Od razu zaznaczę, że nie czytałam postów, tylko pierwszy wpis autorki.
Doskonale Cię rozumiem. Ja mam siostrę, mój facet jest jedynakiem. Oczywiste było dla mnie, że chrzestną zostanie moja siostra, i najlepszy przyjaciel mojego faceta. W ciąży siostra nie pomagała mi wcale, jak przyjeżdżała to dosłownie leżała na kanapie a ja pod koniec 8 miesiąca zasuwalam mopem i odkurzaczem, mylam basen itp. jak urodziłam zachowywała się dziwnie. Moje dziecko służyło jej tylko do zdj i nara, bo płacze, bo ona nie może spać itp nie chciała brać synka na ręce, nigdy nie przyszła kiedy płakał, a ponoć kocha dzieci. chciała prowadzić wózek - ok. Ale zrobiła zdj i oddala. Kumacie? Nie raz chciała zerwać kontakt, ale Przyszedł ten dzien, kiedy to napisała mi okropna wiadomość. Nie chcę nawet jej zacytować, bo pojechała grubo po bandzie. Zablokowałam ja gdzie się da, na tym zakończyłyśmy "znajomość". Chrzestną na pewno nie zostanie, chciałam ja wziąć bo to moja jedyna siostra, podobno uwielbia małe dzieci, wiem że marzyła by zostać chrzestną, nie zaproszę jej nawet na te przyjęcie, ani na roczek. Powiedziałam koniec. Moja rodzina na bank będzie huczeć, podejrzewam że moi rodzice się obrażą, ale trudno. Wolę wziąć kuzynkę, która ma jakieś wartości w życiu.
A kolega, który ma być chrzestnym (a jeszcze nim nie został), nie raz zajrzy właśnie ze względu na synka, żeby go zobaczyć. To młody chłopak, nie ma instynktu, a jednak przejawia jakieś zainteresowanie. Często jesteśmy w szpitalu, zawsze interesuje się zdrowiem synka, gdzie siostra kiedy opowiadałam jej co nas spotkało, co synek przechodzi w szpitalu nawet nie skomentowała, tylko wciąż mówiła o sobie. Kumpel mimo że kompletnie nie wie jak, ale bierze małego na ręce itp jestem mile zaskoczona, bo chrzestnym jeszcze nie został a nawet nie oczekiwałam że będzie wchodził w jakies interakcje z niemowlakiem. I nie wezmę mojej siostry na matkę chrzestną choćby nie wiem co, choćby prosiła, choćby się zmieniła, choćby rodzina nalegała, choćby rodzice mieli się obrazić. Trudno. To osoba próżna. Nie takie wartości chce przekazać mojemu dziecku. A chrzestnych których aktualnie mam na oku, wyróżniają bardzo dobre cechy.
*nie raz chciałam zerwać kontakt