No to opisuję ... Lekarz był super. W gabinecie siedział razem z jakąś babką, chyba położną ale nie wiem (też bardzo miła). Weszłam, powiedziałam mu o problemie z ustaleniem daty terminu porodu a raczej o problemie mojego poprzedniego lekarza który uparł się na styczeń. Pan doktor wytłumaczył mi że termin z OM jest brany pod uwagę jeśli pierwsze USG we wczesnej ciąży nie zmienia tego terminu o więcej niż 2 tygodnie (u mnie jest to miesiąc, więc branie pod uwagę tego terminu jest bez sensu). Bez problemu wypisze mi kolejne zwolnienie, po 21 stycznia mam się do niego zgłosić po nie. Zebrał dokładne dane, wysłuchał wszystkiego co mam do powiedzenia, dokładnie zbadał (nawet piersi, żaden lekarz nigdy się o to nie pofatygował). Stwierdził że na 90% on uważa że dziecko leży główką w dół (Olek ostatnio strasznie szalał w brzuchu więc może się przekręcił ). Jeśli chodzi o ostatnie badanie USG to z tym sercem to jest tak że generalnie lewa komora powinna być większa od prawej a u mnie jest odwrotnie i to jest do powtórnego sprawdzenia i ten żołądek (dziecko mogło być akurat wysiusiane, w ostateczności może to oznaczać jakieś problemy z przewodem pokarmowym, ale to do sprawdzenia na USG za 2 tygodnie). O łożysko mam się nie przejmować bo na tym etapie ciąży jest odpowiednie. Tak samo waga i wymiary dzidzi. Powiedział że najważniejsze teraz żebym czuła ruchy i niczym mam się nie przejmować, bo jest wszystko OK. Naprawdę lepiej się poczułam po tej wizycie. Okazuje się że mój poprzednilekarz prowadzący to kompletny kretyn który nie bardzo się zna na tym co robi, uparł się na jakąś swoją teorię z kosmosu i później wszystko pod nią podciągał zamiast obiektywnie spojrzeć na badania. Dobrze że już zakończyłam z nim przygodę. Do obecnego lekarza na wizytę idę 4 lutego i wtedy wypisze mi już skierowanie do szpitala na poród. To w sumie na tyle
reklama
dzieki dziewczyny za wsparcie. jednak brak lekarza ktoremu mozna zaufac jest bardzo stresujacy, bo mimo że do USG mam jeszcze trochę czasu i nadal nieco się niepokoję o te nieprawidłowości to przynajmniej wiem że do końca ciąży będzie się mną zajmował ktoś kompetentny. No i będę rodzić w szpitalu w ktorym on pracuje więc też zawsze łatwiej.
Minesota
Fan(ka)
Kropecka - no nareszcie lekarz z prawdziwego zdarzenia:-) super że wysłuchał i nie straszył:-) bo to jest najważniejsze/:-) a ty teraz grzecznie się nie stresuj i czekaj kolejnej wizyty:-)
reklama
Gosia 78
Mamy lutowe'08
Kropecka - super, że trafiłaś wreszcie na kompetentnego lekarza, który Cię uspokoił.Trzymaj się!:-)
Podziel się: