reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

chcialam sie wyżalić

A nieleczona depresja może trwać latami. Szkoda mi tego maluszka, mam nadzieję że ojciec jest bardzo uczuciowy i choć trochę rekompensuje mu mamę.
No właśnie ja też mam tylko nadzieję,że tatuś mocno kocha synka.
Wybacz mamaola ale robisz wielką krzywdę synowi i byłoby najlepiej byś jak najszybciej trafiła do lekarza :sorry2:
 
reklama
coś mi się zdaje, że nieładnie kopać osobę chorą. a depresja to choroba. bardzo ciężka, mogącą trwać latami. stąd też niestosowne jest moim zdaniem wytykanie, że 'to chyba za długi czas'. nie rozumiem pytań w rodzaju 'dlaczego nie szukała pomocy'. alkoholicy szukają:confused: wiem, że to inna skala, ale jedno i drugie jest chorobą silnie osadzoną w psychice. dziewczyna sobie to uświadamia, chce zmienić, jest na dobrej drodze, by znaleźć pomoc, a tu takie krytykanctwo..

fajnie, że los dał wam miłość. że potraficie kochać swoje dzieci. ale na litość nie dołączajcie do klubu matek krytykujących inne za to, że nie karmią piersią czy potępiających gdy szukają pomocy ponieważ nie potrafią kochać. proszę, nieco tolerancji.

mamaola, życzę ci, abyś szybko znalazła kogoś, kto ci pomoże. tyle, że to musi być specjalista, nie dobra koleżanka, a psycholog. trzymam kciuki, żebys jak najszybciej zobaczyła, jak fajnie jest kochać własne dziecko:tak:
 
Naju nikt tutaj nie kopie nikogo.
Dlaczego wszystko zwala sie na depresje? Czy jesteście lekarzami by ocenic stan pacjentki i wmówic,ze ma depresję poporodową?
Dziwi mnie to,ze tego stanu samopoczucia nie zauważył mąż,rodzina? I dlaczego nikt nie zaproponował pomocy?
Niewiem ja czytam to co widzę.Mamaoli nie tak sobie wyobrazała macierzyństwo.Miało byc tak jak w reklamach Tv gdzie dzieci są zawsze usmiechnięte a mamy laski bez cienia celulitu i zmęczenia na twarzy :-(
Ale już sie zamykam.:sorry2:
A mamieoli
życzę by dojrzała do macierzyństwa i jednak przeszła się do specjalisty.Życzę jej wiele dobrego :sorry2:
 
witam
Na wstepie napisze ze Darus byl planowanym dzieckeim,w zasadzie to staralismy sie tylko miesiac i juz.Byc moze z bardzo drastycznie nakreslilam swoj obraz jako matki,na poczatku owszem byla masakra,ale po czterech miesiacach zaczelo sie poprawiac.u psychologa bylam na 3 sesjach i w zasadzie doszel do wniosku ze wina lezy w moim dziecinstwie,w tym ze nie wychowywala mnie matka i nie mam prawidlowego wzorca rodziny.Ale nie o tym chcialam.Ja nie zakladalm od poczatku ze nie bede dobra matka,ze nie bede sobie radzic,ze bede znerwicowana.RZeczywistos okazaala sie inna niz opowiesci i okladki gazet.Chcialam sie wyzalic bo poprostu mam czasem takie dni ze wydaje mi sie ze jestem taka do bani matka ze nie ma gorszej.Ze bez potrzeby denerwuje sie na syna,ze nie wystarczajaco uwazalam bo sie udezyl,ze zle go karmie,ze za malo jest na dworku.Ucze sie swojego dziecka kazdego dnia,rozwalaja mnie jego usmiechy i dwa zabki jakie ma.Nauczyl sie chodzic jak mial 10 m-cy i od tamyej pory latam za nim jak wsciekla zeby mu sie krzywda jaka nie stala,ale i tak wydaje mi sie ze mogla bym wiecej,mocniej.Na wszystko patrze przez pryzmat tych pierwszych miesiecy,ze za malo dalam swojemu dziecku,ze na nie nie zasluguje bo nie potrafie sie tak do konca poswiecic.Caly czas wspominam swoja prace i kolezanki z pracy.nie mam mozliwosci powrotu do pracy bo nikt nie zaopiekuje sie Darusiem,wiec caly czas siedze w domu.a pracowalam od 19r.ż(mam 26lat)Tu gdzie mieszkam nie mam zadnych znajomych.I tak czasem siedze i popadam w jakas obsesje.Dopiero wasze forum troche mnie zluzowalo i znalazlam duzo odpowiedzi na nurtujace mnie pytania.
Dziekuje za wasze opinie mimo ze nie wszystkie przyjemne to jednak one najbardziej mnie oprzytomnily.
a i dodam ze Tatus bardzo kocha swojego syneczka:)a mama caly czas walczy ale glownie ze soba.
jeszcze raz dziekuje
pozdrawiam
 
