LassHa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Sierpień 2017
- Postów
- 299
Cześć, widziałam już podobny wątek ale chciałabym opisać Wam moją historię gdyż takiej nigdzie w internecie nie znalazłam. Mam 21 lat, jestem mężatką i zawsze marzyłam o dzieciach, a od poronienia pragnę tego jeszcze bardziej. W kwietniu 2017 spóźniała mi się miesiączka i po wykonanym teście byłam już pewna,że zostanę mamą. Nie planowaliśmy tej ciąży ze względu na ślub, który planowaliśmy na czerwiec ale mimo to bardzo się ucieszyliśmy z ówczesnym jeszcze narzeczonym. Nasza radość trwała dwa dni. Na wizycie u ginekologa nie było widać zarodka. Pani doktor wysłała mnie na HCg na cito i kazała wrócić następnego dnia z wynikiem. Wynik wskazywał na 7/8 tydz. ciąży a w macicy widać tylko pusty pęcherzyk. Dostałam skierowanie do szpitala z podejrzeniem ciąży poza macicznej. Tam potwierdzono, że jajowód jest sporo powiększony a w jamie brzusznej zbiera się płyn więc jajowód usunięto mi laparoskopowo a po 3 dniach puszczono do domu i kazano czekać na wynik histopatologiczny. Gdy odebrałam wynik po 2 tygodniach, okazało się,że w jajowodzie ciąży nie było. Był przekrwiony i miał torbiele ale ciąży brak. Wtedy zrobiono mi usg i wysłano do domu. Po kolejnych 2 tygodniach brzuch dalej mnie bolał, więc powtórzono mi usg i okazało się,że w macicy mam " bałagan ", podejrzewali,że to krwiak i w ten sam dzień miałam łyżeczkowanie. Na wyniku histopatologicznym po łyżeczkowaniu stwierdzono,że w macicy był zarodek ale obumarł przez zaśniad groniasty, który go zaatakował. Lekarz kazał mi badać HCg co miesiąc i powiedział,że najlepiej rozpocząć starania na wiosne, czyli po prawie roku. Od łyżeczkowania minęły 3 miesiące, HCg mam 0,1 czyli wszystko ok, ale jestem załamana. Bardzo bym chciała rozpocząć już starania, gdyż wiem, że z jednym jajowodem to nie takie proste ale to teoretycznie zagrożenie,że pojawi się nowotwór. Jednak ja nie mogę się doczekać wiosny bo wszystko przypomina mi fakt,że straciłam dziecko i tak bardzo pragnę mieć kolejne.
Ostatnia edycja: