piti89_krk
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 27 Czerwiec 2020
- Postów
- 17
Cześć dziewczyny!
nie udzielałam się zbyt dużo na forum, ale jak możecie się domyśleć, od jakiegoś czasu próbuję zajść w ciąże. Powiedzmy rok..
oczywiście co miesiąc testy negatywne, doszukiwanie się objawów, latanie po lekarzach, czytania, nakręcanie się, stany depresyjne, zły humor odbijał się na pracy i na najbliższych. Można powiedzieć - chorobliwa chęć posiadania dziecka.
Chciałam się z wami podzielić swoim przemyśleniem, może komuś pomoże i mam nadzieję, że i mi również. Zdałam sobie sprawę, że ważny jest spontaniczny przepływ energii. Okazało się (bo rozmawiałam ze swoim partnerem), że on nie jest pewny co do tego czy chce mieć dzieci, mimo że wcześniej mówił co innego - szczera rozmowa. Pogadaliśmy.. wyszło, że boi się roli ojca, boi się, że nie damy sobie rady. Ja to podświadomie czułam. Oczyszczająca rozmowa, szczere łzy, wywaliliśmy wszystko co nam leży na wątrobie i stwierdziliśmy, że staram się, ale bez zupełnej napinki - co ma być to będzie. Jak do końca roku nie wyjdzie, to nauczymy się żyć z tym, że dziecko być może w naszym życiu się nie pojawi. Wierzcie mi lub nie, ale poczułam jak zszedł ze mnie ogromny ciężar, presja..
skasowałam aplikację, obiecałam skupić się na swoich pasjach, wspierać mojego ukochanego - bo w tym wszystkim zapomniałam, że on też może mieć problemy, tylko nie chce mnie nimi obarczać, skoro widział jak się męczę i jak bardzo chce mieć dziecko.
Pamiętajcie o takiej emocji jaką jest wdzięczność, tak mało osób o niej pamięta
Życzę wszystkim dwóch kresek i dbajcie o siebie i swoich najbliższych.
nie udzielałam się zbyt dużo na forum, ale jak możecie się domyśleć, od jakiegoś czasu próbuję zajść w ciąże. Powiedzmy rok..
oczywiście co miesiąc testy negatywne, doszukiwanie się objawów, latanie po lekarzach, czytania, nakręcanie się, stany depresyjne, zły humor odbijał się na pracy i na najbliższych. Można powiedzieć - chorobliwa chęć posiadania dziecka.
Chciałam się z wami podzielić swoim przemyśleniem, może komuś pomoże i mam nadzieję, że i mi również. Zdałam sobie sprawę, że ważny jest spontaniczny przepływ energii. Okazało się (bo rozmawiałam ze swoim partnerem), że on nie jest pewny co do tego czy chce mieć dzieci, mimo że wcześniej mówił co innego - szczera rozmowa. Pogadaliśmy.. wyszło, że boi się roli ojca, boi się, że nie damy sobie rady. Ja to podświadomie czułam. Oczyszczająca rozmowa, szczere łzy, wywaliliśmy wszystko co nam leży na wątrobie i stwierdziliśmy, że staram się, ale bez zupełnej napinki - co ma być to będzie. Jak do końca roku nie wyjdzie, to nauczymy się żyć z tym, że dziecko być może w naszym życiu się nie pojawi. Wierzcie mi lub nie, ale poczułam jak zszedł ze mnie ogromny ciężar, presja..
skasowałam aplikację, obiecałam skupić się na swoich pasjach, wspierać mojego ukochanego - bo w tym wszystkim zapomniałam, że on też może mieć problemy, tylko nie chce mnie nimi obarczać, skoro widział jak się męczę i jak bardzo chce mieć dziecko.
Pamiętajcie o takiej emocji jaką jest wdzięczność, tak mało osób o niej pamięta
Życzę wszystkim dwóch kresek i dbajcie o siebie i swoich najbliższych.