Rozumiem, bo sama to przerabiam. Chodzi o to by nie podawać dziecku ,,śmieciowego jedzenia", bo mimo iż zdrowe nie jest to smakuje, a później trudno zaoferować coś innego, co by dziecku pasowało. My mamy taki problem ze słodkimi rzeczami, bo oczywiście wszyscy mają gdzieś zakazy rodziców ,,ok od czasu do czasu może", ,,nie zaszkodzi, on taki słodki" - każdy myśli, że jest jedyny, tymczasem widujemy się z wieloma osobami i za każdym razem ta sama historia.
Chleb to dobry pomysł, w dodatku zapychacz.
A i też zauważyłam, że rano nie ma apetytu, więc jak się obudzi to je jakoś godzinę później.
Przy wadze mojego dziecka nie mogę sobie zbytnio pofolgować. A i jeszcze jedno - nie porównywać i nie pozwalać innym na głośne uwagi.