reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża biochemiczna potwierdzona testem

zuzazach

Początkująca w BB
Dołączył(a)
2 Wrzesień 2021
Postów
25
Witam wszystkich!
Zakładam ten wątek z totalnej bezsilności i nieopisanego smutku. Ostatnimi czasy zabezpieczyłam się z partnerem prezerwatywami. W 21 dniu cyklu (sobota) poczułam silne bóle podbrzusza i parcie na pęcherz. Nie mam pojęcia z czego to wynikało, ale od razu pomyślałam o ciąży. Dwa dni później (poniedziałek rano), po skorzystaniu z toalety na papierze zobaczyłam ślady żywo czerwonej krwi a później miałam jeszcze drobne plamki na bieliźnie. Wtedy byłam już praktycznie pewna, ze było to plamienie implantacyjne. Odczekaliśmy z partnerem kolejne dwa dni i w środę, cztery dni przed planowaną miesiączką wykonaliśmy test. Wyszła delikatna kreseczka. Całe te dni były dla mnie straszne stresujące, ciąża nie była planowana i stresowała mnie ta niepewność. Po zobaczeniu wyniku uspokoiłam się bo wiedziałam już na czym stoję, jednak pod koniec dnia poczułam bardzo silny ból brzucha i położyłam się spać, bo nie byłam w stanie usiedzieć. Po przebudzeniu od początku pobolewal mnie brzuch, jednak przeczytałam na forach ze jest to normalne na początku ciąży. Po południu znowu dostałam plamienia, które po paru godzinach rozwinęło się do tego stopnia, ze krew delikatnie pociekła mi po nodze. Nie miałam pojęcia co robić. Czytałam, ze u niektórych dziewczyn plamienia implantacyjne trwały kilka dni z przerwami i ze ogólnie plamienia na początku ciąży są normalne. Pod wieczór plamienie już prawie całkowicie ustały i pojawiła się normalna krew. Rano (piatek) pojechałam na wizytę do ginekologa, który zlecił betę i powiedział, ze po ewentualnym dodatnim wyniku mogę zacząć przyjmować duphaston. Na usg oczywiście nic nie było widać, lekarz powiedział wręcz ze macica jest całkowicie gładka i nie wyglada jakby doszło do zagnieżdżenia. Beta wyszła <0,2. Odczekałam do poniedziałku i udałam się na kontrole, ginekolog powiedziała, ze jest czysto i nie ma powodów do nie pokoju. Była to moja pierwsza taka sytuacja i podejrzenie ciąży. Jestem całkowicie rozbita i zastanawiam się czy w ogóle ta ciąża była. Wiem, ze nikt mi nie odpowie na to pytanie, ale chciałabym wiedzieć na przyszłość czy dało się cokolwiek zrobić po zaobserwowaniu plamienia? I czy jesli plamienie zaczęło się w czwartek to w piątek beta by już totalnie nic nie wykazała? Próbowałam podpytać się lekarki, ale zbyła mnie jakby nic się nie stało. Jestem całkowicie rozbita…
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. Dodam tylko, że ta miesiączka była jakaś inna, bardzo bolesna i ze skrzepami. Poza tym przyszła dwa dni wcześniej a zawsze mam praktycznie jak w zegarku. To daje mi do myślenia ze jednak do zapłodnienia mogło dojść.
 
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. Dodam tylko, że ta miesiączka była jakaś inna, bardzo bolesna i ze skrzepami. Poza tym przyszła dwa dni wcześniej a zawsze mam praktycznie jak w zegarku. To daje mi do myślenia ze jednak do zapłodnienia mogło dojść.
A zdj testu masz?
 
Witam wszystkich!
Zakładam ten wątek z totalnej bezsilności i nieopisanego smutku. Ostatnimi czasy zabezpieczyłam się z partnerem prezerwatywami. W 21 dniu cyklu (sobota) poczułam silne bóle podbrzusza i parcie na pęcherz. Nie mam pojęcia z czego to wynikało, ale od razu pomyślałam o ciąży. Dwa dni później (poniedziałek rano), po skorzystaniu z toalety na papierze zobaczyłam ślady żywo czerwonej krwi a później miałam jeszcze drobne plamki na bieliźnie. Wtedy byłam już praktycznie pewna, ze było to plamienie implantacyjne. Odczekaliśmy z partnerem kolejne dwa dni i w środę, cztery dni przed planowaną miesiączką wykonaliśmy test. Wyszła delikatna kreseczka. Całe te dni były dla mnie straszne stresujące, ciąża nie była planowana i stresowała mnie ta niepewność. Po zobaczeniu wyniku uspokoiłam się bo wiedziałam już na czym stoję, jednak pod koniec dnia poczułam bardzo silny ból brzucha i położyłam się spać, bo nie byłam w stanie usiedzieć. Po przebudzeniu od początku pobolewal mnie brzuch, jednak przeczytałam na forach ze jest to normalne na początku ciąży. Po południu znowu dostałam plamienia, które po paru godzinach rozwinęło się do tego stopnia, ze krew delikatnie pociekła mi po nodze. Nie miałam pojęcia co robić. Czytałam, ze u niektórych dziewczyn plamienia implantacyjne trwały kilka dni z przerwami i ze ogólnie plamienia na początku ciąży są normalne. Pod wieczór plamienie już prawie całkowicie ustały i pojawiła się normalna krew. Rano (piatek) pojechałam na wizytę do ginekologa, który zlecił betę i powiedział, ze po ewentualnym dodatnim wyniku mogę zacząć przyjmować duphaston. Na usg oczywiście nic nie było widać, lekarz powiedział wręcz ze macica jest całkowicie gładka i nie wyglada jakby doszło do zagnieżdżenia. Beta wyszła <0,2. Odczekałam do poniedziałku i udałam się na kontrole, ginekolog powiedziała, ze jest czysto i nie ma powodów do nie pokoju. Była to moja pierwsza taka sytuacja i podejrzenie ciąży. Jestem całkowicie rozbita i zastanawiam się czy w ogóle ta ciąża była. Wiem, ze nikt mi nie odpowie na to pytanie, ale chciałabym wiedzieć na przyszłość czy dało się cokolwiek zrobić po zaobserwowaniu plamienia? I czy jesli plamienie zaczęło się w czwartek to w piątek beta by już totalnie nic nie wykazała? Próbowałam podpytać się lekarki, ale zbyła mnie jakby nic się nie stało. Jestem całkowicie rozbita…
Ja też byłam w biochemicznej. Z tym, że miałam betę około 60. Po krwawieniu beta spadała, musiałam kontrolować co parę dni. Może jednak to nie była ciąża, skoro Ci nic nie wyszło w pomiarach bety. Poza tym nie martw się, nawet gdyby to nic nie można było zrobić. Ciąża biochemiczna to nie jest prawidłowa ciąża i żadne działania nie sprawiłyby, że ciąża rozwinęła by się dalej....
 
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. Dodam tylko, że ta miesiączka była jakaś inna, bardzo bolesna i ze skrzepami. Poza tym przyszła dwa dni wcześniej a zawsze mam praktycznie jak w zegarku. To daje mi do myślenia ze jednak do zapłodnienia mogło dojść.
Jeszcze nie raz Ci się zdarzy miesiączka inna niż zwykle, wszystko przed Tobą 😉 jesteśmy tylko ludźmi. Jakby to był biochem to beta na pewno byłaby dodatnia. Niemniej jednak trzymam za Was mocno kciuki i życzę powodzenia 🤞😊
 
Jak dla mnie to nie była ciąża, nawet biochemia ,beta jest tak niska , I lekarz to tylko potwierdził, a inny okres 🤷‍♂️ zdarza się nie raz
 
reklama
Gdyby był choć początek ciąży, to beta by miała jakaś minimalna wartość ciążowa. Ale nie miała. Ciąży nie było. A to ze okres dostałaś wcześniej niż zwykle - zdarza się. Nawet jeśli dotychczas miałaś jak w zegarku - zdarza się. Nie jesteś zegarkiem ani robocikiem, wiele rzeczy wpływa na przesunięcie owulacji.
 
Do góry