reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

chcę rozwodu.

aria

mama the best
Dołączył(a)
1 Październik 2007
Postów
126
witajcie
Jestem po ślubie 6 lat a znamy się 8, mamy 2 dzieci 2,5 lat i 10 miesięczne córki,doprawdy nie wiem jak mogłam być tak slepa żeby wyjść za tego człowieka.
Osobiście nie łączy mnie już z nim nic nie mogę wręcz na niego patrzeć. Jest to człowiek ograniczony , lubiący wydawać polecenia, nie da sobie nic powiedzieć a co najgorsze pomiata mną wyzywa od najgorszych. Mogę to śmiało nazwać znęcaniem psychicznym. Jestem już na skraju załamania nerwowego przez te 6 lat stałam się wrakiem człowieka, znerwicowana i płaczliwa. Ze względu na dzieci staram się po prostu nie odzywać ale nie zawsze wytrzymuje. Kiedy się nie odzywam mąż wręcz chodzi za mną i mówi mówi mówi, że jestem histeryczka Ze jestem gruba itd itd święty by tego nie wytrzymał. W ten sposób próbuje mnie sprowokować, przy okazji obrażając moją matke, naprawdę staram się nie odzywać nie chce zniżać się do jego poziomu, ponieważ jest przy tym człowiekiem tak ograniczonym ale uważa się za wielkiego mędrca. Odkąd zaszłam w ciążę z 2 córką nie sypiamy już ze sobą, nie mogę się do tego zmusić. Chcę rozwodu ale on z uporem maniaka mówi że mi go nie da i grozi że mi nie odda dzieci, że zrobi ze mnie wariatkę zresztą naprawdę uważa że nią jestem. Tak naprawdę chodzi mu o dobra materialne bo jest chciwym materialistą a nie o dobro dzieci które na chwilę obecną oglądają ciągłe kłótnie. Jestem obecnie na urlopie wychowawczym do pracy planuję wrócić pod koniec roku ale szkoda mi dzieci, mąż non stop wyrzuca mi że siędzę w domu i narzekam i wydziela mi pieniądze a częściej nie daje wcale.
Jak mam się go pozbyć? Proszę powiedźcie że jest jakieś wyjście z tej sytuacji bo popadam w coraz większą depresję.
 
reklama
Nie bój się, że odbierze ci dzieci - nikt mu ich nie przyzna. Dla własnego dobra a tym bardziej dla dobra dzieci wyprowadź się od niego, kiedy nie będzie go w domu. Wg mnie dobrze będzie mieć na niego jakieś haki np. nagrania czy filmiki jak cię wyzywa, znęca się psychicznie. Bądź mądrzejsza od niego i nie daj się. Głowa do góry, już niedługo będziesz szczęśliwa!
 
Wiolcia ma racje. Postaw w ukryciu kamerę i niech nagrywa. Albo najlepiej świadków. Życzę powodzenia.
 
jejku uciekaj od niego nim Cie całkiem zniszczy dziewczyny mają rację dowody i jeszcze raz dowody czy to sąsiedzi czy znajomi czy też nagrania wszystko by tylko udowodnic że nie mozna z nim żyć i że to nie jest Twoja wina. Nie martw się że zrobi z Ciebie wariatkę bo nie może o tym może postanowić psycholog sądowy który jak Cię zoaczy i porozmawia z Toba od razu będzie wiedział o co chodzi więc się nie martw nie tak łatwo jest komuś powiedzieć że jest wariatem.
Najważniejsze że postanowiłaś i wiesz czego chcesz to duży sukces dziewczyny trwają w takich związkach dużo dłużej bo nie potrafią odejść, tak więc GRATULUJE ratuj siebie i dzieci
 
aria, dziewczyny dobrze radzą, Dowody i jeszcze raz dowody. Nagrywaj jego zachowania tylko absolutnie z tym się nie zdradzaj. Ze swojej strony mogę Ci jeszcze doradzić pisanie czegoś w rodzaju pamiętnika. Zapisuj kiedy jak sie zachował, co powiedział, zrobił, jak zachowuje się w stosunku do dzieci, jak dzieci w stosunku do niego, itd. Jeżeli dojdzie do rozwodu, to może to troche potrwać, ja np. na pierwszą rozprawę czekałam 7 miesięcy, a pamięc bywa zawodna, takie notatki bardzo mogą się przydać.
 
