Cześć. Bylam dzisiaj u ginekologa I bylo wszystko w porzadku z dzidziusiem, z szyjka, z lozyskiem. Wyszlam z gabinetu zadowolona z wizyty I wgl.. a od 14-15 zaczelo mnie swedziec cale cialo, nogi, twarz,szyja, brzuch.. zdenerwowalam sie poszlam do apteki, pani w aptece powiedziala by wypic wapno, a jak nie to, zeby zglosic sie do lekarza, bo to moze byc cholestaza ciazowa, ktora jest grozna dla dziecka. No I teraz nie wiem co zrobic, bo napisalam do mojego lekarza jeszcze nie odpisal mi.. a ja sie zastanawiam czy czekac do jutra, poniedzialku, czy zglosic sie do szpitala z tym? Nie wiem. wizyte kolejna mam za 2 tyg.
reklama
Rozwiązanie
Biorę tylko orospest i nie badałam kwasów żółciowych tylko ALAT i aspat no i na diecie jestem już od kilku dobrych tygodni. Ja przy pierwszej ciąży 11 lat temu nie miałam jej zdiagnozowanej przez lekarza jakoś nikt się wtedy tym nie zainteresował ale pamiętam ,że 2-3 tygodnie przed porodem bardzo swedzialy mnie nogi, poród zaczął się sam w 38 tygodniu ,ale wody miałam już zielone, na szczęście synek urodził się zdrowy z wagą 3.250.
Nie pamiętam właśnie jakie miałam te wskaźniki kwasów żółciowych jak już leżałam w szpitalu w drugiej ciąży. Na razie skóra mnie nie swędzi , ale lekarz już zna historię więc jestem pod kontrolą.
Nie pamiętam właśnie jakie miałam te wskaźniki kwasów żółciowych jak już leżałam w szpitalu w drugiej ciąży. Na razie skóra mnie nie swędzi , ale lekarz już zna historię więc jestem pod kontrolą.
Tak jednoznacznie to sie chyba nie da powiedziec ale moj ginekolog twierdzil ze do 40 nie ma tragedii. Powyzej 40 od razu cesarka i to sie pokrywalo z tym co wyczytalam w necie. Ja najwyzsze mialam okolo 36 nawet to wtedy pojechalam na izbe przyjec wlasnie. Pozniej mi spadly ale i tak wahaly sie od 15 do chtba 27, zalezy od dnia.
reklama
W poprzednich ciążach też miałaś cholestazę? Ja obecnie już nie w ciąży ale mam za sobą dwie ciąże z cholestazą. W obu cholestaza pojawiła się około 25 tygodnia, więc jakbyś miała jakieś pytania to chętnie odpowiem.Witam, czy jest obecnie tu mama z cholestaza? U mnie 3 ciąża i 3 cholestaza tym razem wcześniej. A do rozwiązania jeszcze 3 miesiące.
Tak w drugiej ciąży w 32 tygodniu ciąży trafiłam na patologię i tam już zostałam , poród wywołano w 36 tygodniu i 5 dni , synek urodził się zdrowy ważył 3.060 kg, teraz 26 tydzień na razie jestem w domu wyniki Alt 80, Ast 36 i za 2 tygodnie powtórka badań jeżeli będą rosły to skierowanie do szpitala. A jak było u Ciebie?W poprzednich ciążach też miałaś cholestazę? Ja obecnie już nie w ciąży ale mam za sobą dwie ciąże z cholestazą. W obu cholestaza pojawiła się około 25 tygodnia, więc jakbyś miała jakieś pytania to chętnie odpowiem.
A dostałaś jakieś leki teraz? Typu Ursocam/Ursofalk/Proursan? Robiłaś badanie na kwasy żółciowe?
U mnie w pierwszej ciąży koło 25 tygodnia zaczęła mnie strasznie swędzieć skóra. Alat i aspat miałam 300 i 150 mniej więcej, od lekarza dostałam właśnie Proursan. No ale po tygodniu wyniki wzrosły prawie dwukrotnie, więc wylądowałam w szpitalu koło 27/28 tygodnia. Tam dalej dostawałam ten sam lek, po tygodniu wyniki trochę spadły (do normy nie wróciły), ale mnie wypisali, bo kwasy żółciowe miałam w normie (to podobno ważniejsze badanie). Do 34 tygodnia siedziałam w domu, wyniki sporo powyżej normy, zarówno alaty, aspaty, jak i kwasy zółciowe, ale jak to stwierdził ginekolog - dopóki alaty i aspaty nie przekroczą 1000, a kwasy żółciowe 40 (norma do 10), to można siedzieć w domu. W 34 tygodniu miałam kwasy 36,5, więc wylądowałam w szpitalu. Tam zostałam do końca, mimo, że wyniki trochę spadły potem, to były straszne skoki, więc już nie chcieli mnie wypuścić. Urodziłam córkę w 38+0, poród zaczął się sam, bo odeszły mi wody płodowe, ale i tak miałam mieć wywoływany lada dzień. Córka zdrowa
Druga ciąża trochę gorsza. Początek podobnie w 25 tygodniu, alat i aspat podwyższone, kwasy w normie jeszcze. Dostałam te same leki. W 27 tygodniu alat i aspat w normie, ale kwasy podwyższone, zwiększona dawka leków. W 29 tygodniu alat i aspat znowu podwyższone, kwasy 29, dostałam skierowanie do szpitala. W szpitalu dalej leki, zwiększenie dawki, wyniki na chwilę spadły, ale zaraz potem znowu skoczyły do góry, więc nie chcieli mnie wypisać. Do końca zostałam w szpitalu. Gdzieś od 32/33 tygodnia kwasy żółciowe zaczęły przekraczać 40, więc zaczęło się robić niefajnie. Od tego momentu codziennie pobieranie krwi na kwasy (alatu, aspatu praktycznie nie badali), co 2/3 dni przepływy, ktg 4 razy dziennie. Wyniki ciągle ok. 50-60 mimo maksymalnie zwiększonej dawki leków. W 36+0 wyniki przekroczyły 70, więc zdecydowali, że nie ma na co czekać i zaczęli wywoływać poród. Ostatecznie synek urodził się w 36+2, z wagą 3330 (więc super), ale niestety miał problemy z oddychaniem. Ja miałam zielone wody (nie wiadomo czy to przez cholestazę, czy nie), on się chyba tych wód napił, bo miał wrodzone zapalenie płuc. Zostawili go na tydzień w szpitalu (mnie wypisali po 2 dniach). Tak więc początek ciężki, ale ostatecznie wszystko jest ok
U mnie w pierwszej ciąży koło 25 tygodnia zaczęła mnie strasznie swędzieć skóra. Alat i aspat miałam 300 i 150 mniej więcej, od lekarza dostałam właśnie Proursan. No ale po tygodniu wyniki wzrosły prawie dwukrotnie, więc wylądowałam w szpitalu koło 27/28 tygodnia. Tam dalej dostawałam ten sam lek, po tygodniu wyniki trochę spadły (do normy nie wróciły), ale mnie wypisali, bo kwasy żółciowe miałam w normie (to podobno ważniejsze badanie). Do 34 tygodnia siedziałam w domu, wyniki sporo powyżej normy, zarówno alaty, aspaty, jak i kwasy zółciowe, ale jak to stwierdził ginekolog - dopóki alaty i aspaty nie przekroczą 1000, a kwasy żółciowe 40 (norma do 10), to można siedzieć w domu. W 34 tygodniu miałam kwasy 36,5, więc wylądowałam w szpitalu. Tam zostałam do końca, mimo, że wyniki trochę spadły potem, to były straszne skoki, więc już nie chcieli mnie wypuścić. Urodziłam córkę w 38+0, poród zaczął się sam, bo odeszły mi wody płodowe, ale i tak miałam mieć wywoływany lada dzień. Córka zdrowa
Druga ciąża trochę gorsza. Początek podobnie w 25 tygodniu, alat i aspat podwyższone, kwasy w normie jeszcze. Dostałam te same leki. W 27 tygodniu alat i aspat w normie, ale kwasy podwyższone, zwiększona dawka leków. W 29 tygodniu alat i aspat znowu podwyższone, kwasy 29, dostałam skierowanie do szpitala. W szpitalu dalej leki, zwiększenie dawki, wyniki na chwilę spadły, ale zaraz potem znowu skoczyły do góry, więc nie chcieli mnie wypisać. Do końca zostałam w szpitalu. Gdzieś od 32/33 tygodnia kwasy żółciowe zaczęły przekraczać 40, więc zaczęło się robić niefajnie. Od tego momentu codziennie pobieranie krwi na kwasy (alatu, aspatu praktycznie nie badali), co 2/3 dni przepływy, ktg 4 razy dziennie. Wyniki ciągle ok. 50-60 mimo maksymalnie zwiększonej dawki leków. W 36+0 wyniki przekroczyły 70, więc zdecydowali, że nie ma na co czekać i zaczęli wywoływać poród. Ostatecznie synek urodził się w 36+2, z wagą 3330 (więc super), ale niestety miał problemy z oddychaniem. Ja miałam zielone wody (nie wiadomo czy to przez cholestazę, czy nie), on się chyba tych wód napił, bo miał wrodzone zapalenie płuc. Zostawili go na tydzień w szpitalu (mnie wypisali po 2 dniach). Tak więc początek ciężki, ale ostatecznie wszystko jest ok
Biorę tylko orospest i nie badałam kwasów żółciowych tylko ALAT i aspat no i na diecie jestem już od kilku dobrych tygodni. Ja przy pierwszej ciąży 11 lat temu nie miałam jej zdiagnozowanej przez lekarza jakoś nikt się wtedy tym nie zainteresował ale pamiętam ,że 2-3 tygodnie przed porodem bardzo swedzialy mnie nogi, poród zaczął się sam w 38 tygodniu ,ale wody miałam już zielone, na szczęście synek urodził się zdrowy z wagą 3.250.
Nie pamiętam właśnie jakie miałam te wskaźniki kwasów żółciowych jak już leżałam w szpitalu w drugiej ciąży. Na razie skóra mnie nie swędzi , ale lekarz już zna historię więc jestem pod kontrolą.
Nie pamiętam właśnie jakie miałam te wskaźniki kwasów żółciowych jak już leżałam w szpitalu w drugiej ciąży. Na razie skóra mnie nie swędzi , ale lekarz już zna historię więc jestem pod kontrolą.
Podziel się: