzoly rodzenia sie zapisalam termin mam na 4 maja. Zalezy pewnie od miejsca u nas szybko sie zapelniaja. Mieszkam w zielonej gorze. Musialabys zadzwonic i sie dowiedziec




 
W pierwszej ciąży myślałam o szkole rodzenia ale ostatecznie nie poszłam poczytałam troszkę opinii i stwierdziłam że damy radę sami i nie myliłam się też bardzo dużo pomogła mi położna dokładnie mówiła jak mam oddychać itp nie było tak strasznie jak mogłoby się wydawać.
A poród oczywiście tylko rodzinny ! Super wsparcie i pomoc ! a i kilka fotek i filmik mamy z tego cudownego dnia.A co jeszcze ważne mamy wspólne wspaniałe wspomnienia np. zapachu Naszego malusieńkiego synka , jego pierwszego krzyku ehhh wspaniałe uczucie.

101020081031.jpg
 
No ja mam ten problem,że mój mąż nie bardzo chce:-( ale jest jescze sporo czasu więc może uda mi się go przkonać do porodu rodzinnego...
 
No ja mam ten problem,że mój mąż nie bardzo chce:-( ale jest jescze sporo czasu więc może uda mi się go przkonać do porodu rodzinnego...
możesz go przekonać , ale w żadnym wypadku nie zmuszaj bo to ponoć odpycha facetów od porodu rodzinnego...
ja to zmoim miałam tak właśnie że jeszcze o tym nie rozmawialiśmy a kumpela spytała czy chcemy rodzić razem.... ja chciałam powiedzieć że jeszcze o tym nie rozmawialiśmy a on jak wydarł "nooooo jasneeeeeeeeeeeeeee" hehe
to się uśmiałam:-D
możesz znaleźć gdzieś w necie plusy wspólnych porodów... i mu poczytać , pokazać... bądź pokaż nasze wypowiedzi.. hihih
może pomogą :-pi zdjęcia moje i futrzaczka... jaka pamiątka:-) a tylko tatuś jest w stanie zrobić takie zdjęcie że aż się łezka kręci na samo wspomnienie;-)
 
reklama
Do góry