reklama
Z
zyta
Gość
Dla mnie temat ksiezy w Polsce to temat rzeka! a chrzest dziecka nie powinien byc zwiazany z sakramentem slubu, mnie sie wydaje zreszta chyba dobrze,ze to sa dwa rozne sakramenty,a sa razem laczone,dlaczego?szkoda,ze nikt jeszcze z gory nie nakazal za darmo chrzcic dzieci!A tak na marginesie ciekawa jestem jak i czy sa chrzczone dzieci wlasnie ksiezy?
mamaPaulinki
mama kochanego śmieszka
Ja się cieszę, że ochrzciłam dziecko w szpitalu, bo ślub odroczony z powodu zagrożonej ciąży ( o dziwo jak się starałam o dziecko nie mogłam zajść a jak sobie odpuściłam i zaczęłam planować wesele to zaszłam ), potem walka o życie małej teraz walka o sprawność, brak kasy na rehabilitacje a gdzie tu o ślubie mowa. Możemy dopełnić chrzest w kościele, ale to tylko papierkowa formalność, chyba, że zechcemy mieć mszę w kościele. Nie wiem co by było gdybym urodziła w terminie zdrowe dziecko, chyba szukałabym do upadłego, albo jak moja siostra ochrzciłabym 2 letnie dziecko ;-)
W polsce facet idzie chyba za ksiedza tylko po to by nic nie robic a miec kieszen pelna...ja chrzcilam dziecko w Niemczech i to za darmo...ksiadz nie czekal na ''co laska'',w ogole w nosie tez mial czy my mamy slub czy go nie mamy,nawet bierzmowanie chrzestych go nie interesowalo...prawdziwy ksiadz po prostu.A nie Ci polscy ksieza...mnostwo wymagan,pytan no i kasa by dziecko ochrzcic-wielka laska a jak by nie bylo to jest to jego zasrany obowiazek! Nie wiem co ma chrzest wspolnego z tym czy rodzice sa po slubie czy nie sa...bo co za roznica-dziecko sie pojawilo na swiecie i ma byc ochrzczone-basta!
S
Sol
Gość
Hmm.. powiem tak z własnego doświadczenia:
Fanti - nie tak łatwo przyjąć chrzest w dorosłym życiu Sama przez to musiała przejść - tylko dla córki
Moi rodzice mnie nie ochrzcili i tylko fakt że trafiłam na normalne klasy nikt mi tego bardzo nie wypominał, ale wiem że koleżanka w takiej samej sytuacji a dwa lata młodsza przeszła przez piekło. Dzieci w szkole są okrutne i głupie. A to co robią niekiedy księża z dziećmi przechodzi ludzkie pojęcie. My ochrzciliśmy córkę w styczniu 2009r podpisując cyrograf że ślub weźmiemy w ciągu roku - kościelny, bo cywilny mieliśmy. Ja przeszłam przez męki "nawracania" - chwilami to bardziej egzorcyzmy przypominało więc nie polecam Przyjęłam jednocześnie wszystkie sakramenty w kwietniu a w sierpniu braliśmy ślub. Ogólnie rzecz ujmując szopki totalne bo podczas ślubu ksiądz zamiast o miłości gadał o tym że księży w Polsce mało Ale wracając do tematu. Moja lepsza połowa był ambiwalentny co do chrzczenia choć sam jest katolikiem. Ale jak zobaczyliśmy co się działo na komunii jego chrześnicy to zwątpiliśmy we wszystko - dzieci które szły do komunii mówiły o tych co nie przystąpiły ze są potępieńcami, zwyrodnialcami i satanistami Wyśmiewali się z nich i to za czyją namową? Siostry od katechezy Wiem że ja miałam sporo szczęścia trafiając w swoim życiu na ludzi normalnych ale dzieci są coraz brutalniejsze i nie chciałabym szykować własnemu dziecku piekła. Jak pójdzie do szkoły sama zadecyduje czy chce chodzić na religię - ale będzie miała ten komfort że już jest ochrzczona.
