reklama
Witajcie!Ja od jakiegoś czasu mam doła psychicznego poprostu nie mam siły nie wiem ile jeszcze wytrzymam nie mam z kim pogadać w mężu nie mam oparcia on woli z kimś na gg pogadać niż ze mną jesteśmy razem ale osobno,wszystko przeżywam sama strasznie mi ciężko choć dzięki Bogu moja córeczka urodziła się zdrowa,ale jak się dowiedziałam ,że może być chora też byłam z tym sama jak zawsze zresztą twierdzi ,że kocha ale ja już w to nie wierzę to nie miłość bo co to za miłość jak się jest samemu czy jest dobrze,czy zle.teraz boję się,że jestem w ciąży,a mojacóreczka ma 5 miesięcy,a ja jestem po 2 cięciu cesarskim wszystko mnie jeszcze boli,więc czy donosiłabym tę ciąże kto zajmie się moimi dziećmi może to głupie,ale strasznie się boję i nie wiem jak jeszcze długo tak pociągnę...chyba nie dam rady sama.mam tylko nadzieję,że martwię się na zapasBoję się poprostu bardzo się boję
bibik13
Krejzi mama...
mamaola nie załamuj się!!!
Miałam to samo na początku ciąży wieć wiem co czujesz! Teraz mój brzdąc ma 3,5 roku i mam nawrót choroby-depresji. Miałam źle wyleczoną i znowu nie cieszę się z macierzyństwa. Rodzina nie za bardzo mi pomaga bo uważają, że to są moje fanaberie! Mam wsparcie tylko od mojego lekarza i po dwóch miesiącach terapii widzę już poprawe. Także jak najszybciej do lekarza psychologa lub psychiatry. Wiem z doświadczenia, że ten drugi jest lepszy i wcale nie oznacza to, że wylądujesz w psychiatryku! Trzymam kciuki!
Miałam to samo na początku ciąży wieć wiem co czujesz! Teraz mój brzdąc ma 3,5 roku i mam nawrót choroby-depresji. Miałam źle wyleczoną i znowu nie cieszę się z macierzyństwa. Rodzina nie za bardzo mi pomaga bo uważają, że to są moje fanaberie! Mam wsparcie tylko od mojego lekarza i po dwóch miesiącach terapii widzę już poprawe. Także jak najszybciej do lekarza psychologa lub psychiatry. Wiem z doświadczenia, że ten drugi jest lepszy i wcale nie oznacza to, że wylądujesz w psychiatryku! Trzymam kciuki!
Ostatnia edycja:
to znowu ja.....
chcialam powiedziedziec ze u nas jest juz o niebo lepiej....co tam....jest super....nareszcie w pelni doceniam to ze mam cudowne,zdrowe,i radosne dziecko......latam teraz na spacery jak wsciekla zeby Darus byl jak najwiecej na dworku....a najbardziej rozczula mnie jak po mojej nieobecnosci leci do mnie ta malota z wyciagnietymi lapkami i sie tuli.....nareszcie widze ze jestem dla niego najwazniejsza i ze on jest calym moim swietem.....moj kochany maly synek.....
dziekuje wszystkim za slowa wsparcia i otuchy jak i za te krytyczne bo to glownie one mnie zmobilizowaly....dzieki mamusie
Aneczka-trzymam mocno kciuki za ciebie ,zeby wsystko sie poukladalo i zeby twoj maz zrozumial jakie ma skarby...........
chcialam powiedziedziec ze u nas jest juz o niebo lepiej....co tam....jest super....nareszcie w pelni doceniam to ze mam cudowne,zdrowe,i radosne dziecko......latam teraz na spacery jak wsciekla zeby Darus byl jak najwiecej na dworku....a najbardziej rozczula mnie jak po mojej nieobecnosci leci do mnie ta malota z wyciagnietymi lapkami i sie tuli.....nareszcie widze ze jestem dla niego najwazniejsza i ze on jest calym moim swietem.....moj kochany maly synek.....
dziekuje wszystkim za slowa wsparcia i otuchy jak i za te krytyczne bo to glownie one mnie zmobilizowaly....dzieki mamusie
Aneczka-trzymam mocno kciuki za ciebie ,zeby wsystko sie poukladalo i zeby twoj maz zrozumial jakie ma skarby...........
Podziel się: