Arletakinga
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 4 Marzec 2020
- Postów
- 16
Cześć dziewczyny jestem tu nowa. Opowiem wam swoją historię mam nadzieję że mnie jakoś wesprzecie i uspokoicie. Mam 2 synów zdrowych z poprzednim partnerem w 2017 roku we wrześniu zrobiłam test i bach kolejna ciąża 3, rozwijała się prawidłowo wszystko było książkowe. Usg 20 tydzień potwierdziło że będzie to moja wymarzona córka. Bardzo się cieszylam i jej pragnęłam. W 38 tygodniu nagle przestałam czuć ruchy, pojechałam natychmiast do szpitala niestety diagnoza lekarza zbilam mnie z nóg, dziecko nie żyło. Brak akcji serca, musiałam urodzić martwa córeczkę. Urodziłam dziewczynkę 3,5 kg, zdrowa 2 pełni rozwinięta tylko martwa, powód? Zacisnela supel na pepowinie.. Tak nieszczęśliwie że się udusila. Musiałam zacząć chodzić do psychiatry po jej pogrzebie bo nie dawałam rady funkcjonować mimo że w domu 2 wspaniałych synów. Po tym traumatycznym przezyciu rozstałam się z partnerem, mialam do niego żal że mnie nie wspiera twierdził że ja wszystko udaje, mimo że stwierdzili u mnie nerwice lekowa z silnymi somatami. Były dni że nie mogłam normalnie funkcjonować a on się na mnie wypial, jakby nic się nie stało. Po pól roku zaczęłam być z facetem którego znam 8 lat, jesteśmy ze sobą do dziś dnia od śmierci małej mija 2,5 roku. Ja bardzo pragnęłam jeszcze raz być w ciąży żeby było mi to dane, staraliśmy się przez 7 miesięcy i udało się. 28 stycznia miałam ostatni okres, testy wyszły mi pozytywnie już 5 dni przed okresem. Beta też, mimo to boję się że coś się stanie, naprawdę mam straszne obawy i nie wiem jak sobie mam radzić z nimi, schizuje się że beta źle przyrosla że za mała. Badania z krwi 2 miałam 24.02 wynik : 67,080 26.02 wynik : 154.600. Dodaje zdjęcie swoich testów tych przed miesiączka i tych już po miesiączce ostatni robiony wczoraj. Wizytę u lekarza mam na 11.03 myślicie że będzie coś widać? Z racji na moje traumatyczne przeżycia naprawdę się martwię codzień.