Witam wszystkich!
Zakładam ten wątek z totalnej bezsilności i nieopisanego smutku. Ostatnimi czasy zabezpieczyłam się z partnerem prezerwatywami. W 21 dniu cyklu (sobota) poczułam silne bóle podbrzusza i parcie na pęcherz. Nie mam pojęcia z czego to wynikało, ale od razu pomyślałam o ciąży. Dwa dni później (poniedziałek rano), po skorzystaniu z toalety na papierze zobaczyłam ślady żywo czerwonej krwi a później miałam jeszcze drobne plamki na bieliźnie. Wtedy byłam już praktycznie pewna, ze było to plamienie implantacyjne. Odczekaliśmy z partnerem kolejne dwa dni i w środę, cztery dni przed planowaną miesiączką wykonaliśmy test. Wyszła delikatna kreseczka. Całe te dni były dla mnie straszne stresujące, ciąża nie była planowana i stresowała mnie ta niepewność. Po zobaczeniu wyniku uspokoiłam się bo wiedziałam już na czym stoję, jednak pod koniec dnia poczułam bardzo silny ból brzucha i położyłam się spać, bo nie byłam w stanie usiedzieć. Po przebudzeniu od początku pobolewal mnie brzuch, jednak przeczytałam na forach ze jest to normalne na początku ciąży. Po południu znowu dostałam plamienia, które po paru godzinach rozwinęło się do tego stopnia, ze krew delikatnie pociekła mi po nodze. Nie miałam pojęcia co robić. Czytałam, ze u niektórych dziewczyn plamienia implantacyjne trwały kilka dni z przerwami i ze ogólnie plamienia na początku ciąży są normalne. Pod wieczór plamienie już prawie całkowicie ustały i pojawiła się normalna krew. Rano (piatek) pojechałam na wizytę do ginekologa, który zlecił betę i powiedział, ze po ewentualnym dodatnim wyniku mogę zacząć przyjmować duphaston. Na usg oczywiście nic nie było widać, lekarz powiedział wręcz ze macica jest całkowicie gładka i nie wyglada jakby doszło do zagnieżdżenia. Beta wyszła <0,2. Odczekałam do poniedziałku i udałam się na kontrole, ginekolog powiedziała, ze jest czysto i nie ma powodów do nie pokoju. Była to moja pierwsza taka sytuacja i podejrzenie ciąży. Jestem całkowicie rozbita i zastanawiam się czy w ogóle ta ciąża była. Wiem, ze nikt mi nie odpowie na to pytanie, ale chciałabym wiedzieć na przyszłość czy dało się cokolwiek zrobić po zaobserwowaniu plamienia? I czy jesli plamienie zaczęło się w czwartek to w piątek beta by już totalnie nic nie wykazała? Próbowałam podpytać się lekarki, ale zbyła mnie jakby nic się nie stało. Jestem całkowicie rozbita…
Zakładam ten wątek z totalnej bezsilności i nieopisanego smutku. Ostatnimi czasy zabezpieczyłam się z partnerem prezerwatywami. W 21 dniu cyklu (sobota) poczułam silne bóle podbrzusza i parcie na pęcherz. Nie mam pojęcia z czego to wynikało, ale od razu pomyślałam o ciąży. Dwa dni później (poniedziałek rano), po skorzystaniu z toalety na papierze zobaczyłam ślady żywo czerwonej krwi a później miałam jeszcze drobne plamki na bieliźnie. Wtedy byłam już praktycznie pewna, ze było to plamienie implantacyjne. Odczekaliśmy z partnerem kolejne dwa dni i w środę, cztery dni przed planowaną miesiączką wykonaliśmy test. Wyszła delikatna kreseczka. Całe te dni były dla mnie straszne stresujące, ciąża nie była planowana i stresowała mnie ta niepewność. Po zobaczeniu wyniku uspokoiłam się bo wiedziałam już na czym stoję, jednak pod koniec dnia poczułam bardzo silny ból brzucha i położyłam się spać, bo nie byłam w stanie usiedzieć. Po przebudzeniu od początku pobolewal mnie brzuch, jednak przeczytałam na forach ze jest to normalne na początku ciąży. Po południu znowu dostałam plamienia, które po paru godzinach rozwinęło się do tego stopnia, ze krew delikatnie pociekła mi po nodze. Nie miałam pojęcia co robić. Czytałam, ze u niektórych dziewczyn plamienia implantacyjne trwały kilka dni z przerwami i ze ogólnie plamienia na początku ciąży są normalne. Pod wieczór plamienie już prawie całkowicie ustały i pojawiła się normalna krew. Rano (piatek) pojechałam na wizytę do ginekologa, który zlecił betę i powiedział, ze po ewentualnym dodatnim wyniku mogę zacząć przyjmować duphaston. Na usg oczywiście nic nie było widać, lekarz powiedział wręcz ze macica jest całkowicie gładka i nie wyglada jakby doszło do zagnieżdżenia. Beta wyszła <0,2. Odczekałam do poniedziałku i udałam się na kontrole, ginekolog powiedziała, ze jest czysto i nie ma powodów do nie pokoju. Była to moja pierwsza taka sytuacja i podejrzenie ciąży. Jestem całkowicie rozbita i zastanawiam się czy w ogóle ta ciąża była. Wiem, ze nikt mi nie odpowie na to pytanie, ale chciałabym wiedzieć na przyszłość czy dało się cokolwiek zrobić po zaobserwowaniu plamienia? I czy jesli plamienie zaczęło się w czwartek to w piątek beta by już totalnie nic nie wykazała? Próbowałam podpytać się lekarki, ale zbyła mnie jakby nic się nie stało. Jestem całkowicie rozbita…