reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

Miss - z tymi nogami to wiesz w 10 dni po cc już nie było śladu opuchlizny także nie ma źle :) najlepsi byli lekarze na obchodzie w szpitalu, co widzieli moje nogi to mi mówili, że mam leżeć z nogami do góry kilka razy dziennie, kilka razy dziennie wietrzyć ranę itp a ja tylko na nich patrzałam, uśmiechałam się, spojrzałam na moich chłopaków a oni "tak, tak, ale jak tylko znajdzie Pani choć odrobinę czasu to proszę się stosować :-)"

gloriane - ja nie miałam żadnych problemów z gojeniem cięcia, do tego mam skórę z tendencją do tworzenia się bliznowców i co prawda dopiero 6 tygodni po cc jestem, ale na razie nie ma nic. Tylko ciemna kreska, nawet zgrubień... Lekarz na wizycie tydzień temu też mówił, że wszystko bardzo ładnie się zagoiło, więc moje "gabaryty" nie wpłynęły na gojenie w żaden sposób.
Co do cc... powiem Ci tak, byłam dzisiaj u dentysty, leczenie kanałowe, i siedząc na tym fotelu myślałam sobie, że wolałabym mieć jeszcze jedną cc niż leczyć zęby kanałowo i mieć z nimi cokolwiek robione :D po cc, pierwsze wstanie było dość trudne, ale położna dwie godziny wcześniej kazała mi się stopniowo przekręcać z boku na bok, no więc się przekręciłam, raz w lewo, raz w prawo i stwierdziłam że starczy bo boli:baffled: potem przyszła i w sumie po 12h od cc wstałam, i usiadłam, ona przebrała mi pościel, i kazała się położyć, a na drugi dzień o 5 rano wyjęła cewnik, zdjęła opatrunek i powiedziała, że mogę iść pod prysznic. Łatwo nie było, ale jakos dałam radę a potem poszurałam na oddział noworodkowy po moich chłopaków. Przejście kawałka który normalnie pokonywało się w ok minutę spokojnym krokiem zajęło mi jakieś 5 minut ale sobie człapałam swoim tempem. Wracając było o tyle łatwiej, że mogłam wesprzeć się na tym wózku w którym byli chłopcy. I w sumie zawsze się na nim wspierałam jak gdzieś szłam i dzięki temu łatwiej było "wystartować". Owszem śmianie się czy nie daj Boże kaszlenie było okupione bólem, podobnie jak wstawanie z łóżka, przekręcanie się w nim na boki, no i jak wstawałam z łożka to pierwszych kilka kroków było dość bolesnych ale jak tylko się rozchodziłam to mogłam śmigać na oddziale, byleby nie siedzieć lub leżeć. Także spokojnie, nie jest tak źle. Ja nie jestem jakoś mega odporna na ból, dzisiaj dentystka musiała mi jeszcze dwa razy dodawać znieczulenia, ale ten ból z cc był do przejścia, szczególnie jak widziałam, że z dnia na dzień jest ciut lepiej. Będzie dobrze :)
 
reklama
Lilonka - super, że badania wychodzą dobrze :) ja też byłam na oddziale w grudniu i dzięki temu przygotowałam się psychicznie do tego co będzie później, poznałam szpital i jego zwyczaje :)
 
Hej dziewczyn. Leze na patologii ciazy. Narazie szynka trzyma. Według docenta który mnie dziś badał ma 1,5 cm. Opieka jest tu bardzo dobra, wszyscy dmuchaja i chuchaja. Co chwila przywoza kogoś na oddział lub do porodu. Ich zdaniem prawdziwe maluszki to takie które ważą po 600 g. Około 2 kg to już duże dzieci które po porodzie jeśli czuja sie dobrze idą do domu. Ale tu są najcięższe przypadki więc lekarze inaczej podchodzą do sprawy.
Nie wiem kiedy wyjdę i czy wyjdę przed porodem. Raczej mam sie nastawiac ze wyjdę z dziećmi. Jestem już po kuracji sterydow na plucka więc jestem spokojniejsza.

Gratuluje wszystkim dziewczyna które osiągnęły 34-35 tc. Teraz wiem jakie to szczęście. Dziękuje za trzymanie kciukow za nas :-)
 
Eevlee trzymaj sie cieplutko w tym szpitalu. Lepiej tam posiedzieć dłużej pod okiem fachowców (tym bardziej, że ich sobie chwalisz) niż wyrywać się do domu. Poza tym kochana tak naprawde dużo czasu i tak Ci nie zostało. Już za chwilę wskoczy Ci magiczna trójeczka z przodu :-)
 
Eevlee ~ to jakby troche dłuższa. I to bardzo dobra wiadomość:-) U mnie też opieka bez zarzutu. Tylko zostałam sama na sali i nie mam z kim pogadać. Ale damy radę.
Najlepsze że zafarbowała mi szyja, chyba od chustki, a pielęgniarka pomyślała że to emek mnie poddusza i teraz patrzy na mnie tak podejrzliwie ;-)
A i straciłam kostki - a jeszcze wczoraj je widziałam :szok:
 
Eevlee dobrze, że szynka trzyma to najważniejsze. No i super, że opieka dobra....

Lilonka cieszę się, że z maluszkami wszystko dobrze. Juz wyobrażam sobie mine tej pielegniarki :-D

A moje bąble w końcu dzisiaj postanowiły przerwać milczenie i dały o sobie znać, rano prawek a popołudniu lewek dołączył :-) także już spokojniejsza jestem
 
Hakima - opowieść o cc daje siłę. Szczególnie na progu tego doświadczenia:-)
Eevlee - trzymaj się dzielnie! Niedługo na suwaczku 3 z przodu, dzieci pod piękną kontrolą, a w razie nudy masz nas;-)
Lilonka - witaj w gronie bezkostkowców! Jak jeszcze dojdzie(czego nie życzę) ból przy chodzeniu, to będziemy grać w jednej lidze:-). A na nudę, jak Eevlee, masz nas. Zawsze jest forum i smsy:tak:. Historia z szyją boska!!!! Mnie raz na oko spadł słoik (szkoda czasu na opowieść jak, ale z mojej winy) i biedny emek przez długi czas był podejrzany w moim bloku:-D

Ja cały dzień zastanawiam się czy to z rana to było czop czy jakiś dziwaczny upław...ale dzielnie na razie udaję, że nie ma co siać paniki. Zastanawiam się tylko czy czop może nie mieć żadnego zabarwienia...bo jeśli zawsze ma choć trochę krwi to nie mam co panikować.
 
Miss bóle spojenia pojawiły się kilka dni temu, z łóżka wstaje jak paralityk ;-) na szczęście mam telefon służbowy z nielimitowanymi połączeniami i internetem, więc jakoś daje radę. Emek pojechał do rodziców żeby opony wymienić, a tu kurde zima. Ale potem nie bardzo ma jak mnie zostawić i jechać. Tak źle i tak niedobrze.

Bibiana - maluchy maja.jeszcze sporo.miejsca, to i nie zawsze się je czuje. Za to po 30 odrobią z nawiązką ;-)
 
Ostatnia edycja:
Miss czop który odpada jest taki galaretowaty...mi przypominał taką galaretke, nie musi być zabarwiony krwią czy taki "brudny" bo może długo odchodzić, ale gdy już jest taki "brudny" to wiadomo, że poród tuż tuż.
Miss słoik spadł na oko :szok::-D

Lilonka wiem, że mają dużo miejsca i mogę ich nie czuć....ale jestem taka przewrażliwiona....boje się o te maluszki....boję się, że je stracę...w pierwszej ciąży nie miałam aż takiego strachu, ale Aniołkowe Mamusie już nie mają takiej radości z ciąży....boją się, że stracą ponownie maleństwo :-( ale teraz muszę wykorzystać tych parę chwil i pocieszyć się trochę do momentu gdy znów przyjdą "ciche dni"
 
reklama
Do góry