Witam. Mam za sobą dwie stracone ciąże. Pierwsza w czerwcu tego roku. W 9t5d a zatrzymana na 8t5d. Zakończona zabiegiem.
drugą miałam początkiem października, samoistną, na usg nawet nie wykryto ciąży jak zajechałam z plamieniem. I teraz jestem w kolejnej ciazy, nie zdążyłam dostać miesiączki.byłam 04.12 na badaniu. Na usg był widoczny zarodek, ale nie było tętna. Lekarz powiedział, ze to 6t3d, zarodek miał 0,59mm. Kazał przyjść 9.12, na usg na początku zarodek się nie pokazał, a za chwile był, ale trochę niewyraźny. Lekarz skomentował to tak, ze na dwoje baba wróżyła. Miałam zrobić betę hcg i zrobiłam. 10.12 wynosiła 24733
A 14.12 ponad 134 tys. Pojechałam na usg znowu, tak kazał lekarz. Zarodek się pojawił, ale bez tętna tym razem wskazuje na koniec 5tyg a początek 6. I zarodek wynosił 4.4mm . Nic mi tez nie powiedział konkretnego. Tylko żebym zrobiła raz jeszcze betę i przyjechała na kontrol zobaczyć czy serduszko się pojawi. I teraz moje pytanie, bo lekarz mówił od początku, ze miesiączki nie było, nie wiadomo kiedy owulacja i czy jest możliwość, ze za pierwszym razem zle zmierzył zarodek? Bo wychodzi na to, ze zmalał.. czy to w ogóle możliwe? Czy jest szansa, ze będzie dobrze?
drugą miałam początkiem października, samoistną, na usg nawet nie wykryto ciąży jak zajechałam z plamieniem. I teraz jestem w kolejnej ciazy, nie zdążyłam dostać miesiączki.byłam 04.12 na badaniu. Na usg był widoczny zarodek, ale nie było tętna. Lekarz powiedział, ze to 6t3d, zarodek miał 0,59mm. Kazał przyjść 9.12, na usg na początku zarodek się nie pokazał, a za chwile był, ale trochę niewyraźny. Lekarz skomentował to tak, ze na dwoje baba wróżyła. Miałam zrobić betę hcg i zrobiłam. 10.12 wynosiła 24733
A 14.12 ponad 134 tys. Pojechałam na usg znowu, tak kazał lekarz. Zarodek się pojawił, ale bez tętna tym razem wskazuje na koniec 5tyg a początek 6. I zarodek wynosił 4.4mm . Nic mi tez nie powiedział konkretnego. Tylko żebym zrobiła raz jeszcze betę i przyjechała na kontrol zobaczyć czy serduszko się pojawi. I teraz moje pytanie, bo lekarz mówił od początku, ze miesiączki nie było, nie wiadomo kiedy owulacja i czy jest możliwość, ze za pierwszym razem zle zmierzył zarodek? Bo wychodzi na to, ze zmalał.. czy to w ogóle możliwe? Czy jest szansa, ze będzie dobrze?