Jeśli chodzi o sam chrzest to po wizycie w naszej parafii poszłam bezpośrednio do kurii i stamtąd dostaliśmy karteczkę z pozwoleniem ochrzczenia w innej parafii bo nasza parafia nie chciała nam takowej wydać - proboszcz wyzwał nas od satanistów którzy chcą spalić własne dziecko i że jeśli chcemy to zaświadczenie to on tam wszystko napisze (zastanowiło mnie tylko co on może napisać skoro należymy do parafii aż 2 miesiące ) Na szczęście w kurii znalazł się normalny z powołania ksiądz który zrozumiał A ochrzciliśmy u braci zakonnych w klasztorze i było bardzo miło i sympatycznie Ksiądz zaczepiał Karolę podczas mszy a nawet ją skrócił żeby dzieci się nie znudziły Nie przeszkadzało mu to że Karola i drugi berbeć biegali po kościele i pod ambonę i się ciągle śmiali - wręcz przeciwnie
A klasztor dostał od nas w kopercie 50 zł bo niestety tylko tyle mieliśmy (byliśmy zaraz po przeprowadzce na swoje i się nam nie przelewało) a ksiądz i tak nie chciał przyjąć pieniędzy bo powiedział że dla niego to była radość i zaszczyt przyjąć do grona tak słodkie aniołki
Fanti - nie tak łatwo przyjąć chrzest w dorosłym życiu Sama przez to musiała przejść - tylko dla córki
Moi rodzice mnie nie ochrzcili i tylko fakt że trafiłam na normalne klasy nikt mi tego bardzo nie wypominał, ale wiem że koleżanka w takiej samej sytuacji a dwa lata młodsza przeszła przez piekło. Dzieci w szkole są okrutne i głupie. A to co robią niekiedy księża z dziećmi przechodzi ludzkie pojęcie. My ochrzciliśmy córkę w styczniu 2009r podpisując cyrograf że ślub weźmiemy w ciągu roku - kościelny, bo cywilny mieliśmy. Ja przeszłam przez męki "nawracania" - chwilami to bardziej egzorcyzmy przypominało więc nie polecam Przyjęłam jednocześnie wszystkie sakramenty w kwietniu a w sierpniu braliśmy ślub. Ogólnie rzecz ujmując szopki totalne bo podczas ślubu ksiądz zamiast o miłości gadał o tym że księży w Polsce mało Ale wracając do tematu. Moja lepsza połowa był ambiwalentny co do chrzczenia choć sam jest katolikiem. Ale jak zobaczyliśmy co się działo na komunii jego chrześnicy to zwątpiliśmy we wszystko - dzieci które szły do komunii mówiły o tych co nie przystąpiły ze są potępieńcami, zwyrodnialcami i satanistami Wyśmiewali się z nich i to za czyją namową? Siostry od katechezy Wiem że ja miałam sporo szczęścia trafiając w swoim życiu na ludzi normalnych ale dzieci są coraz brutalniejsze i nie chciałabym szykować własnemu dziecku piekła. Jak pójdzie do szkoły sama zadecyduje czy chce chodzić na religię - ale będzie miała ten komfort że już jest ochrzczona.