Aria jezeli Cie to troche pocieszy to jestem w bardzo podobnej sytuacji, czytajac o Twoim mezu to jakbym czytala o swoim. Ja jestem prawie 5 lat po slubie, mamy 20-miesieczna coreczke i po ostatniej awanturze, 2 dni mo moich imieninach, mam juz tego serdecznie dosc. Po co kwiaty, po co zyczenia, prezent kupiony po imieninach (biedak nie mial czasu i pomyslu) skoro to wszystko to falsz. Wyszlam za maz z wielkiej milosci, przed slubem nie klocilismy sie wcale, tuz przed sama ceremonia doszlo do kilku sprzeczek ale ja to kladlam na karb zdenerwowania. Te pierwsze sygnaly powinny mi juz dac do myslenia ale ja bylam zaslepiona. W zasadzie 1 rok byl w miare udanu a pozniej dochodzilo do czestych sprzeczek. Glownym powodem byli moi rodzice, ktorzy tak sie zlozylo ze mieszkaja od nas 2 bloki dalej, starali nam sie na starcie pomagac-dopingowali do remontu mieszkania (mieszkamy w mieszkaniu, ktore 4 lata przed slubem odzidziczylam po zmarlym wuju), sfinansowali kupno drogich mebli do pokoju, dolozyli sie do samochodu ale... wg mojego meza nie pomagaja tylko "wcinaja sie", rzadza sie. Przeciez oni nie mowili pomalujcie pokoje w takim kolorze, sufity w takim, nie decydowali o farbach (jaka firma), gipsie, fachowcach (sama ich znalazlam w gazecie), nie decydowali jaki ma to byc samochod tylko dali pieniadze, nie wybrali firmy meblowej, meble wybralam ja a pieniadze dali rodzice. Przyklady moglabym tylko mnozyc. Moj problem polega na tym, ze bardzo roznimy sie z mezem w tym jak zostalismy wychowani i jakie wartosci wynieslismy z domu. Dla mnie naturalnym jes mowienie co sie dzieje u mnie, jakie mam problemy, marzenia a wg mojego meze to spowiadanie sie z kazdego dnia i brak umiejetnosci kierowania wlasnym zyciem. Ja juz z mezem nie umie rozmawiac "normalnie" jak jestesmy we 3, on siedzi przy komputerze, gra w gierki a ja zajmuje sie mala. Moglabym duzo jeszcze pisac ale kto chce czytac o cudzych problemach
 
A może dopadł was jakiś kryzys małżeński.Jesteście zmęczeni,macie małe dzieci - więc czasami takie sytuacje nas przerastają.Może warto szczerze porozmawiać zanim zrobi się ten krok i weżmie rozwód?Co do pieniędzy podaj o alimenty na siebie i dzieci.Czasami takie"wiaderko wody na głowe "przynosi porządane skutki.Może po tym wszystko wrócui do normy.A te wszystkie rady nagrywaj,kameruj itp. śmieszą mnie bo co to za dowody?Sąd może ich nie brać pod uwage bo przecież możemy takie sytuacje same prowokować a potem nagrywać.Czasami takim czymś możemy same sobie zaszkodzić.Wiem coś o tym bo sama przerobiłam rozwód,który ciągnoł się bardzo dlugo/15 spraw/
 
reklama
aria nie daj się upokarzać. To, że go nie prowokujesz i nie zniżasz się do jego poziomu to bardzo dobrze. Przede wszystkim musisz wrócić do pracy żeby się uniezależnić od pana i władcy, tzn mieć własne pieniądze i nie prosić się o każdy grosz. Jak pójdziesz do pracy to może wtedy spojrzysz na wszystko inaczej, może ten mąż też przestanie być taki straszny, Ty nabierzesz dystansu a On przestanie Ci wytykać że nic nie robisz.
Trzymam kciuki żebyś podjęła najsłuszniejsza decyzję dla Ciebie i dla dzieci bo Wy tu jesteście najważniejsi.
A z tym że Ci dzieci zabierze jest po prostu śmieszny, w Polsce nikt tak łatwo tatusiom dzieci nie oddaje. To jest na prawdę szantaż i znęcanie psychiczne.
 
reklama
Do góry