No i jednak napiszę jeszcze raz :-p
MamoOla ostatni Twój post jest jak najbardziej pozytywnym postem.Jesteś jak każda inna matka,która odczuwa zmęczenie i pewnego rodzaju znużenie dniem powszednim.:sorry2:
Strasznie się przedstawiłaś w swoim pierwszym poście ;-)
Forum to bardzo dobre miejsce na miłe spędzenie czasu i poznaniu wirtualnych koleżanek.
Polecam :tak:
 
wiem ze strasznie!!!wstyd mi sie bylo jeszcze raz odezwac:-pale pomyslalam ze jak sie nie odezwe to zostane zapamietana jak jakas potfora!!!staram sie z calych sil zeby bylo dobrze.na zakonczenie dodam ze moj synek w piatek skonczyl wlasnie roczek i mam nadzieje ze nastepne roczki beda tylko lepsze:-)
pozdrawiam
ola
 
mamaola - moze TY o tym nie wiesz - zdaje Ci się ze tak nie czujesz ale mimo tego co piszesz to kochasz swego synka - i to mocno:tak: samo to jak się o niego troszczysz- ze wiesz ze mogłabyś wiecej - to jest miłość------- tylko troszke przygłuszona przez zwykłe zmęczenie--- pojawienie się dziecka to czas kiedy nasze potrzeby schodzą na drugi plan ale w tym wszystkim musi być równowaga- by dziecko cieszyło:tak: co ostatnio zrobiłaś dla siebie?... kiedy wyszłaś gdzieś sama - z koleżankami - wieczorkiem? znajdz siebie na nowo a i miłość zobaczysz... pozdrawiam - odzywaj się :tak:
 
Droga Olu.
Nie przejmuj się ja mam synka który ma 20 miesięcy i nadal mam momenty że nie chce mi się żyć i mam ochotę uciec jak najdalej. Szczególnie że nas synek nie był planowanym dzieckiem. Nawet czasami wydaje mi się, że mąż kocha go bardziej niż ja. Ale powiem ci że nawet gdy zacznie on rozrabiać ja zaczynam go wyzywać -gdy zmęczenie bierze górę to wszystko mija gdy zaśnie i patrzę na tą jego słodką, spokojną buzię to słońce wstaje w najbardziej pochmurny dzień. A gdy wstanie i zaczyna się tulić i to jego słodkie słowo mama - bije najgorsze smutki na głowę.

Tak więc jeśli tylko masz ochotę się wyżalić - zapraszam - i czekam.:-)
 
Depresja poporodowa może trwać latami, może być utajona, kobieta, która w nią wpada może sobie mówić, że jej nie ma... A jednak ona jest!
Moja znajoma od początku miała takie zachowania jak mama Oli.
Cóż, po pół roku od porodu, kiedy chciała sobie odebrać życie, poszła do psychologa, który oznajmił jej, że ma depresję poporodową.

Pierwszym, milowym krokiem jest wizyta u lekarza.
Jesli, mamo Oli, pokonasz tą drogę, będziesz na półmetku!
To połowa sukcesu!
Nie daj cierpieć dziecku - pamiętaj, że ono odczuwa wszystko, co Ty!

I nie gardź rozmową z mężem.
On teraz powinien być dla Ciebie wsparciem w tych trudnych chwilach.
I myślę, że będzie niezastąpiony.
 
reklama
Witajcie!Ja od jakiegoś czasu mam doła psychicznego poprostu nie mam siły nie wiem ile jeszcze wytrzymam nie mam z kim pogadać w mężu nie mam oparcia on woli z kimś na gg pogadać niż ze mną jesteśmy razem ale osobno,wszystko przeżywam sama strasznie mi ciężko choć dzięki Bogu moja córeczka urodziła się zdrowa,ale jak się dowiedziałam ,że może być chora też byłam z tym sama jak zawsze zresztą twierdzi ,że kocha ale ja już w to nie wierzę to nie miłość bo co to za miłość jak się jest samemu czy jest dobrze,czy zle.teraz boję się,że jestem w ciąży,a mojacóreczka ma 5 miesięcy,a ja jestem po 2 cięciu cesarskim wszystko mnie jeszcze boli,więc czy donosiłabym tę ciąże kto zajmie się moimi dziećmi może to głupie,ale strasznie się boję i nie wiem jak jeszcze długo tak pociągnę...chyba nie dam rady sama.mam tylko nadzieję,że martwię się na zapas:crazy:Boję się poprostu bardzo się boję
 
Do góry