Jeśli chodzi o sam chrzest to po wizycie w naszej parafii poszłam bezpośrednio do kurii i stamtąd dostaliśmy karteczkę z pozwoleniem ochrzczenia w innej parafii bo nasza parafia nie chciała nam takowej wydać - proboszcz wyzwał nas od satanistów którzy chcą spalić własne dziecko i że jeśli chcemy to zaświadczenie to on tam wszystko napisze (zastanowiło mnie tylko co on może napisać skoro należymy do parafii aż 2 miesiące ) Na szczęście w kurii znalazł się normalny z powołania ksiądz który zrozumiał A ochrzciliśmy u braci zakonnych w klasztorze i było bardzo miło i sympatycznie Ksiądz zaczepiał Karolę podczas mszy a nawet ją skrócił żeby dzieci się nie znudziły Nie przeszkadzało mu to że Karola i drugi berbeć biegali po kościele i pod ambonę i się ciągle śmiali - wręcz przeciwnie
A klasztor dostał od nas w kopercie 50 zł bo niestety tylko tyle mieliśmy (byliśmy zaraz po przeprowadzce na swoje i się nam nie przelewało) a ksiądz i tak nie chciał przyjąć pieniędzy bo powiedział że dla niego to była radość i zaszczyt przyjąć do grona tak słodkie aniołki
ellsi
Fanka BB :)
Sol -super że trafiłaś na takiego księdza.
Ja jeszcze nic nie planuję. Ale sama byłam chrzczona. Nie miałam jednak komunii i bierzmowania. Niekiedy zdarzało się że w klasie mnie szykanowali. Sam wychowawca mówił o mnie - ta z kociej wiary. Nie byłam ze świadków czy tym podobnych. Aktualnie uważam się za bezwyznaniowca ale trochę bliżej mi do protestantów. Lubię jednak chodzić na mszę do kk ze względu na ten cały rytuał i symbolikę. Ja jednak jako dziecko nie miałam na nic wpływu. Całe szczęście że miałam wspaniałą przyjaciółkę która nigdy nie dała mi odczuć że jestem gorsza. Jeżeli chodzi o chrzest to według mnie to lepiej żeby dziecko miało mimo braku sakramentów u rodziców. Zanim pójdzie do szkoły dużo może się zmienić: to jest przecież 6 lat. Może zlikwidują religię (powinno być wyznanie katolickie - bo przecież nie uczą islamu, judaizmu, hinduizmu czy też buddyzmu) w szkołach lub też będzie większa tolerancja.
Najważniejsze aby dobrze wychować dziecko. Co z tego że będzie kk jak nie będzie się stosował do zaleceń. Ważne żeby było dobrym człowiekiem. Aby widziało granicę między dobrem a złem. Aby nie krzywdziło innych.
Adam i Ewa przecież nie byli małżeństwem, a Bóg kazał im się rozmnażać. Na odległość nie mieli chyba tego robić. I wtedy nie było księdza który udzieliłyby im ślubu.
Ja jeszcze nic nie planuję. Ale sama byłam chrzczona. Nie miałam jednak komunii i bierzmowania. Niekiedy zdarzało się że w klasie mnie szykanowali. Sam wychowawca mówił o mnie - ta z kociej wiary. Nie byłam ze świadków czy tym podobnych. Aktualnie uważam się za bezwyznaniowca ale trochę bliżej mi do protestantów. Lubię jednak chodzić na mszę do kk ze względu na ten cały rytuał i symbolikę. Ja jednak jako dziecko nie miałam na nic wpływu. Całe szczęście że miałam wspaniałą przyjaciółkę która nigdy nie dała mi odczuć że jestem gorsza. Jeżeli chodzi o chrzest to według mnie to lepiej żeby dziecko miało mimo braku sakramentów u rodziców. Zanim pójdzie do szkoły dużo może się zmienić: to jest przecież 6 lat. Może zlikwidują religię (powinno być wyznanie katolickie - bo przecież nie uczą islamu, judaizmu, hinduizmu czy też buddyzmu) w szkołach lub też będzie większa tolerancja.
Najważniejsze aby dobrze wychować dziecko. Co z tego że będzie kk jak nie będzie się stosował do zaleceń. Ważne żeby było dobrym człowiekiem. Aby widziało granicę między dobrem a złem. Aby nie krzywdziło innych.
Adam i Ewa przecież nie byli małżeństwem, a Bóg kazał im się rozmnażać. Na odległość nie mieli chyba tego robić. I wtedy nie było księdza który udzieliłyby im ślubu.
Podziel się: